Już na etapie negocjacji akcesyjnych Polska zobowiązała się do utworzenia odrębnej służby do kontroli transportu drogowego. Potem przyjęliśmy unijną dyrektywę, której konsekwencją była ponad 10 lat temu ustawa powołująca ITD. Chodziło o uczciwą konkurencję na wspólnym unijnym rynku transportowym, o kontrolę tonażu i czasu pracy. Do tego potrzebna jest nam inspekcja - mówi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który pewny jest racji w tym sporze.
Jestem pewien, że Inspekcja Transportu Drogowego będzie dalej funkcjonowała w strukturach określonych ustawą - podkreśla. Na pytanie, czy można ją "wykreślić" nie zmieniając traktatu i dyrektyw unijnych Andrzej Adamczyk odpowiada: sam pan wie, że nie jest to możliwe.