Rowery publiczne nie wrócą w tym sezonie do Poznania. Miasto wystartowało z krótkoterminowymi wypożyczalniami w 2012 r. jako jedno z pierwszych w Polsce. Teraz zdecydowało, że po wygaśnięciu dotychczasowej umowy nie ogłosi kolejnego przetargu. Władze uznały, że przedsięwzięcie spełniło swoje założenia, bo skłoniło do przesiadki na jednoślady dużą część mieszkańców. W ostatnich latach w ogromnej większości korzystali oni już z własnych rowerów, a te miejskie cieszyły się mniejszą popularnością. 8 mln zł, które każdego roku samorząd poznański przeznaczał na dofinansowanie systemu, teraz wyda na inne cele, m.in. na rozwój sieci dróg rowerowych. Także z powodu ograniczonych środków finansowych i spadającej liczby wypożyczeń z roweru publicznego po sześciu sezonach zrezygnował Kalisz.
– Samorządy mają coraz więcej różnych obciążeń finansowych, dlatego trudno się dziwić, że niektóre z nich szukają oszczędności i rezygnują z miejskich rowerów. Jednak nie można mówić, że przyszedł zmierzch takich wypożyczalni. Po pandemii wróciły do łask. W ostatnim roku w wielu przypadkach znowu odnotowano duże skoki liczby wynajmów jednośladów – mówi Adam Jędrzejewski, prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto. Dodaje, że systemy rowerowe są często uzupełnieniem komunikacji miejskiej i dobrze wpisują się w cele klimatyczne, które teraz są stawiane przed metropoliami.