Liczba felczerów zamiast spadać, w ostatnich latach rośnie – ustalił DGP. I to mimo że kształcenie w tym zawodzie wygaszono w Polsce w latach 70., więc teoretycznie powinni już znikać z ochrony zdrowia (przepracowane 40 lat i więcej). Deficyt pracowników medycznych, jaki mamy, powoduje jednak, że jest praca nie tylko dla seniorów, ale też młodszych, wykształconych za granicą.
Od 1 stycznia 2008 r. do 30 czerwca 2017 r. wydano 36 decyzji o potwierdzeniu kwalifikacji zawodowych felczera. Wnioskodawcy uzyskali swoje kwalifikacje najczęściej na Ukrainie (19 osób), w Kazachstanie (7), na Białorusi (6), w Rosji (2) oraz po jednej w Azerbejdżanie i w Mongolii. To powoduje, że zgodnie z danymi MZ i Izby Lekarskiej (felczerzy nie mają swojej) liczba aktywnych zawodowo felczerów zaczęła rosnąć. Jeszcze na koniec 2015 r. było ich 237, a teraz jest 253 (dodatkowo 656 niewykonujących zawodu). Zjawisko nie jest więc masowe, ale interesujące – wskazuje m.in., że w Polsce brakuje personelu medycznego i niekoniecznie chorym niezbędny jest lekarz z wyższymi studiami.
– To wskazuje na deficyt kadr medycznych, zwłaszcza lekarskich – podkreśla Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia oraz w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego. – Od lat mówi się o tym, że więcej zadań od lekarzy mogliby przejmować inni pracownicy medyczni, tacy jak np. pielęgniarki, którym umożliwiono wypisywanie recept na leki refundowane – przypomina. Jej zdaniem fakt, że w Polsce jest zapotrzebowanie na felczerów może być na to dowodem. – Ponadto prawdopodobnie łatwiej potwierdzić kwalifikacje felczera niż lekarza w przypadku osób przyjeżdżających ze Wschodu – dodaje.
Felczerem jest osoba, która nie ukończyła wyższych studiów medycznych, lecz zdobyła odpowiednie kwalifikacji, na poziomie średnim. Zgodnie z ustawą z 20 lipca 1950 r. o zawodzie felczera (Dz.U. z 2004 r. nr 53, poz. 531) wykonywanie tego zawodu polega na udzielaniu świadczeń zdrowotnych, a w szczególności: badaniu stanu zdrowia, rozpoznawaniu chorób i zapobieganiu im, udzielaniu pomocy w stanach zagrożenia życia i zdrowia, wykonywaniu czynności z zakresu medycyny pracy, zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych, sprawowaniu nadzoru nad artykułami żywnościowymi i produktami użytkowymi, stwierdzaniu zgonów oraz udziale w procesie leczenia pod nadzorem lub przy współpracy z lekarzem. Te czynności felczer wykonuje w publicznych zakładach opieki zdrowotnej pod kierunkiem lekarza, a w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej samodzielnie. Jak sprawdziliśmy, w NFZ w ramach umów z funduszem pracuje 48 felczerów.
MZ nie zamierza wprowadzać zmian w tym zakresie i np. przywracać kształcenia w tym kierunku.
– Z punktu widzenia formalnego powrót felczerów do systemu wymagałby zmian prawnych, ale uważam, że znacznie korzystniej byłoby w większym stopniu obudowywać lekarzy pracownikami medycznymi i niemedycznymi, którzy w krótkim czasie mogliby pomóc zwiększyć dostęp do nich, przez odciążenia w zadaniach biurokratycznych – uważa Tadeusz Jędrzejczyk, były prezes NFZ.