Remonty torów i konkurencja podcięły skrzydła PKP Intercity i Przewozom Regionalnym. Korki w miastach pomagają przewoźnikom aglomeracyjnym.
ikona lupy />
Michał Beim ekspert ds. transportu z Instytutu Sobieskiego (fot. archiwum prywatne) / Inne / Archiwum Prywatne
Za kilka lat transport szynowy będzie wyglądał inaczej: połączenia dalekobieżne stracą na znaczeniu, a dynamiczny rozwój czeka transport w miejstach i w ich okolicach. I tylko tu.
W ciągu ostatniego roku kolej w Polsce straciła ponad 3,5 mln pasażerów. Tak wynika z najnowszych danych Urzędu Transportu Kolejowego. W ub.r. z usług przewoźników szynowych skorzystało ponad 270 mln osób. Dla porównania: w 1990 r. pociągami jeździło prawie trzy razy więcej z nas. W ciągu ćwierć wieku z pociągów wyparowało ponad pół miliarda ludzi. Teraz kolej nie walczy już nawet o ich odzyskanie, ale o wyhamowanie spadków.
Wyniki za 2013 r. są zatrważające i dla Przewozów Regionalnych, i dla Intercity. Samorządowym PR w ciągu roku ubyło 16 proc. pasażerów, dalekobieżnej spółce PKP 13 proc. I jedni, i drudzy tłumaczą spadki rekordowymi pracami inwestycyjnymi na sieci PKP. Dodatkowo prezes PR Ryszard Kuć właśnie restrukturyzuje spółkę. Jako główny powód sytuacji przewoźnik podaje przejmowanie tras – bez przetargów – przez spółki powoływane przez samorządy, np. Koleje Śląskie i Koleje Dolnośląskie.
– Nasze problemy wynikają z decyzji samorządów, które tworzą własne, lokalne przewozy naszym kosztem. Gdyby nie to, spadek wynosiłby nie 16, ale 2 proc. – twierdzi Michał Stilger z Przewozów Regionalnych.
Szansą na poprawę wyników, na razie teoretyczną, jest realizacja zalecenia wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. PR zamieniły się miesiąc temu w 14 samobilansujących się oddziałów wojewódzkich (bez Mazowsza i Śląska) – z własnym systemem rozliczeń, księgowością itd. To wstęp do podziału spółki i efektywnej walki o pasażera. A ta będzie coraz trudniejsza, jeśli wyrastać będą kolejne spółki samorządowe. Wiadomo już, że jeszcze w tym roku ruszą Koleje Małopolskie.
Trzęsienie ziemi odbyło się też w PKP Intercity, które tracą pasażerów od 2009 r. W tym czasie już 20 mln potencjalnych podróżnych wybrało inne formy komunikacji. Odpływ pasażerów przekłada się na finanse spółki. – Odpływ pasażerów martwi, ale nie jest dla nas zaskoczeniem. Odbudowa zaufania do kolei to proces długotrwały. W tym roku uruchomimy blisko 50 inicjatyw skierowanych do pasażerów. Trend spadkowy odwróci się w 2015 r. – mówi nowy prezes PKP Intercity Marcin Celejewski. Czy się uda? Dziś to wątpliwe. Według analityka Adriana Furgalskiego, krótkowzroczną strategię Intercity można zawrzeć w zdaniu: „Na razie nic nie róbmy, a za rok będzie Pendolino”.
Spośród czterech największych spółek, które mają 79 proc. rynku przewozów pasażerskich, tylko Koleje Mazowieckie mają wynik lepszy niż w 2012 r. – W ciągu 10 lat funkcjonowania zwiększyliśmy liczbę pasażerów z 40 mln do ponad 62 mln. Naszym atutem jest wspólny bilet, który obejmuje pociągi oraz WKD i komunikację miejską w stolicy – tłumaczy Artur Radwan, prezes Kolei Mazowieckich.
Rosną wyniki szynowych przewoźników regionalnych i aglomeracyjnych, np. SKM i WKD. W górę idą wyniki spółek powoływanych przez samorządy. Wprawdzie nowi lokalni przewoźnicy nie uzyskali wciąż takiej liczby pasażerów, jaka odeszła z PR, ale polepszająca się oferta tej formy transportu powoduje, że to tylko kwestia czasu.

Gwoździem do trumny naszych kolei okazały się nowe i wciąż bezpłatne autostrady

Dlaczego Przewozom i Intercity aż tak ubyło pasażerów?

Przewozy Regionalne tracą rynek, nie pasażerów. Samorządy dziękują Przewozom i przekazują trasy własnym spółkom. Bardziej niepokojąca jest sytuacja spółki PKP Intercity, od której pasażerowie odchodzą m.in. z powodu nieatrakcyjnej oferty biletowej. Klientów premium podbiera LOT, a tych liczących pieniądze – Polski Bus. Gwoździem do trumny są wciąż darmowe autostrady.

Ale przewoźnicy aglomeracyjni w 2013 r. pięli się w górę.

Poziom zatłoczenia aglomeracyjnego jest tak duży, że przyciąga do kolei kierowców. Najlepszą politykę prowadzi pod tym względem stolica, czego dowodem są rosnące przewozy Kolei Mazowieckich, SKM i WKD.

Czemu od 1990 r. z pociągów wysiadło ponad pół miliarda pasażerów?

Do spadku zapotrzebowania na transport przyczynił się w latach 90. upadek wielu gałęzi przemysłu. Potem dołożyły się efekt zamykania połączeń przez PKP i import tanich samochodów po wejściu do UE.

W ciągu najbliższych 15 lat kolej będzie się zwijać?

W Niemczech od 1996 r. liczba pasażerów przewoźników dalekobieżnych nawet nie drgnęła, a aglomeracyjnych i regionalnych się podwoiła. Podobnie będzie w Polsce.