Koniec z urlopówkami, zaświadczenia dla kierowców nie są wymagane – takie wieści obiegły branżę transportową po 2 marca 2015 r., czyli po wejściu w życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 165/2014 w sprawie tachografów cyfrowych stosowanych w transporcie drogowym. Okazuje się jednak, że obowiązek wystawiania zaświadczeń dokumentujących okres nieprowadzenia pojazdu nie znika, a za brak tego dokumentu nadal grozi kara.
Koniec z urlopówkami, zaświadczenia dla kierowców nie są wymagane – takie wieści obiegły branżę transportową po 2 marca 2015 r., czyli po wejściu w życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 165/2014 w sprawie tachografów cyfrowych stosowanych w transporcie drogowym. Okazuje się jednak, że obowiązek wystawiania zaświadczeń dokumentujących okres nieprowadzenia pojazdu nie znika, a za brak tego dokumentu nadal grozi kara.
Za całe zamieszanie odpowiada treść art. 34 ust. 3 rozporządzenia. Stanowi on, że państwa członkowskie nie nakładają na kierowców obowiązku przedkładania formularzy potwierdzających ich czynności w trakcie oddalenia się od pojazdu. Na stronach niektórych stowarzyszeń firm transportowych można znaleźć informację, że przepis ten znosi wymóg określony w art. 31 ustawy o czasie pracy kierowców (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 92, poz. 879 ze zm.) o posiadaniu zaświadczenia o działalności kierowcy. Zgodnie z nim przedsiębiorca jest zobowiązany do wystawienia kierowcy zaświadczenia za czas, w którym ten przebywał na zwolnieniu lekarskim, na urlopie, miał czas wolny czy też wykonywał inną pracę niż prowadzenie ciężarówki.
Nowe rozporządzenie nic w tym względzie nie zmienia.
– Nowe unijne przepisy nie mają wpływu na obowiązki kierowcy dotyczące nakazu okazania zaświadczenia, o którym mowa w art. 31 ustawy o czasie pracy kierowców – wyjaśnia Alvin Gajadhur, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Dodaje, że z art. 34 rozporządzenia wynika jedynie, iż państwa członkowskie nie nakładają na kierowców obowiązku przedkładania formularzy za czas, w którym kierowca wykonywał inną pracę, był w gotowości, miał przerwę lub odpoczynek. Każdą taką przerwę kierowca musi jednak dokumentować za pomocą tachografu.
– W pozostałych przypadkach kierujący w dalszym ciągu zobowiązani są do okazywania podczas kontroli drogowej omawianego zaświadczenia – tłumaczy Alvin Gajadhur.
– Brak konieczności wystawiania kierowcom urlopówek dotyczy jedynie sytuacji, gdy w trakcie podróży kierowca nie może od pracodawcy otrzymać takiego zaświadczenia. Wówczas samodzielnie rejestruje okresy pracy, gotowości i odpoczynku. Jeśli tachograf nie rejestruje aktywności automatycznie, kierowca ma obowiązek dokonać wpisu manualnego lub obrysu wykresówki na rewesie, dokumentując swoją pełną aktywność w czasie doby – tłumaczy Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561.
Za brak zaświadczenia grożą kary przewidziane ustawą o transporcie drogowym. 500 zł grzywny może zostać nałożone albo na kierowcę, albo zarządzającego transportem w przedsiębiorstwie (w zależności od tego, kto zawinił).
Będzie to również naruszenie ustawy o czasie pracy kierowców, polegające na niepełnym dokumentowaniu aktywności kierowcy, co może skutkować nałożeniem kar w wysokości 500 zł za każdy dzień, za który brakuje zaświadczenia. W takim przypadku łatwo o skumulowanie kar do wysokości kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama