Spółka CPK na dniach wybierze preferowany przebieg linii kolejowej z Sieradza do Poznania. Oznacza to, że w fazie projektowania będzie już cały szybki „igrek”.
155-kilometrowy odcinek między Sieradzem a Poznaniem ma być odnogą nowej linii kolejowej Warszawa–Wrocław. Po wybraniu tzw. wariantu inwestorskiego trasy spółka Centralny Port Komunikacyjny będzie mogła ruszyć z projektowaniem tego fragmentu i wystąpić o decyzję środowiskową. To będzie jednocześnie ostatni element szybkiego „igreka”, który pozwoli skrócić czas przejazdu z Warszawy do Poznania oraz do Wrocławia do ok. 2 godzin.
Wymagająca budowa
Spółka CPK przyznaje jednocześnie, że obecnie priorytetem są przygotowania do budowy 140-kilometrowego odcinka Warszawa–Łódź, który będzie przebiegał m.in. pod przyszłym terminalem nowego lotniska. Dzięki tej inwestycji czas przejazdu między tymi miastami ma się skrócić z 90 do 45 minut. Podróżni dojadą zaś do CPK z Warszawy w ok. 15 minut, a z Łodzi w ok. pół godziny.
Projektowanie nowej linii trwa już od kilku miesięcy. W dyrekcjach ochrony środowiska w Łodzi i w Warszawie toczy się zaś procedura uzyskiwania decyzji środowiskowej.
Spółka w ramach programu dobrowolnych nabyć chce w tym roku zacząć kupować grunty pod budowę szybkiej linii ze stolicy do Łodzi. Zasady sprzedaży nieruchomości mają być podobne do reguł stosowanych przy nabywaniu działek pod lotnisko. Właściciel będzie mógł otrzymać 120 proc. wartości gruntu i 140 proc. wartości domu. Ci, którzy nie zechcą sprzedać nieruchomości dobrowolnie, będą wywłaszczani (na gorszych warunkach).
Budowa odcinka z Warszawy do Łodzi będzie wymagająca od strony technicznej. Na przedmieściach stolicy szykowany jest 10-kilometrowy tunel, który ma być drążony tarczą zmechanizowaną. Podziemny przejazd szykowany jest także na wjeździe od wschodu do Łodzi. W tym ostatnim rejonie inwestycja wzbudza protesty, bo linia przetnie osiedle domów jedno rodzinnych. Część mieszkańców będzie musiała się wyprowadzić.
W połowie lat 30.
W ostatnim czasie Marcin Horała, rządowy pełnomocnik ds. budowy CPK, zaczyna urealniać harmonogramy realizacji nowych tras. Przestał już twierdzić, że do 2027 r. uda się skończyć ponad 500 km nowych tras. Teraz zapowiada, że w tym terminie ma być ukończona jedynie linia z Warszawy do Łodzi. Według ekspertów to też jest jednak mało realne. Prognozują, że pierwszy szybki odcinek może być skończony ok. 2030 r. Oczywiście, o ile znajdą się na to pieniądze.
Możliwe, że spółka CPK stworzy własny pool taborowy
Według szacunków linia Warszawa–Łódź ma kosztować ok. 20 mld zł. Spółka CPK liczy, że w dużym stopniu inwestycję uda się sfinansować ze środków unijnych. Spółka w najbliższych kilku latach chce też zrealizować dalekobieżny tunel pod Łodzią. Będzie miał 5 km długości. Z jego budową będzie można wystartować już w przyszłym roku, bo w tym przypadku wykorzystana ma być decyzja środowiskowa wydana kilka lat temu.
W kolejnym etapie będzie realizowany odcinek z Łodzi do Wrocławia, który da podróżnym największy zysk czasowy. Teraz jazda pociągiem między obydwoma miastami zajmuje ponad 3 godziny. Po zbudowaniu nowej trasy potrwa nieco ponad godzinę. Cały „igrek” realnie może być skończony w pierwszej połowie lat 30.
100 pociągów CPK
Spółka CPK myśli teraz także o zakupie pociągów, które jeździłyby po nowych liniach. – Trwają rządowe konsultacje dotyczące uchwały, na podstawie której spółka mogłaby powołać tzw. pool taborowy. Jeśli ta stosowana z powodzeniem w wielu krajach metoda zostanie przesądzona, możliwy będzie zakup pociągów dużych prędkości, które będą mogli wynająć przewoźnicy chcący kursować po liniach zbudowanych w ramach naszego projektu. W grę wchodzi zakup ponad 100 pojazdów – mówi Konrad Majszyk, rzecznik CPK.
Spółka zaznacza, że uruchomienie pierwszych nowych linii kolejowych powinno się zbiec w czasie z wdrożeniem unijnego tzw. czwartego pakietu kolejowego, który zakłada liberalizację rynku kolejowego. Wtedy przewoźnicy będą wyłaniani w przetargach. – Dzięki zwiększeniu podaży i udostępnieniu infrastruktury o odpowiedniej przepustowości na liniach kolejowych realizowanych przez CPK może się znaleźć miejsce również dla nowych przewoźników, co powinno pozytywnie wpłynąć na dostępność transportu i obniżkę cen biletów – zaznacza Majszyk.
Pomysł tworzenia przez spółkę CPK poolu taborowego krytykuje Jakub Majewski, szef Fundacji „ProKolej”. – Tak jak spółka nie kupuje samolotów, tak nie powinna kupować pociągów. Niech skupi się na realizacji infrastruktury. Jeśli rzeczywiście za kilka lat dojdzie do urynkowienia przewozów kolejowych, to operatorzy komercyjni na pewno kupią pociągi, które będą wykorzystywane na nowych trasach – mówi. ©℗