Cegielski chce zaistnieć na rynku produkcji zespolonych pociągów. Pesa pokazała zaś pierwszą lokomotywę wodorową

Premiera pociągu Plus opracowanego przez „Ceglorza” była jednym z ważniejszych wydarzeń podczas rozpoczętych wczoraj w Gdańsku kolejowych targów Trako. Zaprezentowany dwunapędowy skład, czyli spalinowo-elektryczny, to efekt blisko czteroletnich prac, które kwotą 13 mln zł wspomogło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Innotabor. Według pierwotnych założeń pojazd miał być jednak gotowy już pod koniec 2019 r., ale jak słyszymy w Cegielskim prace przygotowawcze opóźniła pandemia. Zaletą składu ma być możliwość obsługiwania tras z odcinkami zelektryfikowanymi i bez sieci trakcyjnej. Takie pociągi od pewnego czasu produkuje już jednak nowosądecki Newag. Cegielski podkreśla, że wczorajsza premiera ma dać początek produkcji całej gamy pojazdów w ramach platformy o nazwie Plus. Tym samym zakład, który teraz skupia się głównie na wytwarzaniu i remontach wagonów, chce być także poważnym graczem wśród dostawców zespolonych składów pasażerskich. – I to nie tylko dla ruchu aglomeracyjnego, lecz także regionalnego i dalekobieżnego – podkreśla Piotr Tarnawski, dyrektor sprzedaży i rozwoju w Fabryce Pojazdów Szynowych Cegielski. Zaprezentowany wczoraj pojazd w najbliższych miesiącach będzie przechodził testy homologacyjne. W przyszłym roku Polregio wykorzysta go do jazd z pasażerami.
– Chcemy pokazać pojazd jeszcze przed jazdami testowymi, żeby potencjalni użytkownicy nie bali się zaprosić nas do tego przetargu. Inaczej się rozmawia, jeśli pociąg zna się jedynie z prezentacji komputerowych, a całkiem inaczej, kiedy można wejść do niego, dotknąć i porozmawiać z jego twórcami – dodaje Tarnawski.
Przyznaje, że producent chce oferować pociągi pasażerskie nie tylko o dowolnej długości, lecz także o różnych napędach – elektryczne, spalinowe. Firma pracuje też nad składami bateryjnymi, a w przyszłości chce też produkować pociągi zasilane wodorem.
Wydaje się, że naturalnym klientem poznańskiej fabryki może być Polregio, bo oba podmioty należą do tego samego państwowego właściciela – Agencji Rozwoju Przemysłu (w Cegielskim ma 100 proc. udziałów, a w Polregio ponad 50 proc.). Dodatkowo ten przewoźnik regionalny szykuję się do większej wymiany taboru. Tyle że przy zakupach pociągów nie będzie mógł zrezygnować z przetargu. Dlatego w Cegielskim przyznają, że liczą na zainteresowania różnych przewoźników, nie tylko w Polsce, lecz także za granicą. Na pewno jednak wejście na rynek dostawców zespolonych pociągów pasażerskich nie będzie łatwe dla producenta z Poznania. Wielu przewoźników często w przetargach żąda odpowiedniego doświadczenia w produkcji takich składów. FPS Cegielski dotąd jedynie modernizował elektryczne pociągi. Chodzi 20 składów EN57, których korzenie sięgają lat 60. Producent przebudował je pięć lat temu. Dodatkowo będzie musiał walczyć z zasiedziałymi na rynku graczami – Pesą, Newagiem, a także zagranicznymi producentami, którzy w Polsce mają swoje fabryki. Inni producenci na razie nie chcą oceniać, czy poznańska firma rzeczywiście może stać się ważnym graczem na tym rynku i jednocześnie groźnym konkurentem. – Poczekajmy, aż nowy pojazd zostanie przetestowany i zdobędzie homologacje – mówi Józef Michalik, wiceprezes Newagu.
W czasie targów Trako niemniejsze poruszenie wywołała premiera wodorowej lokomotywy, którą wyprodukowała bydgoska Pesa. To pierwszy w Polsce prototypowy pojazd z takim napędem. Za wytwarzanie energii odpowiedzialne są dwa ogniwa wodorowe wyprodukowane przez firmę Ballard. Jedno tankowanie wodoru pozwala na dobową pracę manewrową lokomotywy.
Pojazd powstał na bazie manewrowej lokomotywy SM42. Na początku ma być użytkowany przez PKN Orlen. Po testach Pesa myśli o seryjnej produkcji takich lokomotyw. Producent twierdzi, że niebawem będzie też gotowy do produkcji pociągów pasażerskich zasilanych wodorem.
W Polsce barierą do wykorzystywania tego paliwa na większą skalę jest brak wystarczającej infrastruktury do jego oczyszczania. W przyszłości będzie też konieczne stworzenie odpowiednich stacji do tankowania wodoru. ©℗
fot. mat. prasowe
„Ceglorz” pochwalił się składem spalinowo-elektrycznym