6,5 tygodnia – tyle średnio czekali na rozpoczęcie terapii chorzy onkologicznie. Tak wynika z najnowszego badania OnkoBarometru. To rekord. Tak długo, od czasu wprowadzenia pakietu onkologicznego, chorzy jeszcze nie czekali. Głównym problemem jest dostęp do specjalisty, ale nie tylko. Również diagnoza.
W maju 2015 r. na rozpoczęcie leczenia czekano średnio 5,1 tygodnia. To dane dotyczące sytuacji pacjentów bez zielonej karty gwarantującej szybką ścieżkę. Kartę wprowadzono w styczniu 2015 r. w ramach pakietu onkologicznego. Zakładał on całkowite zniesienie limitów na diagnostykę i leczenie w tej dziedzinie.
Zasada jest taka, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej oraz specjaliści po stwierdzeniu nowotworu wydają kartę, która uprawnia pacjenta do szybkiej terapii onkologicznej. W 2016 r. nie powinno to trwać dłużej niż osiem tygodni. Docelowo – 7 tygodni. Jednak nadal wielu pacjentów karty nie dostaje.
Różnica między obydwoma rodzajami chorych jest taka: chorzy bez zielonej karty czekają na diagnozę ponad trzy miesiące, ci z kartą – dwie trzecie krócej. To wyniki średnie.
Dla przykładu przy biopsji guzków tarczycy na skierowanie od endokrynologa trzeba czekać 13,4 miesiąca. Tu też odnotowano największy wzrost czasu oczekiwania w porównaniu z początkiem tego roku. Na rezonans magnetyczny głowy u dziecka czas oczekiwania wynosi osiem miesięcy, na tomografię komputerową miednicy małej i brzucha – 3,3 miesiąca, a na tomografię nerki – 2,9 miesiąca.
Często pacjenci zmuszeni są czekać w normalnych kolejkach do specjalistów. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie zawsze są przekonani co do zasadności wydania karty. Jak piszą autorzy projektu, lekarze POZ uważają objawy za niewystarczające, wysyłają na dodatkowe badania, na które chory też musi czekać w kolejce. Przy wizytach osób dorosłych u hematologa zaobserwowano znaczną różnicę: 26,4 tygodnia czekają na nią pacjenci bez karty, ci z kartą średnio 1,8 tygodnia.
Lekarze przyznają, że zielona karta się nie przyjęła. Do tej pory utrzymywano, że jest problem z biurokracją. Aby to poprawić, Ministerstwo Zdrowia od lipca tego roku wprowadza zmiany, które mają ułatwić wydawanie karty DiLO (diagnostyki i leczenia onkologicznego). – Do tej pory zielone karty pacjenta onkologicznego wystawiane były przez lekarzy POZ, a lekarze AOS (ambulatoryjnej opieki specjalistycznej – red.) mogli je wystawiać dopiero w momencie potwierdzenia nowotworu – mówi Tomasz Pęcherz, prezes Fundacji WHC, która prowadzi badania.
Dzięki zmianom lekarze specjaliści będą uprawnieni do wystawienia karty DiLO już w momencie podejrzenia nowotworu, co przyspieszy proces diagnostyczny. ⒸⓅ