Pacjent będzie mógł wybrać placówkę, kierując się jej wynikami. Są tylko wątpliwości, czy uda się zebrać rzetelne dane.
ODSETEK OSÓB, KTÓRE PRZEŻYŁY PIĘĆ LAT PO ZAKOŃCZENIU LECZENIA NOWOTWORÓW ZŁOŚLIWYCH / Dziennik Gazeta Prawna
Informacje, że ten czy inny lekarz jest dobry, są obecnie przekazywane pocztą pantoflową. Fundacja Alivia co prawda od kilku lat tworzy własny ranking placówek onkologicznych – Onkomapę – ale na podstawie subiektywnych opinii pacjentów. Chorzy oceniają nie tylko merytoryczną jakość opieki, lecz także stosunek personelu medycznego do pacjentów.
Brakuje jednak danych statystycznych, które pokazywałyby, jaka jest skuteczność leczenia. – Jest wstydem opieki onkologicznej w Polsce, że de facto nie dysponujemy informacjami o tym, które ośrodki radzą sobie lepiej od innych i jak wydatkowane są środki publiczne – mówi DGP Wojciech Wiśniewski z Alivii, organizacji zrzeszającej pacjentów.
Rząd chce to zmienić. W ramach nowelizacji ustawy dotyczącej pakietu onkologicznego (prace nad nią kończy właśnie parlament) przedstawił projekt kolejnych zmian, które rozporządzeniem pozwolą wprowadzić m.in. obowiązek „dokonywania corocznie oceny powikłań wczesnych i późnych leczenia nowotworów oraz przeżyć wolnych od chorób, przeżyć całkowitych oraz wolnych od rozwoju choroby w perspektywie roku, trzech oraz pięciu lat dla chorych leczonych w danej placówce”. Dane te miałyby być publikowane. Zmiany mogłyby wejść w życie już w tym roku.
– Przedstawianie takich danych wymaga sprawnego systemu informatycznego z dostępem do innych rejestrów i dodatkowego pracownika, który to fizycznie zrobi – mówi nam szef jednego ze szpitali powiatowych. Ale też przyznaje, że publikacja informacji o przeżywalności chorych może załatwić inny ważny problem, z którym resort zdrowia i NFZ sobie nie radzą. Chodzi o to, że niektórych pacjentów onkologicznych małe placówki nie powinny leczyć, bo mają do tego zbyt słabe kompetencje lub np. nie realizują programów lekowych, które zwiększyłyby szanse na przeżycie chorych.
Profesor Rafał Matkowski z Dolnośląskiego Centrum Onkologii podkreśla, że – pomimo iż na pewno będzie to wielkie wyzwanie, to jest to zmiana w bardzo dobrym kierunku. Taki jest już standard europejski i nie powinno się ukrywać przed pacjentami jakości leczenia w danej placówce.
Głównym problemem, jak tłumaczy, jest to, że wiele placówek nie zbiera takich danych, bo do tej pory nie było takiego obowiązku. – U nas w Dolnośląskim Centrum Onkologii publikujemy przeżywalność pacjentów (informacje są dostępne na stronie), ale już nie publikujemy systematycznie przeglądu powikłań. Te można znaleźć tylko w pracach naukowych – dodaje prof. Matkowski.
Onkolog wskazuje również, że aby szpitale mogły to robić, Ministerstwo Zdrowia będzie musiało m.in. zagwarantować im dostęp do danych z Urzędu Stanu Cywilnego, żeby mogły sprawdzić, czy pacjent żyje. – Trudniejszym zadaniem będzie rejestrowanie nawrotów z uwagi np. na migracje. Bo w jaki sposób monitorować nawroty, jeżeli pacjent będzie się leczył w kilku ośrodkach? – dodaje ekspert. Podkreśla, że kluczowe jest także to, żeby dane były rzetelne. Resort zdrowia powinien doprecyzować, w jaki sposób będzie kontrolować, czy szpital podał prawdziwe dane, zwłaszcza dotyczące powikłań. Istnieje ryzyko, że niektóre placówki mogą wykorzystywać brak kontroli nad rzetelnością danych i nie zawsze precyzyjnie podawać dane, interpretując je na swoją korzyść.
Zbieranie i upublicznienie danych to standard w wielu krajach. W USA, Wielkiej Brytanii czy w Niemczech są również publikowane ankiety satysfakcji pacjentów.
Jak tłumaczył w rozmowie z DGP Tucson Dunn, ekspert w zarządzaniu placówkami i systemem ochrony zdrowia, szpitale coraz częściej stawiają na transparentność. W Stanach Zjednoczonych od kilku lat działa od niedawna finansowana przez rząd wyszukiwarka szpitali, dzięki której można porównać standard pracy różnych placówek. Jest bardzo prosta. Pacjenci mogą sprawdzić bardzo wiele aspektów działania danej placówki. I to nie tylko w onkologii – jeżeli chcą zoperować sobie biodro, to wybiorą miejsce, w którym przeprowadza się w ciągu roku sto, a nie 10 takich operacji. Im większe doświadczenie, to jak potwierdzają badania, tym lepsza skuteczność.
W Polsce jak na razie przy okazji tworzenia map potrzeb zdrowotnych przez resort zdrowia są gromadzone dane pokazujące przeżycia po zabiegach czy hospitalizacji – po 30, 90 czy nawet 180 dniach od pobytu w szpitalu. Można sprawdzić dane w podziale na województwa, jednak nie wiadomo, jak to wygląda w konkretnych placówkach. Zgodnie z planem takie dane mają być upublicznione w kwietniu przyszłego roku przy okazji publikacji kolejnej edycji map potrzeb zdrowotnych.
Przeżywalność w onkologii zostanie wprowadzona w ramach nowelizacji ustawy o pakiecie onkologicznym i będzie dotyczyła tylko placówek, które stosują szybką terapię. Zmiany, które zostały już przyjęte przez Senat, wprowadzają ułatwienia przy wypełnianiu zielonej karty, która uprawnia pacjenta do szybkiej ścieżki leczenia.