Nawet kilkudziesięcioprocentowe podwyżki cen biletów wprowadza na niektórych trasach PKP Intercity. Nie zawsze można się przesiąść na tańsze pociągi samorządowe

Aż o 70 proc. - z 15,90 zł do 27 zł wzrosły ceny biletów PKP Intercity na popularnej trasie z Krakowa do Katowic. Ponad 30 proc. wynoszą podwyżki np. na pociągi Warszawa - Łódź (41 zł zamiast 31 zł), Wrocław - Poznań (49 zł zamiast 37,90 zł) czy z Trójmiasta do Olsztyna (52 zł zamiast 39,90 zł). PKP Intercity likwiduje promocyjny „Bilet taniomiastowy”. Zmiana taryfy przewoźnika oznacza podwyżki cen średnio o kilkanaście procent.
Likwidacja promocyjnych biletów na popularnych trasach między sąsiadującymi aglomeracjami budzi kontrowersje. PKP Intercity tłumaczy, że rozwiązanie wprowadzono na czas remontów torów, które powodowały wydłużony czas jazdy i po zakończeniu robót utrzymywanie obniżonych cen nie ma uzasadnienia. Ten argument na niektórych trasach można przyjąć do wiadomości. Przykładowo na przebudowanej trasie z Krakowa do Katowic przejazd pociągiem skrócił się o ponad połowę - do ok. 1 godz. Jednak np. między Warszawą a Łodzią wciąż trwają prace. Z powodu przebudowy Warszawy Zachodniej większość pociągów do Łodzi wyrusza z dworców położonych poza ścisłym centrum (z Gdańskiego lub z Głównego). W związku z budową przejazdu bezkolizyjnego szykują się nowe utrudnienia między Łodzią i Koluszkami.
Likwidacja „Biletu taniomiastowego” na kilku trasach może się okazać dla PKP Intercity strzałem w kolano. Część podróżnych może ograniczyć przejazdy, a tam gdzie to możliwe przesiąść się do pociągów spółek samorządowych, które są znacznie tańsze, a czasem także szybsze. Przykładowo między Krakowem i Katowicami podróż PKP Intercity jest o 86 proc. droższa niż pociągami Pol regio i Kolei Śląskich, które oferują tam bilety za 14,50 zł. Dodatkowo ta ostatnia spółka ma nowoczesne składy, które często pokonują trasę w krótszym czasie.
W przypadku połączenia Łódź - Warszawa bilety PKP Intercity są obecnie o 50 proc. droższe niż w pociągach Polregio i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Ten ostatni przewoźnik pokonuje tę trasę w krótszym czasie niż państwowa spółka, ale jeździ tylko w weekendy.
Na pocieszenie PKP Intercity utrzyma „Bilet taniomiastowy” na innych trasach - np. z Warszawy do Lublina, Kielc, Olsztyna, a także z Łodzi do Wrocławia i Częstochowy.
Znacznie niższe ceny oferowane przez przewoźników samorządowych to dla ekspertów dowód na to, że na kolei trzeba wreszcie na większą skalę dopuścić konkurencję. Ale ta jest wciąż niemile widziana. Kilka lat temu Urząd Transportu Kolejowego nie zgodził się, by z Warszawy do Łodzi jeździły Koleje Mazowieckie. Przewoźnikowi udało się natomiast uruchomić niedrogi wakacyjny pociąg „Słoneczny” z Warszawy do Gdyni, oblegany przez tłumy podróżnych.
Na niektórych polskich trasach, np. z Trójmiasta przez Warszawę i dalej na południe, chce jeździć czeski Regiojet. UTK nie śpieszy się jednak z decyzjami. Wniosek na obsługę trasy ze stolicy do Krakowa czeka już 1,5 roku. Ten sam przewoźnik niezbędne zgody wszystkich krajów na kursy z Czech do Chorwacji otrzymał w ciągu kilku tygodni.
Czesi konkurencję wprowadzili na swojej głównej linii - z Pragi przez Brno do Ostrawy. Oprócz państwowego przewoźnika kursuje tam jeszcze dwóch prywatnych. W efekcie przejazdy są tanie. Bilet na weekend na trasie Praga - Brno (ponad 210 km) kupowany z kilkudniowym wyprzedzeniem kosztuje ok. 30 zł.
U nas utrzymująca monopol na wielu trasach spółka PKP Intercity może windować ceny. Przykładowo po dzisiejszej podwyżce cena bazowa za przejazd Pendolino z Warszawy do Krakowa wynosi aż 169 zł. W tym przypadku pasażerowie mogą wprawdzie polować na tańsze bilety, których ceny zaczynają się od 49 zł, ale po pierwsze jest ich niewiele, a po drugie na pewno nie kupimy ich na przejazd w szczycie przewozowym, czyli np. na piątek. Na takich trasach jak Warszawa - Kraków czy Warszawa - Gdańsk podróżni mogą też korzystać z tańszych pociągów pośpiesznych PKP Intercity (kategorii TLK i IC), ale jeździ ich mniej niż drogich Pendolino.
Przewoźnik zlikwidował też popularne oferty weekendowe, które pozwalały kilkukrotnie jeździć pociągami za zryczałtowaną opłatę. W zamian zaproponował mniej atrakcyjną ofertę „Multiprzejazd”, która obowiązuje w środku tygodnia - od północy we wtorek do godz. 15 w czwartek.
Dla Jakuba Majewskiego z Fundacji ProKolej podwyżki cen biletów w pociągach PKP Intercity są niezrozumiałe przy jednoczesnej obniżce akcyzy na paliwo. Od dłuższego czasu razem z innymi organizacjami walczy, by wprowadzić zerową stawkę VAT na przejazdy koleją, co zwiększyłoby jej konkurencyjność. Ministerstwo Finansów nie wyklucza takiego rozwiązania, ale jak zaznacza - wymaga to dłuższych uzgodnień z Brukselą. ©℗