Polska niebawem wymusi na platformach pośredniczących w przewozach zwiększenie bezpieczeństwa, Parlament Europejski – etaty pracowników.

Od prawie dekady Europa nie poradziła sobie z regulacją platform pośredniczących w wożeniu ludzi, ale już niedługo Bolt czy Uber będą zobowiązane do weryfikacji tożsamości swoich kierowców. Będą mogły też wymieniać się czarnymi listami tych, których uczciwość budzi wątpliwości. Ustawa wprowadzająca taką możliwość prawdopodobnie trafi we wtorek pod obrady Rady Ministrów.
– Ustawa zwiększy bezpieczeństwo pasażerów – przekonuje Maciej Górski, dyrektor departamentu zarządzania systemami w Ministerstwie Cyfryzacji, działającym w strukturze kancelarii premiera. – Do tej pory sieci nie miały obowiązku potwierdzania, kto tak naprawdę kieruje autem w czasie zamówionego przez klienta przejazdu. Tworzyło to potencjalnie niebezpieczną sytuację i utrudniało pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców przestępstw – dodaje.
A tych nie brakowało. Policja i Straż Graniczna przeprowadzały w ostatnim czasie kontrole kierowców oferujących przejazdy na aplikacje. Według danych Komendy Głównej Policji w samym październiku na sprawdzonych 189 osób aresztowano 12. Główne grzechy kierowców to posługiwanie się fałszywymi dokumentami, prowadzenie pod wpływem alkoholu czy zasiadanie za kółkiem mimo zakazu.
Niepokojące dane w końcówce ub.r. ujawniła posłanka Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej. W 2022 r. prokuratury zarejestrowały 32 sprawy dotyczące napaści seksualnej w taksówkach zamawianych przez aplikacje. Po ujawnieniu nieprawidłowości generalny inspektor transportu drogowego zapowiedział rozpoczęcie postępowania o cofnięcie uprawnień jednej z firm świadczących usługi pośrednictwa w przewozie osób.
Dwie największe firmy oferujące pośrednictwo między kierowcami a klientami, Uber i Bolt, odpowiedziały, wprowadzając wiele rozwiązań mających poprawić bezpieczeństwo, m.in. obowiązkową weryfikację tożsamości swoich kierowców. – Oryginalność dokumentów Uber sprawdza, wykorzystując m.in. specjalistyczne urządzenia stosowane na lotniskach. Nieprawidłowości są natychmiast zgłaszane na policję – deklaruje Iwona Kruk, rzeczniczka prasowa firmy.
– Zablokowaliśmy dostęp do platformy wszystkim kierowcom, którzy nie przeszli zaostrzonej kontroli i nie dostarczyli kompletu dokumentów, w tym m.in. zaświadczenia o niekaralności, zaświadczenia o przejściu badań medycznych i psychologicznych oraz identyfikatora kierowcy taksówki – zapewnia z kolei Martyna Krukowska, rzeczniczka Bolta. Podkreśla, że wszystkie przejazdy w aplikacji Bolt są śledzone za pomocą sygnału GPS, a ich trasa jest zapisywana. – Monitorujemy również czas trwania przejazdów, co pozwala na wykrycie nieoczekiwanie długich przystanków – tłumaczy.
Działania te to jednak wciąż dobra wola platform. W proponowanej przez KPRM ustawie stają się one obowiązkiem. Po tym, jak wejdzie w życie, zanim kierowca rozpocznie pracę, będzie musiał przedstawić prawo jazdy i zaświadczenie o niekaralności. Pierwsza weryfikacja musi się odbyć na żywo, a firma będzie zobowiązana zrobić kierowcy zdjęcie i przechowywać je w swojej bazie. Pośrednicy będą musieli prowadzić wyrywkowe kontrole – co najmniej raz na sto przejazdów każdy kierowca będzie musiał udowodnić, że to on – a nie jakiś zmiennik – siedzi za kółkiem.
Ustawa ma również utrudnić przenoszenie się oszustów między korporacjami – stworzy warunki do tego, by wymieniały się one informacjami o nieuczciwych kierowcach. Maciej Górski przekonuje, że do tej pory taka wymiana była utrudniona ze względu na przepisy o ochronie danych osobowych.
To kolejny krok, który pomoże uregulować działanie platform pośredniczących w przewozie osób. W październiku 2020 r. weszła w życie ustawa wyrównująca prawa i obowiązki pracujących na ich rzecz kierowców z zawodowymi taksówkarzami. Wcześniej wozić klientów można było prywatnym samochodem, bez licencji czy oznaczenia auta. Dziś kierowca bez uprawnień nie może oferować usług przewozowych. Samochód musi być wyposażony w lampę „taxi” na dachu, taksometr i kasę fiskalną. Przepisy te były odpowiedzią na protesty branży taksówkarskiej.
Nie tylko Polska stara się uregulować tę sferę. Dyskusja toczy się także w europejskich instytucjach. Europosłowie nie pochylają się jednak nad bezpieczeństwem klientów, ale nad warunkami pracy kurierów i taksówkarzy. Zdaniem pomysłodawców tzw. dyrektywy o pracy platformowej powinni oni mieć umowy o pracę. W głosowaniu, które odbyło się w ubiegły poniedziałek, większość europarlamentarzystów opowiedziała się za wprowadzeniem domniemania, że dostawcy jedzenia i kierowcy otrzymujący zlecenia za pomocą aplikacji powinni być traktowani jak pracownicy. ©℗