Transport i Logistyka Polska oraz Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych przechodzą do działania na rzecz obrony transportu drogowego.

W środę na ulice Warszawywyjadą lawety reklamowe z nagłośnieniem. Będą one przez 8 godzin krążyć po ulicach stolicy, nie omijając okolic wokół Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Sejmu RP i Ministerstwa Infrastruktury. To konsekwencja braku reakcji na apel wysłany w ubiegłym tygodniu do Premiera, Marszałka Sejmu i Marszałka Senatu.

Akcja ma na celu zwrócić uwagę opinii publicznej i polityków na dramatyczną sytuację przewoźników drogowych, a także skłonić rząd do niezwłocznego podjęcia działań stabilizujących i wspierających branżę. W razie kolejnego braku reakcji przewidziana jest eskalacja działań. Na czym będzie polegała kolejna odsłona akcji, tego organizatorzy nie chcą na razie ujawniać. Z informacji DGP wynika, że na razie protest na kształt tego organizowanego przez rolników nie wchodzi w grę.

- Pomimo katastrofalnej sytuacji nie organizujemy dzisiaj zgromadzeń i protestów na drogach z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze, nie chcemy, aby przez nasze protesty ucierpieli zwykli obywatele, przedsiębiorcy i polska gospodarka, na rzecz której pracujemy. Po drugie, nie chcemy konfrontacji z rządem, licząc na realną współpracę - tłumaczy Maciej Wroński, Prezes Transport i Logistyka Polska.

Organizacje przewoźników od wielu miesięcy wysyłają pod adresem premiera i poszczególnych ministrów apele o podjęcie konkretnych działań. Na urzędniczych stołach leżą zaproponowane przez organizacje szczegółowe rozwiązania, które pomogłyby ustabilizować sytuację na rynku przewozów drogowych i pozwoliłyby przetrwać trudny okres stojącym przed widmem bankructwa przewoźnikom. Organizacje przyznają, że na razie słyszą tylko, że są rozważane, analizowane, ale żadne konkrety nie zapadają. Poza tym, jak mówią przedstawiciele przewoźników, w sektorze istnieje wrażenie, że administracja państwowa wyższego szczebla, czyli ta poza resortem infrastruktury wciąż nie dostrzega problemów branży.

- Odnosimy niestety wrażenie, że pomimo dobrej woli Ministra Infrastruktury, nasze sprawy grzęzną gdzieś w urzędowych szufladach i szafach. A my nie mamy już czasu, aby czekać kolejne tygodnie lub miesiące na wsparcie naszego rządu, gdyż wielu przewoźników może już wkrótce nie być i ewentualna pomoc będzie po prostu spóźniona. - mówi Jan Buczek, Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Kampania na rzecz obrony transportu ma być kontynuowana do czasu, aż organizacje zyskają pewność, że działania mające na celu pomoc dla branży transportu drogowego zostały podjęte przez rząd i są na właściwej ścieżce. - Chcemy chronić stworzone miejsca pracy i dalej pracować na rzecz polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa. Miejmy nadzieję, że doczekamy się wkrótce konkretów. W innym razie wszyscy na tym stracimy – zauważają organizatorzy akcji.

I przypominają, że sytuacja sektora jest najgorsza od 30 lat. Efektem jest nie tylko wzrost upadłości, ale i zatorów płatniczych. Pojawiają się problemy ze spłatą zobowiązań leasingowych.

Związek Polskiego Leasingu przyznaje, że otrzymuje od członków informacje, że w branży transportowej sytuacja uległa znaczącemu pogorszeniu. Nie są jeszcze przejmowane samochody za brak spłaty leasingu, ale leasingodawcy widzą kłopoty w płaceniu rat.

- W ostatnim czasie obserwujemy kumulację wyzwań, z którymi boryka się branża transportowa. Jesteśmy świadomi, że sytuacja wielu przewoźników jest napięta, co potencjalnie może przekładać się na trudności w utrzymaniu płynności finansowej. Ma na to wpływ kilka czynników, począwszy od zwiększenia kosztów pracowniczych, zmniejszenia liczby frachtów, po wyższe koszty transportu w wyniku podwyżek opłat drogowych i wysokie ceny paliw. Pierwszy kwartał 2024 roku faktycznie przyniósł delikatne spowolnienie w branży transportowej. Co warte podkreślenia, w omawianym okresie spadek rentowności sprzedaży zanotowano w większości sekcji gospodarki. Zakładamy, że to stan przejściowy i w drugiej połowie roku nastąpi poprawa nastrojów inwestycyjnych - mówi Kamil Piejka, dyrektor Departamentu Zarządzania Ryzykiem Kredytowanym w PKO Leasing. I dodaje, że część klientów zgłasza już przejściowe problemy z bieżącym regulowaniem płatności.

- W pełni rozumiemy sytuację przewoźników, dlatego przy trudnościach z regulowaniem zobowiązań leasingowych, jesteśmy otwarci na możliwość modyfikacji warunków rozliczania umów leasingowych – dodaje ekspert PKO Leasing.