Równy asfalt, wszystko lśni, tylko jechać nie można. Oto droga po polsku. Budowana w Warszawie.
Równy asfalt, wszystko lśni, tylko jechać nie można. Oto droga po polsku. Budowana w Warszawie.
Dwie jezdnie po trzy pasy ruchu, a obok każdej pas awaryjny. Do tego tunel kolejowy, 23 wiadukty i 9 przejść nad albo pod drogą. Tak wygląda 11-kilometrowy odcinek między węzłem autostrady A2 w Konotopie a lotniskiem Chopina budowany na zamówienie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za ponad 900 mln zł przez Bilfinger Infrastructure. Na Facebooku pełno jest zdjęć z trasy S2, która wygląda, jakby czekała na przecięcie wstęgi.
Jak sprawdziliśmy, zaawansowanie prac u Bilfingera wynosi 83 proc. Odnogę S2 do ul. Puławskiej – wylotu na Górę Kalwarię – buduje PORR za 1,2 mld zł, zaawansowanie wynosi 78 proc. Na odcinku Bilfingera kluczowy jest odcinek z Konotopy do al. Krakowskiej (wylotówki w stronę Krakowa i Katowic). Już pół roku temu był tak zaawansowany, że powstał plan włączenia go do ruchu. Ten odcinek usprawniłby dojazd do autostrady z południowej Warszawy. Kiedy wiosną prace wznowiono, GDDKiA zrezygnowała z otwarć etapami.
Całą trasę otworzyć szybko w jednym kawałku będzie jednak trudno. DGP poznał treść dokumentacji budowy, z której wynika, że między wykonawcą i inwestorem jest 47 nierozwiązanych problemów, których podłożem jest głównie dokumentacja projektowa. Największy spór dotyczy barier między jezdniami.
Firma twierdzi, że to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada za wielomiesięczne opóźnienie. – Do najważniejszych problemów należą brak zatwierdzonej organizacji ruchu, brak projektów do wprowadzanych zmian oraz brak płatności za poniesione koszty ogólne – mówi Mateusz Gdowski z Bilfingera.
Inwestor nalicza kary za opóźnienia i wskazuje na błędy wykonawcy, który ostatnio musiał frezować na swój koszt fragment nowej, ale popękanej nawierzchni. Trasa S2 w Warszawie miała być gotowa na Euro 2012. Potem szef oddziału GDDKiA na Mazowszu Łukasz Lendner zapowiedział, że budowa ekspresówki powinna się skończyć przed wakacjami 2013 r. Teraz GDDKiA zweryfikowała termin. Realny termin otwarcia to III kw. br.
Wykonawca przewiduje, że wszystko może być gotowe dopiero jesienią tego roku. Jak się dowiedzieliśmy, GDDKiA znów może wrócić do koncepcji otwarcia krótszego, gotowego fragmentu.
GDDKiA ma również problemy na innych budowach wznowionych w tym roku. Z mostu na A1 w Mszanie po raz drugi zszedł wykonawca Alpine Bau. Przed zerwaniem umowy zakwestionował jakość projektu i zaproponował rozbiórkę gotowego obiektu za prawie 60 mln zł i przepuszczenie trasy nasypem.
Na autostradzie A2 z Łodzi do Warszawy, którą ruch został puszczony w ramach specustawy o przejezdności na dwa dni przed Euro 2012, do dziś nie zakończyły się prace, a wykonawca Bogl a Krysl jest na skraju upadłości. Problem w tym, że minął termin, jaki specustawa dawała wykonawcy na zakończenie prac. Istnieje zagrożenie, że nadzór budowlany wygasi pozwolenie na użytkowanie i trasę trzeba będzie zamknąć.
Budowę ostatniego odcinka zachodniej obwodnicy Poznania wzdłuż trasy S11 na długie miesiące zablokował ślimak, chroniona poczwarówka jajowata. Zanosiło się na to, że GDDKiA będzie musiała przenieść siedlisko, wstrzymując prace w sezonie. Buldożery jednak rozjadą część ślimaków, bo inwestor uzyskał ekspertyzę z Uniwersytetu Wrocławskiego, że zniszczenie 5 proc. siedliska mięczaka nie wpłynie na kondycję gatunku w skali kraju.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama