"Ci, którzy podejmują decyzję o niezaszczepieniu swego dziecka nie tylko narażają na niebezpieczeństwo swoje dziecko, ale także inne dzieci. To jest wielka odpowiedzialność, z której wszyscy decydujący się na taki krok muszą zdawać sobie sprawę. Jeszcze większa odpowiedzialność - na to kładę największy nacisk - spada na profesjonalistów medycznych, którzy udzielają takich niemądrych, czy wręcz szkodliwych rad, odwodząc ludzi od szczepień. Myślę o lekarzach, pielęgniarkach. To jest zupełnie niedopuszczalne i w stosunku do tych osób z całą pewnością, z całą surowością należy wyciągać wszystkie możliwie konsekwencje, z pozbawianiem możliwości kontaktu z pacjentami włącznie" - mówił minister.
Radziwiłł podkreślił, że szczepienia to jedno z największych osiągnięć cywilizacji, w której żyjemy.
"Jesteśmy w sytuacji, która powinna wzbudzić w nas wszystkich, politykach, dziennikarzach i wszystkich ludziach dobrej woli, którzy racjonalnie myślą, głęboką refleksję i poczucie odpowiedzialności. (...) Prawdę mówiąc większość z nas, gdyby nie szczepienia, prawdopodobnie nie miałby szans na życie. Tych chorób, przeciw którym się szczepimy jest coraz mniej, bo szczepienia są skuteczne. Pojawiły się takie osoby, które kompletnie sprzecznie z aktualną wiedzą medyczną, nieracjonalnie (...) zaczęły poddawać w wątpliwość skuteczność, a szczególnie bezpieczeństwo szczepień" - zaznaczył.
Minister zwrócił uwagę, że niewiele jest tak bezpiecznych preparatów używanych w medycynie, jak właśnie szczepienia.
"Pamiętajmy, że historii szczepień zaszczepionych były miliardy osób, dziesiątkami miliardów czy jeszcze więcej pojedynczych dawek szczepień i liczba powikłań jest ciągle, powiedziałbym, liczona na palcach jednej ręki. W Polsce takich powikłań, które rzeczywiście się zdarzają na wiele milionów dawek szczepień podanych co roku, mamy kilkanaście do 20 ciężkich odczynów poszczepiennych. To są naprawdę wyjątkowe sytuacje, na które -mimo że się zdarzają - trzeba patrzeć w takich kategoriach. To jest zagrożenie mniejsze niż występujące wtedy, kiedy człowiek decyduje się na wyjście z domu na ulicę" - zapewniał Radziwiłł.
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że niewielka część dzieci nie może być szczepiona ze względów medycznych, a są to dzieci chore na ciężkie choroby, nieodporne na wiele chorób.
W środę w Inowrocławiu (Kujawsko-Pomorskie) rozpoczął się proces o ograniczenie praw rodzicielskich małżonkom, którzy nie wyrazili zgody na zaszczepienie dziecka w pierwszym dniu po porodzie, przeciwko gruźlicy i i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Według danych Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "Stop - NOP", występującego przeciwko obowiązkowym szczepieniom, w Polsce było już 10 takich procesów i wszystkie zakończyły się umorzeniami spraw.