Obecnie przepisy stanowią, że tegoroczny limit wydatków na realizację programu 75+ to 643,3 mln zł, a limit dziesięcioletni – 8,3 mld zł. Resort dołoży do tego 50 mln zł. Jak tłumaczy w uzasadnieniu projektu, kwoty pierwotnie przeznaczone na realizację programu bazowały na ostrożnych prognozach, a uszczelnienie systemu podatkowego umożliwiło zwiększenie puli wydatków.
Projektowana ustawa zmienia też przepis, który przewiduje, że należy wdrożyć mechanizm korygujący polegający na ograniczeniu liczby pozycji na liście w każdym przypadku, gdy w którymś kwartale nastąpi przekroczenie równowartości 25 proc. przewidzianego na ten rok limitu wydatków na program 75+. Z dotychczasowych doświadczeń wynika jednak, że nie musi to wcale oznaczać, że w innych kwartałach będzie podobnie. Dlatego resort proponuje zwiększenie mechanizmu do poziomu 35 proc. Podkreśla przy tym, że minister nadal będzie miał obowiązek utrzymywania wydatków na program 75+ w ryzach limitu całorocznego. Co za tym idzie – będzie możliwość ograniczenia wykazu w każdym momencie roku.
Podczas wczorajszego posiedzenia komisji zdrowia poseł Bartosz Arłukowicz (PO) pytał, czy przy okazji nowelizacji resort planuje rozszerzenie możliwości wypisywania recept na leki z listy S na innych specjalistów (obecnie mogą to robić tylko lekarze podstawowej opieki zdrowotnej – POZ). Wobec negatywnego stanowiska ministerstwa postanowił złożyć taką poprawkę w drugim czytaniu.
Marcin Czech, wiceminister zdrowia, tłumaczył, że resort nie chce takich zmian, mimo że oznacza to, iż niekiedy pacjent po wizycie u specjalisty, który zlecił lek, musi udać się do lekarza POZ po receptę. – Lekarz pierwszego kontaktu ma być koordynatorem leczenia. Celem takiej regulacji jest skierowanie seniorów tam, gdzie kolejki są najkrótsze, a lekarz najłatwiej dostępny – przekonywał.
Etap legislacyjny
Projekt przed trzecim czytaniem w Sejmie