Zasądzenia od szpitala 150 tys. zł na cel społeczny domaga się matka dziewczynki chorej na padaczkę, która zmarła, zanim doczekała się leczenia z wykorzystaniem tzw. medycznej marihuany. Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która podjęła się prowadzenia sprawy, przypadek ten pokazuje, że dostęp do tego rodzaju środków leczniczych jest często tylko teoretyczny.
Matka pacjentki pozwała placówkę medyczną oraz lekarza, który podjął decyzję o odmowie tej formy leczenia. Sprawa prowadzona jest w ramach Programu Spraw Precedensowych HFPC.
U dziewczynki, urodzonej w 2012 r., po kilku miesiącach zdiagnozowano padaczkę lekooporną. Tradycyjne metody leczenia nie były w jej przypadku skuteczne. Częściową poprawę przyniósł preparat zawierający tzw. medyczną marihuanę. Problemy zaczęły się, gdy kobieta chciała zastosować silniejszy środek. Lekarz, do którego trafiła w 2015 r., zalecił leki, które musiały być sprowadzane w ramach procedury tzw. importu docelowego, wymagającej wystawienia zapotrzebowania na lek i zgody resortu zdrowia. Nie zdążył jednak dopełnić tych procedur, ponieważ został zwolniony. A nowy odmówił zastosowania tego rodzaju leczenia. W 2016 r. dziewczynka zmarła wskutek silnego ataku padaczkowego.
Jak informuje HFPC, pozew został wniesiony na przełomie lipca i sierpnia; nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy. Kobieta wskazuje w nim m.in., że szpital i lekarz naruszyli jej dobra osobiste w postaci prawa do utrzymywania i kontynuowania więzi rodzinnej i emocjonalnej z córką. Odmowa leczenia była niezgodna ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, a tym samym sprzeczna z przepisami ustawy o prawach pacjenta.
Zdaniem fundacji sprawa ma charakter precedensowy. Motywowana niejasnymi i nieprzekonującymi argumentami odmowa leczenia z wykorzystaniem potencjalnie skutecznych środków farmakologicznych, stanowi także naruszenie prawa do ochrony życia i zdrowia. Dochodzi do tego zwłaszcza wówczas, gdy, jak w przypadku tej sprawy, wszelkie inne dostępne środki lecznicze okazały się nieskuteczne.
W opinii Marcina Szweda z HFPC problem nie ogranicza się do medycznej marihuany. Liczy on że ewentualne pozytywne rozstrzygnięcie przełoży się na działania szpitali, ale też wpłynie na decyzję na szczeblu rządowym. – Być może zostaną podjęte działania legislacyjne, by zapewnić rzeczywiście efektywny dostęp do preparatów na bazie marihuany medycznej, ale też szerzej – również leków na choroby rzadkie, inne poważne schorzenia. Niewykluczone, że ukształtuje się jakaś linia orzecznictwa, którą można byłoby w przyszłości wykorzystywać w podobnych sprawach, niekoniecznie związanych z tymi preparatami – mówi nam prawnik.
W zeszłym roku problem braku dostępu do medycznej marihuany został częściowo rozwiązany poprzez uchwalenie ustawy umożliwiającej lekarzom stosowanie takich preparatów bez procedury importu docelowego. W praktyce jednak – w opinii fundacji – dostęp do nich wciąż jest utrudniony. Podobnie jest z innymi niestandardowymi terapiami. W zeszłym tygodniu rzecznik praw obywatelskich zwracał uwagę na niemal nieosiągalną w praktyce procedurę ratunkowego dostępu do terapii lekowych (RDTL), która miała umożliwić stosowanie nierefundowanych leków na podstawie indywidulanej zgody ministra zdrowia.