Dwa lata na rozliczenie to za mało. Trzeba będzie przekonać Brukselę do wydłużenia terminu lub przeznaczyć pieniądze na inne cele.

Szykująca się do przejęcia władzy koalicja zarzeka się, że odblokuje pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Gra toczy się o niebagatelną kwotę 158 mld zł, z czego 106 mld zł to będą dotacje, a ok. 52 mld zł – preferencyjne pożyczki. Najpewniej pod koniec roku dostaniemy jedynie 5 mld zł zaliczki w ramach mechanizmu REPowerEU. Na odblokowanie całego KPO możemy poczekać przynajmniej kilka miesięcy. I tu pojawia się problem, bo Komisja Europejska wymaga, by przyznane z KPO środki były przeznaczone na inwestycje, które zakończą się do 31 sierpnia 2026 r. W tym terminie może się nie udać zdążyć z wieloma planowanymi przedsięwzięciami.

Niektóre inwestycje, które mają zostać sfinansowane z KPO, zostały prefinansowane przez Polski Fundusz Rozwoju. To modernizacje tras realizowane przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. W tym roku podpisano m.in. umowy na przebudowę odcinków Klęczany – Nowy Sącz i Chabówka – Rabka Zaryte o wartości 1,1 mld zł. Fragmenty te będą wchodzić w skład nowej trasy z podkrakowskiego Podłęża do Piekiełka, czyli skrótu w kierunku Zakopanego i Nowego Sącza.

Ponad 4 mld zł ma być przeznaczone z KPO na dofinansowanie zakupu składów dalekobieżnych i regionalnych. Środki na te ostatnie będzie można uzyskać w konkursie prowadzonym przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT).

– Skoro pieniądze z KPO mamy wydać do sierpnia 2026 r., to mamy problem. Wykonawcy mówią, że potrzebują na dostarczenie taboru od 24 do 36 miesięcy. Okres realizacji KPO powinien być wydłużony – stwierdził w czasie zeszłotygodniowego Kongresu Kolejowego Dariusz Grajda, wiceprezes Kolei Mazowieckich.

O pulę 2 mld zł na pociągi regionalne walczą przewoźnicy, którzy zgłosili wnioski na łączną kwotę 7 mld zł. Na dotację liczy m.in. spółka Polregio, która złożyła 10 wniosków o wspófinansowanie 98 elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT). Przewoźnik dysponuje teraz bardzo przestarzałym taborem, bo przez długie lata nie mógł walczyć o środki unijne, ponieważ Komisja Europejska przez cztery lata sprawdzała, czy spółka mogła otrzymać finansową pomoc od państwa.

Szefowa CUPT Joanna Lech mówi DGP, że wnioski przewoźników są cały czas oceniane. – Lista rankingowa powinna być gotowa pod koniec roku. Ostatecznego podziału środków dokona Ministerstwo Infrastruktury. Liczę na to, że w przyszłym roku uda się podpisać umowy na dofinansowanie – mówi Joanna Lech. Przyznaje, że termin zakończenia KPO w połowie 2026 r. jest mocno wyśrubowany. – Przedłużenie realizacji KPO byłoby rozwiązaniem wielu problemów – zaznacza.

Michał Beim, ekspert transportowy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, zwraca jednak uwagę, że przekonanie Komisji Europejskiej do dłuższej realizacji inwestycji współfinansowanych z KPO może nie być proste. – Kraje Wspólnoty umówiły się, że środki mają być wydane do sierpnia 2026 r. To nie jest tylko wewnętrzna sprawa Unii Europejskiej, ale także kredytodawców, którzy zdecydowali się pożyczyć pieniądze w określonym terminie – mówi Michał Beim. Według niego w najbliższych tygodniach powinna się odbyć rzetelna dyskusja na temat zmian w KPO. Uważa, że część dużych inwestycji, które trudno będzie zrealizować w ciągu dwóch lat, powinno się zamienić na mniejsze przedsięwzięcia. – Wydaje się, że dużo i skutecznie można zrobić w temacie walki z wykluczeniem transportowym prowincji. Są dwa szybkie w realizacji i – co ważne – zdecentralizowane w zarządzaniu przedsięwzięcia: uzupełnianie dróg o infrastrukturę rowerową oraz budowa nowoczesnego systemu transportu publicznego w powiatach w oparciu o zakupione autobusy – wylicza Beim. Budowa drogi rowerowej od pomysłu do realizacji trwa zazwyczaj nie więcej niż półtora roku, stworzenie systemu komunikacji powiatowej, uwzględniając rzetelne sporządzenie planu transportowego i zakup autobusów, to około dwóch lat.

Przedstawiciele koalicji, która ma przejąć władzę, liczą jednak na to, że Komisja Europejska zgodzi się na wydłużenie czasu na wydatkowanie funduszy. Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski w trakcie Kongresu Kolejowego sugerował, że wydłużenie okresu rozliczania inwestycji jest już niemal przesądzone.

Według naszych informacji Komisja Europejska na razie nie podjęła decyzji w tej sprawie. Przesunięcie terminu może być bardziej realne, jeśli nie tylko Polska będzie wywierać presję na Brukselę. ©℗