Na wypoczynek wyjedzie 20 proc. z 5,3 mln dzieci i młodzieży. Z zorganizowanych form skorzysta zaledwie kilka procent – szacują organizacje turystyczne. Hitem są obozy tematyczne: fotograficzne, plastyczne i taneczne.
Nie jest tanio. Z powodu drożejącej żywności, paliw, gazu czy energii w tym roku za obóz dla dziecka trzeba zapłacić 5 – 10 proc. więcej niż przed rokiem. To oznacza, że na ośmiodniowe kolonie potrzeba ok. 1 tys. zł. Rodzice chętnie dokładają dodatkowe 300 – 400 zł, by zapewnić pociechom przynajmniej 12-dniowy
wypoczynek. Tej długości obozy są w tym roku najbardziej popularne.
Atrakcyjne miejsca
Gdzie wysłać dziecko na kolonie? Zdaniem organizatorów najlepsza baza noclegowa jest tam, gdzie turystka zarówno dziecięca, jak i osób dorosłych kręci się przez cały rok – a więc na Podhalu.
Tu nie tylko wyremontowano w ostatnich latach najwięcej ośrodków, ale też i wybudowano wiele nowych. – Najgorzej baza prezentuje się na Mazurach. Z drugiej strony w tym regionie znaleźć można wysokiej klasy obiekty sportowo-rekreacyjne. Myślę na przykład o Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, z którym współpracujemy przy organizacji
wypoczynku dla dzieci i młodzieży – mówi Piotr Urbański z biura Almatur.
Dlatego mimo tych braków właśnie Mazury – ze swoimi jeziorami i lasami – są terenem, gdzie organizuje się najwięcej obozów sportowo-ruchowych. Na drugim miejscu są góry. Morze jest najpopularniejsze wśród kolonii skierowanych do najmłodszych dzieci. Ze względu na szerokie piaszczyste plaże, na któych można się bawić przez cały dzień.
Wakacje z językiem
Oddzielna kategoria to obozy zagraniczne, bardzo często połączone z nauką języków obcych.
– Numerem jeden są wyjazdy do Anglii, na Maltę i do
Stanów Zjednoczonych. Za taki obóz na terenie Europy trzeba jednak zapłacić 3 – 4 tys. zł, a za oceanem ponad 10 tys. zł – dodaje Mirosław Sikorski, prezes Almatur.
Miejsca wypoczynku od lat pozostają niezmienne, ale zmienia się jego forma. Tradycyjnych kolonii jest coraz mniej. By przyciągnąć dzieci i młodzież, firmy organizujące
wypoczynek przygotowują ofertę tematyczną. Klasyczne już są obozy sportowe, czyli np. ze wspinaczką górską, jeździeckie, piłkarskie, żeglarskie, z nauką gry w golfa czy nawet militarne.
– Choć w ostatnich latach zauważyliśmy spadek popularności tych ostatnich. A to oznacza, że czas zagubionego w dżungli Johna Rambo już minął. Dziś obowiązująca jest wersja znana z Mission Impossible, czyli łączenie wielu elementów konkretnej wiedzy i umiejętności, np. trekkingu, technik survivalowych, wspinaczki, zajęć linowych, jazdy quadami, w jedną spójną całość – wyjaśnia Kacper Domański, kierownik biura
sprzedaży BTA Kompas.
Mija moda na obozy militarne typu Rambo. Rośnie na artystyczne
Ceny kolonii, które zapewnią pociechom dużą aktywność fizyczną, wynoszą 1500 – 1700 zł.
Za kolonie artystyczne – z warsztatami dla młodych muzyków, wokalistów, tancerzy, aktorów, stylistów, fotografików, filmowców, modelek, miłośników mediów czy komputerów – trzeba zapłacić już około 2 tys. zł. Mimo to coraz więcej osób decyduje się na nie w nadziei, że pomogą rozwinąć pasję ich dzieci. Wabikiem jest też to, że warsztaty prowadzą coraz częściej osoby znane z telewizyjnych programów. Np. na jednym z wakacyjnych kursów tańca uczą uczestnicy programu „You Can Dance”.
Organizatorzy obozów i kolonii podążają także za trwającą od kilku lat w literaturze oraz filmie modą na wampiry i wilkołaki. Popularnością cieszą się też te, których głównym tematem są gry fabularne albo rekonstrukcje historyczne.
– W Polsce mamy też duży popyt na sagi o rycerzach. Dlatego przygotowaliśmy w tym roku wyjazd do Gietrzwałdu, gdzie młodzież może podszkolić się z walki na miecze czy w strzelaniu z łuku – mówi Piotr Urbański.
Dzieci i młodzież, którym nie uda się wyjechać na wakacje, wcale nie muszą być poszkodowane. Samorządy przygotowały się do sezonu i większość z nich ma dla nich atrakcyjną ofertę typu „Lato w mieście”.
I tak dzieciaki spędzające lato w Gdańsku mogą wziąć udział w warsztatach gry na instrumentach muzycznych, tańca, piosenki, plastycznych czy ceramicznych. W Warszawie na Podzamczu przygotowano wioskę indiańską, w której prowadzone są zajęcia edukacyjne nie tylko dla większych, zorganizowanych grup, ale także osób indywidualnych.
Podejdźmy poważnie do pieniędzy
● Dopłatę do wypoczynku dziecka można otrzymać z funduszu socjalnego. Dofinansowanie przysługuje dla każdego dziecka w wieku do lat 18. Powinien być on zorganizowany przez uprawniony podmiot oraz udokumentowany przez rodzica (np. fakturą lub potwierdzeniem wpłaty za obóz lub kolonię). Co ważne, pracownik może wystąpić o wsparcie wypoczynku swojego i dzieci nawet w sytuacji, gdy takie samo świadczenie otrzymał w swoim zakładzie pracy jego współmałżonek – istotne jest tutaj tylko kryterium dochodowe. Ze świadczeń funduszu socjalnego mają prawo korzystać pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, niezależnie od jej rodzaju oraz od wymiaru czasu pracy.
● Warto pamiętać o wykupieniu polisy dla dziecka na wakacje. Sumy, na jakie ubezpiecza organizator, nie są wysokie. Może więc zabraknąć pieniędzy na leczenie po powrocie z kolonii. Koszt dodatkowej polisy wynosi od 15 do 40 zł.
● Na obóz dziecku warto dać pieniądze, ale i kartę przedpłaconą. W ten sposób zmniejszamy ryzyko, że je zgubi lub zostanie okradzione z całej przeznaczonej na wyjazd gotówki.