Największy touroperator w Polsce nie tylko chce przejmować innych graczy w Europie, ale też planuje budowę własnych hoteli.
/>
Na początku sierpnia Itaka należąca do spółki Itaka Holdings, będącej w rękach czterech udziałowców (Mariusza Jańczuka, Leszka Szagdaja, Piotra Henicza i Michała Wróbla), poinformowała o przejęciu jednej z najbardziej rozpoznawalnych czeskich marek – Cedok.
Piotr Henicz, wiceprezes Itaki, zapowiada, że na tym inwestycje firmy się nie skończą.
– Prowadzimy obecnie negocjacje w sprawie kolejnych przejęć. Po zakupie Cedoka otrzymujemy oferty praktycznie z całego świata. Na razie jednak jesteśmy zainteresowani biurami z ościennych krajów wschodnich – wyjaśnia Piotr Henicz. Nie wyklucza, że do kolejnej transakcji mogłoby dojść jeszcze w tym roku. – Wszystko zależy tak naprawdę od warunków przejęcia – podkreśla.
Analityków nie dziwi taki kierunek rozwoju. Jak podkreślają, Europa Środkowo-Wschodnia to obecnie najlepszy obszar do ekspansji. Przede wszystkim ze względu na silny wzrost dochodów gospodarstw domowych, który w przyszłości przełoży się na większy popyt na zagraniczne wycieczki.
– Do tego rynek zorganizowanych wyjazdów w tym regionie wciąż jest słabo rozwinięty. Zatem najwięcej zyska ten, kto pierwszy się na nim pojawi – komentuje Andrzej Betlej, ekspert TravelData, firmy specjalizującej się w badaniu rynku turystycznego.
I podpowiada, że najbardziej perspektywiczne pod tym względem są Czechy i Słowacja, gdzie nie ma jeszcze dużej konkurencji dla touroperatorów ze strony tanich linii lotniczych, oraz Rumunia, kraj zamieszkany przez 20 mln bardzo szybko bogacących się ludzi.
Itaka planuje też wejście w branżę hotelarską. Chodzi zarówno o przejmowanie istniejących już obiektów, jak i budowę własnych. Firma nie ujawnia, w jakich krajach rozważa debiut w tej branży. Piotr Henicz deklaruje tylko, że zostały wytypowane trzy lokalizacje. Można przypuszczać, że chodzi o kraje, w których firma ma już swoje biura, zajmujące się zawieraniem kontraktów hotelowych, realizacją transferów z lotnisk, organizacją wycieczek fakultatywnych, zatrudnianiem polskojęzycznych rezydentów i przewodników. Itaka takie placówki ma w Hiszpanii, Turcji i na Dominikanie.
Jak zauważają analitycy, najbardziej prawdopodobne wydają się inwestycje w Hiszpanii. Kraj ten jest drugim najpopularniejszym regionem, do którego latają Polacy na zorganizowane wczasy, a w tym roku zainteresowanie nim zwiększyło się o 40 proc. – Hiszpania jest atrakcyjnym miejscem do inwestowania jeszcze z innego powodu. Działki oraz nieruchomości można nabyć w bardzo przystępnych cenach – komentuje Jacek Piasta, ekspert Instytutu Hotelarstwa. – To w zasadzie najlepszy moment na inwestycje. Szczególnie że dostęp do zewnętrznego finansowania nie jest drogi – dodaje.
Itaka nie ukrywa, że do rozwoju za granicą zmusza ją sytuacja w Polsce. Jest liderem od 2009 r. Obecnie jej udział w wartym ponad 5 mld zł rynku zorganizowanych wyjazdów turystycznych sięga 34 proc. W tej sytuacji możliwości dalszego wzrostu są ograniczone. Zarząd firmy nie ukrywa, że rozważał nawet rozwój poprzez przejęcia. Po głębokiej analizie uznał jednak, że tego rodzaju transakcje nie wniosłyby znaczących zmian w rozwoju firmy. – Od wielu lat generujemy stabilne zyski, czego konsekwencją jest poszukiwanie interesujących inwestycji – podkreśla Piotr Henicz.
W ostatnim roku przychody firmy zwiększyły się z 1,6 mld zł do 1,621 mld zł, a zysk netto z 32 do prawie 35 mln zł. Spółce udało się też zwiększyć pulę funduszy własnych. Na koniec ub.r. wynosiły one 115 mln zł – o 35 mln więcej niż rok wcześniej. Jak wynika z danych TravelData, jeśli chodzi o te fundusze, na polskim rynku Itaka może się pochwalić ich największym zasobem.
Firmie wiele dała transakcja, do której doszło w 2001 r. Wówczas jej właścicielem został skandynawsko-brytyjski koncern My Travel Northern Europe. Współpraca trwała do 2003 r., kiedy to na atrakcyjnych warunkach biuro udało się odkupić jej pierwszym właścicielom. – Jak na razie inwestycje realizujemy wyłącznie z własnych funduszy. Nie wykluczamy jednak, że w przyszłości sięgniemy po zewnętrzne finansowanie. Szczególnie jeśli już zdecydujemy się na transakcje w branży hotelowej – komentuje Piotr Henicz.
Jak donoszą czeskie portale, zakup Cedoka kosztował firmę 80 mln zł. Itaka nie komentuje tych informacji. Andrzej Betlej przyznaje, że kwota jest wysoka, jednak prawdopodobna. Cedok to znana marka, coś w rodzaju polskiego Orbisu.
Jacek Piasta szacuje, że fundusze własne spółki pozwalają na budowę dwóch pięciogwiazdkowych obiektów liczących po 100 pokoi lub czterech o tych rozmiarach w niższym standardzie. Podkreśla, że do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt zakupu gruntu.