Jarosław Duszewski, który do czerwca odpowiadał za inwestycje infrastrukturalne Alpine Bau w Polsce, w głośnym liście z 25 czerwca, w którym nazwał szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rzeźnikiem branży budowlanej, obiecał powołanie stowarzyszenia. W ciągu ostatniego miesiąca GDDKiA zerwała wszystkie umowy z Alpine Bau w Polsce, a od 19 czerwca jej austriacka spółka matka znajduje się w upadłości.

– Przedsiębiorcy budowlani, którzy stracili majątek na nierentownych kontraktach GDDKiA, są bezsilni i szukają pomocy. W ciągu dwóch tygodni miałem telefony od przedstawicieli 15 firm budowlanych, którzy deklarowali chęć przyłączenia się – mówi Duszewski. – Na pewno tej sprawy nie zostawię. Odejście Lecha Witeckiego to warunek, że branża budownictwa drogowego w Polsce będzie miała szanse odbić się od dna w nowym budżecie UE – zapowiada. Jak usłyszeliśmy, nie jest jeszcze przesądzone, czy Duszewski będzie zakładał osobną organizację.
Paliwem dla tej inicjatywy okazało się tragiczne wydarzenie z 27 czerwca, kiedy na zawał serca zmarł Ivo Sochorek, prezes spółki Bogl a Krysl. To właśnie ten wykonawca rok temu umożliwił otwarcie odcinka C autostrady A2 na półtora dnia przed pierwszym meczem Euro 2012, a dziś znajduje się na skraju upadłości m.in. z powodu kar umownych naliczanych przez inwestora. W oficjalnym komunikacie niemiecko-czeska spółka nie łączy tragedii z konfliktem z GDDKiA. W branży budowlanej Sochorek jest jednak powszechnie odbierany jako „kolejna ofiara autostrady A2”, po tym jak w październiku 2011 r. zmarł nagle Jan Łuczak, prezes i główny udziałowiec spółki DSS (ta dziś znajduje się w stanie upadłości układowej).
Szef GDDKiA przekonuje, że upadłości głównych wykonawców wystąpiły tylko w 9 ze 144 kontraktów realizowanych przez GDDKiA od 2008 r. Szef dyrekcji wyklucza też dopłaty dla firm, które poniosły straty w wyniku złego oszacowania ofert. Jak ustaliliśmy, GDDKiA planuje jednak zmiany zasad kontraktów w latach 2014–2020, np. wprowadzenie zaliczek o charakterze odnawialnym, skrócenie terminów płatności do 3–5 dni i możliwość uniknięcia kar umownych za niewykonanie tzw. kamienia milowego, jeśli cały kontrakt zostanie ukończony w terminie umownym.