Polscy producenci części samochodowych szturmem zdobywają kolejne kontrakty. Elementy stworzone nad Wisłą możemy znaleźć niemal we wszystkich popularnych markach samochodów
Dziennik Gazeta Prawna
Produkcja części motoryzacyjnych w Polsce stale rośnie. W 2014 roku komponenty wytworzone w 900 krajowych fabrykach osiągnęły wartość ponad 63 mld zł.
– Polski przemysł motoryzacyjny to przede wszystkim produkcja części i akcesoriów samochodowych, jest to zatem coraz ważniejszy segment naszej gospodarki. Tym bardziej że ponad połowa wytworzonych w naszym kraju części jest eksportowana – zauważa Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
Eksporterzy wygrywają
Większą sprzedaż odnotowali również polscy dystrybutorzy części. Ich przychody osiągnęły w ubiegłym roku wartość 10,7 mld zł i były o 4,8 proc. wyższe niż w roku poprzedzającym. Zdaniem przedstawicieli SDCM tegoroczne perspektywy są równie obiecujące. Praktycznie wszystkie firmy zapowiadają wzrost przychodów, a połowa zakładów spodziewa się, że będzie on większy o co najmniej 5 proc. Szczególne powody do zadowolenia mają właśnie te firmy, które eksportują swoje produkty za granicę i wytrzymują zaciętą konkurencję z fabrykami z Europy Zachodniej. Na horyzoncie pojawiają się także problemy. Jednym z najpoważniejszych są spadające marże.
Polscy inwestorzy
A jak to wygląda w poszczególnych spółkach? Bardzo ambitne plany ma Boryszew. Należąca do spółki Grupa Maflow, specjalizująca się w produkcji przewodów do klimatyzacji, wspomagania kierownicy oraz aktywnego zawieszenia dla przemysłu motoryzacyjnego, informuje, że znacznie wzrósł wolumen produkcji związany z rozpoczęciem nowych projektów.
– Nasza produkcja rośnie zarówno w Polsce, jak i za granicą (Grupa Maflow posiada dziewięć zakładów zlokalizowanych w siedmiu krajach na trzech kontynentach – przyp. red.). Otwieramy nową fabrykę w Meksyku, podwajamy moce produkcyjne w Chinach. Również w ramach Boryszew Automotive Plastics bardzo intensywnie pracujemy nad nowymi uruchomieniami, a równolegle reorganizujemy produkcję w ramach „starych”, przejętych nominacji, dla których okresy produkcji kończą się w tym i przyszłym roku – mówi nam Cezary Pyszkowski, członek zarządu Boryszew SA odpowiedzialny za rozwój segmentu automotive.
Dodaje przy tym, że w najbliższym czasie spółka planuje otwarcie kolejnych zakładów.
– W okresie dwóch lat zamierzamy uruchomić dwa zakłady w segmencie galwanizowanych elementów plastikowych. Będą one zlokalizowane w Prenzlau i Toruniu – mówi Pyszkowski.
Choć faktycznie większość rynków, na których działa Boryszew, rośnie, problemem pozostaje Rosja.
– Producenci samochodów odnotowują coraz głębsze spadki sprzedaży, opóźnia się proces wypełnienia zainstalowanych mocy produkcyjnych, jednak dzięki znaczącej restrukturyzacji tego zakładu jego negatywny wpływ na nasze wyniki jest ograniczony – zapewnia przedstawiciel Boryszewa.
To, co spółka mogłaby stracić w Rosji, nadrabia w Chinach. W Państwie Środka wedle zapewnień spółki biznes rozwija się znakomicie. Na słabnący rynek rosyjski narzeka także Andre Gerstner, prezes zarządu spółki Groclin, specjalizującej się w poszyciach. – Ogólnie rynek motoryzacyjny jest bardzo mocny i nieznacznie rośnie w tym roku, zwłaszcza w odniesieniu do krajów Europy Zachodniej i USA. Z drugiej strony brazylijskie i rosyjskie rynki są bardzo słabe. W efekcie nasza sprzedaż jest na podobnym poziomie w porównaniu z rokiem ubiegłym ale na najbliższe dwa, trzy lata mamy prognozy wzrostu.
Gerstner tłumaczy także, jak będzie wyglądać strategia rozwoju spółki na najbliższe lata.
– Nasza produkcja będzie dostosowywana w kierunku konfiguracji bardziej konkurencyjnej kosztowo i przyjaznej klientowi. Oznacza to, że nasze centra rozwojowe będą blisko klientów i ich zakładów produkcyjnych, a większość naszej produkcji odbywać się będzie w krajach bardzo konkurencyjnych kosztowo – mówi menedżer w rozmowie z DGP.
Ostatnie dni dla spółki obfitowały jednak w dobre wiadomości. W poniedziałek Groclin poinformował o podpisaniu listu intencyjnego z Recaro (producentem foteli samochodowych) w sprawie seryjnej produkcji poszyć foteli do samochodów Ford Focus ST. Dostawy mają obowiązywać przez co najmniej pięć lat, a roczna wartość projektu opiewa na prawie 20 mln zł. Zlecenie dla Forda to nie pierwsza współpraca obydwu spółek. Recaro i Groclin mają na koncie realizacje zleceń dla Skanii i Renault Trucks.
W świat swoje produkty wysyłają także inne polskie firmy. Alumetal, jeden z największych w Europie producentów wtórnych aluminiowych stopów odlewniczych, za 120 mln zł buduje fabrykę na Węgrzech. Nowy zakład ma umożliwić podniesienie mocy produkcyjnych do 225 tys. ton ze 165 tys. ton obecnie. Jego uruchomienie planowane jest na IV kwartał 2016 roku.
Wielu producentów z uwagą śledziło także rozgrywkę o lokalizację nowej fabryki Jaguara, która finalnie zostanie wybudowana na Słowacji. Izo Blok, producent polipropylenu spienionego (EPP), wykorzystywanego w wielu elementach pojazdów (m.in. absorbery energii, zagłówki, podłokietniki), liczy jednak, że w przyszłości uda mu się dostarczać produkty do słowackiego zakładu JLR. Oczekiwania nie są bezzasadne, bowiem firma dostarcza już swoje produkty do nowej fabryki koncernu w Szanghaju.
Mamy kadrę
W Polsce dobrze rozwijają się także producenci podzespołów motoryzacyjnych z kapitałem zagranicznym. Jednym z największych graczy na rynku jest Uniwheels, producent felg aluminiowych. Spółka ma trzy fabryki, z czego dwie ulokowane są w Stalowej Woli. Kolejna, w tym samym mieście, ma ruszyć jeszcze w przyszłym roku. Dlaczego potentat ze swojego segmentu zdecydował się na rozwój właśnie w naszym kraju?
– Za regionem przemawiają dobrze wyszkolona branżowo kadra, przywileje podatkowe wynikające z obecności w specjalnej strefie ekonomicznej, efektywne struktury kosztowe oraz korzystna lokalizacja, blisko fabryk samochodowych ulokowanych w tym regionie Europy – tłumaczy Karsten Obenaus, członek zarządu i dyrektor finansowy Uniwheels AG. Dodaje jednocześnie, że dodatkowymi atutami prowadzenia działalności w Polsce są cechy charakteru specyficzne dla Polaków.
– Polscy pracownicy są raczej proaktywni i rozważni – mówi nam Obenaus. Spółka obecnie skupia się na rekrutacji 250 pracowników do nowej fabryki, która pozwoli na wyprodukowanie dodatkowych 2 mln felg rocznie. Wtedy łączne moce produkcyjne trzech sąsiadujących zakładów w Stalowej Woli zwiększą się do maks. 9 mln sztuk, co oznacza że powstanie tam największy na świecie kompleks produkcyjny felg aluminiowych.