Pierwsze półrocze sprzyjało branży turystycznej. Drugie może się jednak okazać wyzwaniem. Dlatego biura podróży coraz ciszej mówią o powrocie w tym roku do czasów sprzed pandemii.
Pierwsze półrocze sprzyjało branży turystycznej. Drugie może się jednak okazać wyzwaniem. Dlatego biura podróży coraz ciszej mówią o powrocie w tym roku do czasów sprzed pandemii.
Od stycznia do czerwca tego roku biura podróży zawarły w sumie ponad 3,211 mln umów z klientami. To dwa razy tyle, co przed rokiem i w 2020 r. - wynika z danych opracowanych dla DGP przez Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.
Choć cały rynek nie wrócił jeszcze do poziomu sprzed pandemii (w 2019 r. liczba zawartych umów za pierwsze półrocze wyniosła 4,167 mln), to część branży ma powody do zadowolenia. Mowa przede wszystkim o biurach specjalizujących się w zagranicznych wycieczkach samolotowych. W ich przypadku liczba umów już jest większa niż przed pandemią. Za pierwsze półrocze tego roku sięga bowiem 1,618 mln - to o ponad 71,8 tys. więcej niż w 2019 r.
Biuro podróży Rainbow wylicza, że do 30 czerwca sprzedało wycieczki na rzecz 282 066 osób, co oznacza wzrost o 36,7 proc. r/r i o 1,9 proc. w stosunku do 2019 r. Spółka zaznacza jednak, że 2019 r. był dla niej rekordowy.
Wysokie ceny nie zraziły więc turystów. Jak wylicza Travelplanet.pl, wakacje 2022 (lipiec i sierpień) kosztują przeciętnie klienta biur podróży ok. 2670 zł. Są o prawie 400 zł droższe od wypoczynku w lipcu i sierpniu 2021 (2280 zł) i o 100 zł droższe od wypoczynku w analogicznym okresie 2019.
Jeśli chodzi o popyt na wycieczki organizowane innymi środkami transportu, czyli autokarem, to ich sprzedaż wciąż pozostaje o 24,6 proc. niższa niż w 2019 r. Najdalej od powrotu do stanu sprzed pandemii są wyjazdy organizowane po Polsce i do krajów sąsiednich. Ich sprzedaż jest o ponad 44 proc. niższa niż w 2019 r. Tu - zdaniem ekspertów - winna jest mniejsza liczba turystów z zagranicy. Od stycznia do maja według GUS odwiedziło nasz kraj 1,949 mln cudzoziemców. Dla porównania w 2019 r. było to 2,882 mln. Polacy pobyt w kraju lub u bliskich sąsiadów organizują na własną rękę, nie chcą płacić za pośrednictwo. Sprzyja im w tym duża liczba portali pozwalających na bezpieczne bukowanie noclegów. - Mamy wzrost rezerwacji np. w Czechach czy Finlandii. Obecny rok jest lepszy pod względem liczby rezerwacji od 2019 r. Klienci ostatnio chętniej rezerwują duże domy wakacyjne i wyjeżdżają większą grupą ze znajomymi, co sprawia, że koszt po podziale jest niższy - mówi Anna Waryszak z Interhome Group.
Dobre pierwsze półrocze pod względem sprzedaży przekłada się na finanse branży. Od stycznia maleje zadłużenie organizatorów turystyki. Dziś wynosi 36,6 mln zł, wobec 38 mln rok temu. W efekcie do lipca niewypłacalność ogłosił tylko jeden przedsiębiorca. W 2021 r. ogłosiło ją osiem biur, podobnie było w 2020 r. Odradzający się popyt na zorganizowane imprezy turystyczne sprawia też, że na rynek wchodzą nowi przedsiębiorcy. Na koniec grudnia 2021 r. w Polsce było zarejestrowanych ponad 4,3 tys. aktywnych organizatorów turystyki. Na koniec lipca tego roku liczba ta wynosi już 4464.
Pojawia się zatem pytanie o perspektywy na cały rok. Według biur podróży nie będzie lepszy od 2019 r. - W maju i czerwcu sprzedawały się wycieczki, które normalnie klienci kupują w lipcu i sierpniu. Wraz z nadejściem wakacji nastąpiło więc ostudzenie popytu - mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.
Potwierdza to też Marcin Małysz z Exim Tours: klienci kupili wakacje przed rozpoczęciem sezonu, skłonił ich do tego wzrost cen. Najwyraźniej słusznie nie czekali na oferty last minute, których raczej nie ma. Jak wynika z danych Travelplanet.pl, za wycieczkę kosztującą w kwietniu 2610 zł klienci w maju płacili już 2657 zł, w czerwcu - 2708 zł, a w lipcu - 2855 zł.
Jest jeszcze jedna strona medalu ożywionego popytu. Jak wynika z danych UOKiK, z miesiąca na miesiąc przybywa skarg na biura podróży. W lipcu tego roku było ich 138, podczas gdy w tym samym czasie przed rokiem 70. Od stycznia do lipca wpłynęło ich już 505 wobec 79 rok wcześniej. UOKiK tłumaczy, że w dużym stopniu to efekt zmian sposobu rejestrowania skarg od 1 lipca 2021 r., ale i przyznaje, że choć nie można dokładnie odnieść do siebie danych, to rzeczywiście skarg na biura podróży jest więcej.
I tłumaczy, że konsumenci niezmiennie od lat najczęściej wskazują niezgodność opisu hotelu z rzeczywistością, gorsze od spodziewanych standard i jakość usług. Ponadto wciąż aktualnym problemem jest zmiana godzin lotów, która realnie wpływa na skrócenie wyjazdu turystycznego. - Obecnie na podstawie skarg obserwujemy tendencję do częstszego niż w ubiegłych latach odwoływania przez biura podróży wycieczek. Z uwagi na panującą inflację konsumenci, którzy zakupili wycieczki z wyprzedzeniem, mają trudność ze znalezieniem alternatywy w takiej samej cenie - tłumaczy biuro prasowe UOKiK.
Biura podróży tłumaczą, że klienci padają ofiarą inflacji. - Umowy z hotelarzami są zawierane z dużym wyprzedzeniem. Kalkulacje przez nich przyjęte na poczet tego sezonu przed miesiącami są dziś nieaktualne. Dokonują więc oni cięć, by wyjść na swoje. Problemem jest też brak personelu, który nie wrócił do branży po pandemii. A to wpływa na standard oferowanych usług - tłumaczy przedstawiciel jednego z biur podróży. Jeśli chodzi o loty, to ich opóźnienia wynikają ze strajków i problemów kadrowych w liniach i na lotniskach. ©℗
W tym roku nie należy się spodziewać tańszych ofert last minute
/>
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama