Olsztyński "Budzik dla dorosłych" ma osiem łóżek oraz pełne zaplecze rehabilitacyjne i medyczne. Jego działalność finansuje na razie Szpital Uniwersytecki w Olsztynie, ponieważ jeszcze nie rozpoczęło się finansowanie tego rodzaju działalności medycznej ze środków NFZ.
Gdy, w grudniu 2016 r., otwierano placówkę neurochirurg i prorektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego prof. Wojciech Maksymowicz wyrażał przekonanie, że finansowanie "Budzika dla dorosłych" ze środków publicznych nastąpi pod koniec stycznia lub w lutym. Tymczasem NFZ wciąż nie ogłosiło konkursu na świadczenie medyczne w klinice.
"Mamy przykład do czego prowadzi centralizacja i przerzucanie decyzji na poziom ministerstwa - to jest oczywiście niebywałe spowolnienie decyzyjne. W ubiegłym roku pojawiły się przepisy nadające ministrowi zdrowia prawo i obowiązek określenia trybu rozpatrywania ofert konkursowych na nowe świadczenia" - podkreślił prof. Maksymowicz w rozmowie z PAP.
Jak powiedział, dawniej wystarczyło rozporządzenie, gwarantujące świadczenie zapłaty za terapię i na tej podstawie zarządzenie prezesa NFZ uruchamiało konkurs.
"Ponad pół roku temu urzędnicy zafascynowani centralizacją władzy zdecydowali, że trzeba dopisać do wymogu ustawowego, że to minister zdrowia określi tryb prowadzenia konkursu. Ponieważ aparat urzędniczy jest nieprzygotowany a legislacja jest bardzo żmudna, mamy w efekcie niemoc" - wyjaśnił prof. Maksymowicz.
Jak dodał, "Budzik" działa i przyjmuje pacjentów, ale placówka nie może zatrudnić nowego personelu - pielęgniarek i rehabilitantów.
"Mamy obecnie związane obie ręce, jako szpital zadłużamy się dalej, nie możemy odmówić przyjęcia pacjentów, Nie możemy realizować programu +Budzika+. Uniwersytet zbudował, wyremontował i wyposażył, NFZ mimo, że ma pieniądze, to nie ma ich jak przekazać" - dodał.
W opinii prof. Maksymowicza, "niepodjęcie decyzji (o przyznaniu kontraktu-PAP) to odebranie szansy ludziom, którzy czekają na przyjęcie do +Budzika+". "W medycynie jest to zbrodnia zaniechania, tożsama z popełnieniem błędu medycznego" - ocenił.
Rzecznik Ministra Zdrowia Milena Kruszewska przypomniała w stanowisku dla PAP, że "warunkiem finansowania leczenia dorosłych chorych ze śpiączką, w ramach programu zdrowotnego ze środków publicznych, jest zawarcie umowy pomiędzy NFZ a świadczeniodawcami zainteresowanymi zawarciem takiej umowy".
"Umowa o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej może być zawarta wyłącznie ze świadczeniodawcą, który został wybrany do udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w trybie konkursu ofert albo rokowań. Do przeprowadzenia takiego postępowania niezbędne jest określenie przez ministra zdrowia, w drodze rozporządzenia szczegółowych kryteriów wyboru ofert. Projekt jest obecnie na końcowym etapie procesu legislacyjnego, po zatwierdzeniu przez kierownictwo został on przekazany do Rządowego Centrum Legislacji w celu zwolnienia z komisji prawniczej" - wyjaśniła.
Olsztyńscy lekarze ze szpitala uniwersyteckiego od dawna zajmują się badaniami osób w śpiączkach, prowadzą m.in. badania weryfikujące, czy chory jest w stanie wegetatywnym, czy minimalnej świadomości, oraz prowadzą eksperyment naukowy polegający na wszczepianiu stymulatorów osobom w śpiączkach. Dotąd przeprowadzono kilkanaście tego rodzaju operacji.