Część polskich kontrolerów na lotnisku w Warszawie mogą zastąpić cudzoziemcy. Dotychczasowi pracownicy mogą zmienić nastawienie do obniżek płac.
Część polskich kontrolerów na lotnisku w Warszawie mogą zastąpić cudzoziemcy. Dotychczasowi pracownicy mogą zmienić nastawienie do obniżek płac.
Dziś mija termin zgłaszania się chętnych do pracy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej kontrolerów z licencją. Oferowane wynagrodzenie to 26–35 tys. zł brutto. Dotąd zgłosiło się kilkadziesiąt osób, przede wszystkim cudzoziemcy.
– To m.in. kontrolerzy z Łotwy, Czech i Litwy. Po weryfikacji ich umiejętności i uprawnień będzie przygotowane odpowiednie szkolenie. Zgłosiło się również kilku kontrolerów z Ukrainy – zaznacza Agata Król, rzeczniczka PAŻP. Ukraińcy jako kontrolerzy spoza UE musieliby przejść nieco dłuższe szkolenie.
Jak się dowiadujemy, PAŻP jest otwarta na pracowników z tego kraju, bo tamtejsze lotniska mogą być zamknięte jeszcze przez wiele miesięcy. Zarówno kontrolerzy z innych krajów UE, jak i z Ukrainy mimo posiadanej licencji muszą się zapoznać m.in. z lokalną specyfiką. Głównym językiem porozumiewania się z pilotami jest angielski, ale mile widziana jest też znajomość języka polskiego. Teraz w naszych przepisach istnieje obowiązek posługiwania się wśród kontrolerów językiem polskim, ale z informacji DGP wynika, że wzorem innych krajów, np. Niemiec, Ministerstwo Infrastruktury zapowiada w tym przypadku zniesienie obowiązku władania językiem kraju, w którym znajduje się wieża kontrolna. Rzeczniczka PAŻP nie odpowiedziała nam na pytanie, ile może potrwać doszkalanie kontrolerów z innych krajów i ilu z nich może być zatrudnionych w agencji.
Nabór do PAŻP to konsekwencja narastającego od tygodni konfliktu między prezesem Januszem Janiszewskim (w przeszłości szefem związku kontrolerów) a obecnymi związkowcami. Ci ostatni zarzucali prezesowi m.in., że w czasie pandemii nadużywał tzw. jednostanowiskowej kontroli w wieżach, co miało zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego. Współpracownicy prezesa odpowiadali, że tak naprawdę związkowcy blokują obniżenie płac.
Władze PAŻP tłumaczą, że tymczasowe obniżki są konieczne, bo pandemia bardzo mocno uderzyła w finanse utrzymującej się wyłączenie z opłat od linii lotniczych agencji. Pracownicy wież (przede wszystkim tej na Okęciu) nie chcieli słyszeć o cięciu wynagrodzeń. W efekcie 170 z 208 kontrolerów z Warszawy pod koniec grudnia i stycznia nie przyjęło nowych warunków pracy z obniżonym wynagrodzeniem. Oznacza to, że biegnie im trzymiesięczny okres wypowiedzenia.
Jak ustaliliśmy, związkowcy byli niemal pewni, że doprowadzą do zmiany szefa PAŻP, a w sprawie wynagrodzeń porozumieją się z nowym prezesem. Obecne władze agencji stanęły zatem przed realnym problemem, że wiosną stracą ogromną część pracowników. 21 lutego PAŻP zamieścił zatem ogłoszenie o naborze na kontrolerów z aktualną licencją.
Prowadzony nabór może być też elementem nacisku na kontrolerów, którzy nie przyjęli zmienionych warunków z obniżonym wynagrodzeniem. – Agencja jest otwarta na rozmowy z kontrolerami, którzy nie przyjęli zaproponowanych im nowych warunków i w ten sposób rozwiązują umowy o pracę. Każda tego typu sprawa będzie traktowana indywidualnie. Cały czas prowadzone są także rozmowy z zarządem Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego w ramach sporu zbiorowego, jaki związek zainicjował w grudniu 2021 r. – mówi Agata Król.
Dodaje, że pracownicy, którzy złożyli oświadczenia o nieprzyjęciu nowych warunków lub złożyli wypowiedzenia z pracy, a chcieliby kontynuować zatrudnienie, muszą złożyć wniosek do pracodawcy o wycofanie swojego oświadczenia i o możliwość kontynuowania zatrudnienia.
Z informacji DGP wynika, że w sytuacji wojny na terenie Ukrainy część pracowników może zmniejszać swoje żądania odnośnie do utrzymania wysokości płac. Po pandemii COVID-19 konflikt zbrojny na Wschodzie jest bowiem kolejnym ogromnym ciosem, który uderza w finanse PAŻP. Jak pisaliśmy, z powodu działań wojennych i zamknięcia nieba nad UE dla przewoźników z Rosji agencja spodziewa się, że w ciągu trzech miesięcy straci ok. 30–40 mln zł przychodów. Największy ubytek dotyczy lotów tranzytowych. Od agresji Rosji na Ukrainę ich liczba spadła o ok. 30 proc. Oprócz zamknięcia nieba nad Ukrainą i braku lotów maszyn z UE nad Rosją i Białorusią przyczynia się do tego także zamknięcie dużej części polskiego nieba dla samolotów cywilnych. Spory fragment przestrzeni przeznaczony jest wyłącznie dla maszyn wojskowych.
Jak się dowiedzieliśmy, pozycja prezesa Janusza Janiszewskiego nie jest teraz zagrożona. Wbrew niedawnym planom nadzór nad PAŻP na razie nie będzie odbierany wiceministrowi infrastruktury Marcinowi Horale, który wspiera obecnego szefa agencji. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama