Kolejna awantura pod Tatrami o Polskie Koleje Linowe i Kasprowy Wierch. Chodzi o decyzję ministra spraw wewnętrznych, który zgodził się na przejęcie nieruchomości PKL przez spółkę Altura z Luksemburga.

Po prywatyzacji Koleje stały się własnością spółki, założonej przez lokalne samorządy, ale zakup sfinansowały zagraniczne fundusze. Teraz mimo licznych sprzeciwów decyzja MSW umożliwia, by faktycznym właścicielem majątku PKL stała się spółka, zarejestrowana w Luksemburgu.

Wśród samorządowców pojawiają się głosy że państwo, zabierając góralom ziemię za przysłowiowy grosz, a teraz odsprzedając ją za miliony złotych, zachowuje się jak ...paser. Oburzeni są też górale. Maria Gruszka mówi, że nigdy się nie pogodzą z decyzją MSW. Jej zdaniem, wykształceni pracownicy ministerstwa nie potrafią zrozumieć "najprostszej sprawy". To jest nasza ojcowizna - mówi Maria Gruszka dodając, że decyzja ministerstwa budzi wśród górali najróżniejsze podejrzenia.

Obecnie właścicielem majątku PKL są Polskie Koleje Górskie - spółka założona przez samorządy Podhala, która wygrała proces prywatyzacji i kupiła koleje linowe, w tym w rejonie Kasprowego Wierchu. Ale pieniądze na zakup wyłożył fundusz MIDEuropa Partners, który do zarządzania kolejkami powołał spółkę Altura.