W styczniu touroperatorzy obsłużyli niemal 755,9 tys. klientów. To wynik lepszy niż w rekordowym 2019 r.
W styczniu touroperatorzy obsłużyli niemal 755,9 tys. klientów, co przełożyło się na 283 tys. zawartych umów – podaje nam Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. W niektórych biurach podróży mówią wręcz o historycznie najlepszych wynikach. Według naszych rozmówców również lutowa sprzedaż była kontynuacją wyraźnego trendu wzrostowego, obserwowanego także przez cały ostatni kwartał 2023 r.
Rainbow poinformował, że jego skonsolidowane przychody w styczniu wyniosły 264,9 mln zł, czyli o ok. 32,6 proc. więcej niż rok temu. O dwucyfrowym wzroście mówi też Exim Tours, który liczy, że w tym roku uda mu się wreszcie przekroczyć 1 mld zł obrotu wobec 730 mln zł w 2023 r. Wyraźną poprawę sygnalizuje też Itaka, choć z podaniem dokładnych danych wstrzymuje się do marca, czyli do czasu zakończenia przedsprzedaży imprez na lato.
O tym, że przedsprzedaż lata 2024 r. będzie w tym roku dobra, mogą świadczyć dostępne już dane. Od października, czyli od czasu, kiedy ruszyła pełną parą sprzedaż oferty na lato 2024 r., klienci podpisali 743,3 tys. umów na wakacje, na które wyjedzie 2,194 mln osób. To wzrost o 15 proc. r/r.
W Rainbow z przedsprzedaży imprez na lato do 29 lutego 2024 r. skorzystało 218,8 tys. osób, co oznacza wzrost o ok. 27,4 proc. w porównaniu z poziomem sprzed roku.
Branżę najbardziej cieszy rosnąca rezerwacja wyjazdów czarterowych, czyli wycieczek samolotowych. W styczniu ich udział w całości umów przekroczył 60 proc. W poprzednich miesiącach było to nieco ponad 50 proc.
Jak słyszymy, klienci znowu chcą kupować wakacje z wyprzedzeniem. – Ubiegły rok nauczył ich, że nie warto czekać z rezerwacją do ostatniej chwili – mówi Marcin Małysz, prezes zarządu Exim Tours. Nie tylko dlatego, że w przedsprzedaży biura podróży dają gwarancję najniższej ceny, lecz także dlatego, że oferty szybko znikają. Inny z rozmówców podkreśla, że ubiegłoroczne pożary w Grecji zachęciły turystów do korzystania z usług biur podróży, z którymi jest bezpieczniej. – Ci, którzy wyjechali na własną rękę, musieli też radzić sobie na własną rękę – wyjaśnia.
Zdaniem ekspertów magnesem dla turystów są relatywnie niskie ceny. Wycieczki zagraniczne zdrożały, ale nie tak bardzo, jak w poprzednich latach. Jak wynika z analiz TravelData, pod koniec stycznia 2024 r. średnia cena imprez na sierpień wobec tej sprzed roku była o 130 zł wyższa. Rok wcześniej ta różnica sięgała 880 zł. W praktyce oznacza to, że tygodniowy wyjazd z pełnym wyżywieniem do Tunezji jeszcze niewiele ponad miesiąc temu można było kupić za średnio 3,3 tys. zł, a do Portugalii – za 6,7 tys. zł. Przed rokiem średnie ceny wynosiły od 3,4 tys. zł do 6,3 tys. zł.
Analitycy TravelData tłumaczą, że wolniejszy wzrost cen w tym roku to kwestia kosztu paliwa lotniczego, którego cena za litr w styczniu była o 16 proc. niższa niż przed rokiem. Mocny jest też złoty, nie drożeją też tak jak w latach ubiegłych hotele. W poprzednich sezonach właściciele obiektów chcieli odbić sobie spadki koniunktury wywołane pandemią. Dziś, po dobrym dla turystyki 2023 r., nie mają już takich pokus. Nie bez znaczenia są też wysokie ceny w Polsce.
Eksperci portalu turystycznego Travelplanet.pl dodają, że obecnie przeciętne wynagrodzenie wynosi prawie 7500 zł, zaś średnia wartość rezerwacji w biurach podróży – 7750 zł. Tym samym, jak podkreślają, na wakacje z biurem podróży trzeba pracować dwa razy krócej niż 20 lat temu. I to na wakacje w lepszym standardzie: przed dwiema dekadami ponad 40 proc. klientów biur podróży wyjeżdżało do hoteli trzygwiazdkowych. Dziś niemal taki sam odsetek jeździ do tych z najwyższej półki. ©℗