Trwają prace nad nowelizacją ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1414 ze zm.), dzięki której będzie możliwe utworzenie Krajowego Rejestru Elektronicznego Przedsiębiorców Transportu Drogowego. Czas na to minął 31 grudnia 2012 r. i Komisja Europejska prowadzi już w sprawie opóźnienia postępowanie przeciwko Polsce.
Jakby tego było mało, od 1 lipca we Francji zaczną obowiązywać przepisy tzw. Loi Marcon, zgodnie z którymi firma wysyłając ciężarówkę nad Sekwanę będzie musiała wyposażyć kierowcę – a także swojego przedstawiciela na miejscu – w zaświadczenie zawierające informacje o wpisie do rejestru. Jego brak będzie podstawą do nałożenia kar administracyjnych w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Tymczasem – choć projekt przewiduje tylko 14-dniowe vacatio legis – w części dotyczącej rejestru ustawa wejdzie w życie dopiero 1 kwietnia 2017 r.
Podczas wczorajszego posiedzenia podkomisji przewoźnicy domagali się jednak przepisów przejściowych, dzięki którym możliwe byłoby szybkie stworzenie prowizorycznego rejestru w oparciu o bazy głównego inspektora transportu drogowego. Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa, obiecał, że sprawdzi taką możliwość.
Jednak o wiele większy sprzeciw branży budzą te przepisy, które nie są związane bezpośrednio z rejestrem. Rządowy projekt, niejako przy okazji, zmienia też przepisy dotyczące utraty tzw. dobrej reputacji przedsiębiorcy, co prowadzi do odebrania uprawnień do wykonywania zawodu przewoźnika. Obecnie przedsiębiorca lub osoba zarządzająca transportem może utracić dobrą reputację m.in. wtedy, zostanie skazana za określone przestępstwa umyślne. Tymczasem nową podstawą mają być również przestępstwa nieumyślne.
– W rozporządzeniu 1071/2009 jest mowa o poważnych przestępstwach i najpoważniejszych naruszeniach, co należy rozumieć jako przestępstwa o cięższym rodzaju gatunkowym niż na przykład nieumyślne występki – mówi Maciej Wroński z organizacji Transport i Logistyka Polska. – Wprowadzając surowsze wymagania dla przewoźników wychodzimy przed szereg – dodaje prawnik.
Z kolei Andrzej Bogdanowicz z Ogólnopolskiego Związku Przedsiębiorców Transportu Drogowego pytał wczoraj, jaki jest sens zaostrzania tych przepisów, skoro 1 stycznia 2017 r. ma wejść w życie rozporządzenie KE dotyczące klasyfikacji poważnych naruszeń przepisów unijnych, które mogą prowadzić do utraty dobrej reputacji przez przewoźnika drogowego.
– Nie wprowadzajmy czegoś, co będziemy musieli jesienią uchylać – apelował Bogdanowicz.
Gdy przewodniczący podkomisji Jerzy Polaczek dopytywał ministra Szmita, dlaczego projekt nie uwzględnia przepisów rozporządzenia, ten odparł, że unijne rozporządzenie jest z 18 marca, a Komitet Stały Rady Ministrów zatwierdził projekt ustawy osiem dni wcześniej.
Etap legislacyjny
Prace w komisjach