Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielski zawarła gigantyczną umowę na dostawę nawet 450 wagonów dla PKP Intercity. Po latach zawirowań kontrakt ma przynieść firmie stabilizację.

Zamówienie jest uznawane za największe w historii polskiej kolei. I to zarówno pod względem liczby pojazdów, jak i wartości. W podstawowej wersji obejmuje dostawę 300 wagonów, za które PKP Intercity zapłaci ponad 4 mld zł. Zamówienie może jednak zostać zwiększone o dostawę kolejnych 150 wagonów i wtedy jego wartość wzrośnie do ok. 6 mld zł.

Zasadnicza część zamówienia obejmuje produkcję siedmiu różnych typów wagonów – zarówno przedziałowych, jak i bezprzedziałowych. Wśród nich będzie m.in. 40 wagonów z miejscami do przewozu rowerów, 38 wagonów restauracyjnych i 26 dzienno-nocnych. W tych ostatnich w każdym przedziale znajdą się cztery miejsca siedzące, które będą mogły być zamieniane na leżące. W niektórych wagonach zostanie wydzielona przestrzeń przeznaczona dla rodziców podróżujących z dziećmi. Obok foteli zostanie wy gospodarowane miejsce do zabawy. Wagony będą się też charakteryzować całkiem nowym designem. Oprócz wyświetlaczy czy wi-fi we wnętrzu pasażerowie zastaną także ładowarki indukcyjne do telefonów. Wagony będą mogły osiągać prędkość 200 km/h. Mają być dostosowane do jazdy w ruchu krajowym i międzynarodowym, bo po uzyskaniu homologacji będą mogły obsługiwać trasy do Czech, Niemiec, Austrii, Słowacji, na Węgry i Litwę.

Szef Fabryki Pojazdów Szynowych Cegielski Grzegorz Kucia nie ukrywa, że kontrakt może dać firmie stabilizację finansową na najbliższe lata. Będzie się też wiązał ze wzrostem zatrudnienia. Teraz w zakładach pracuje ok. 500 osób. FPS Cegielski to państwowy producent, który w ostatnim czasie miał lepsze i gorsze lata. W 2010 r. 100 proc. udziałów w nim przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu. W 2013 r. chciała sprzedać firmę, ale nie pojawiły się wartościowe oferty. Przez kilka lat specjalizujący się głównie w wytwarzaniu wagonów zakład narzekał więc na brak zleceń i coraz bardziej popadał w kłopoty finansowe. Tymczasem spółka PKP Inter city długo nie zamawiała nowych wagonów. Zaniedbała także ich remonty.

Firmie udało się zdobyć zlecenie od przewoźnika pod koniec 2016 r. Podpisano wtedy umowę na modernizację 22 wagonów. Większe zamówienia przyszły jednak dopiero rok później. Firma zawarła kontrakt na modernizację 90 wagonów i produkcję 81 nowych. Potem wygrywała jeszcze inne przetargi, m.in. na modernizację kolejnych 90 wagonów.

Pociągi miały wozić podróżnych w lubuskiem w I kw. br. Wciąż nie wyjechały na tory

Po sześciu latach strat spółka w 2018 r. uzyskała nieduży zysk netto, na poziomie 832 tys. zł. Rok później wzrósł on do 2,7 mln zł. W kolejnych latach zysk osiągnął 19,65, a potem 10 mln zł. W ubiegłym roku firma znowu zanotowała jednak wyraźną stratę, która sięgnęła 26 mln zł. Według władz spółki przyczyny pogorszenia wyniku leżą w opóźnieniach w dostawach taboru i czekaniu na jego homologację. Prezes Grzegorz Kucia, który pełni tę funkcję od początku lipca, zakłada, że na koniec tego roku firma powinna wyjść na plus. Liczy, że będzie rozwijać inne produkty, m.in. składy zespolone.

Spółka trzy lata temu wyprodukowała skład dwunapędowy, elektryczno-spalinowy o nazwie Plus. W zeszłym roku powstał drugi taki skład. Oba proto typy zdecydowało się kupić województwo lubuskie. Ogłosiło ono przetarg na dwa pojazdy, w którym dostaw wymagało już po kilku tygodniach. Wiadomo było, że postępowanie może wygrać tylko FPS Cegielski.

Zgodnie z umową dwa pociągi miały zacząć wozić podróżnych na terenie województwa lubuskiego w I kw. br. Wciąż jednak nie wyjechały na tory. Według prezesa Kuci do opóźnień przyczyniły się „usterki wieku dziecięcego”. Urząd Transportu Kolejowego obecnie analizuje wniosek w sprawie dopuszczenia pociągu do ruchu.

FPS Cegielski chce postawić na produkcję składów wyłącznie elektrycznych. Oferuje już przewoźnikom taki pojazd. Co ciekawe, firma została wskazana jako zwycięzca w przetargu na dostawę ośmiu takich pociągów dla województwa wielkopolskiego. – Jednak terminy dostaw nam się nakładają i chyba będziemy musieli zrezygnować z produkcji pojazdów dla Wielkopolski – mówi Kucia. – Żeby spółka mogła się rozwijać, musimy być obecni w różnych krajach Europy. Chcemy powalczyć w przetargach na zakup wagonów, a także elektrycznych zespołów trakcyjnych – zapowiada. ©℗