Przewoźnicy kolejowi próbują powstrzymać planowane przez PKP wyłączenie z ruchu 2 tys. km torów. Dzisiaj przedstawiciele spółek przewozowych przedstawią wiceprezesowi PKP Polskich Linii Kolejowych Andrzejowi Pawłowskiemu listę odcinków, których zamknięcie odetnie od sieci kolejowej rejony ważne dla gospodarki. Zastrzeżenia dotyczą ponad połowy z 90 odcinków wytypowanych przez PKP.
Jeśli PLK zamkną linię z Piotrkowa do Zarzecza, od sieci kolejowej zostanie odcięta Elektrownia Bełchatów. W związku z przejęciem obsługi towarów przez transport drogowy Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych wylicza straty PLK na 1,5 mln zł rocznie. Na 2 mln zł oszacował utracone przychody PKP, jeśli kolej wycofa się z transportu 150 tys. ton piasku z kopalni w Osiecznicy, Kleczkowie i Nowogroźcu w wyniku zamknięcia linii z Zebrzydowej do Ławszowa.
Emocje budzi wyłączenie linii 25 ze Świętokrzyskiego w stronę Łodzi. To od niej odchodzi trasa 79 Padew – Wola Baranowska prowadząca do terminalu przeładunkowego LHS. – Linia 79 jest przewidziana do wyłączenia definitywnie, a linia 25 wstępnie. Terminal w LHS jest właśnie rozbudowywany, a za chwilę okaże się, że nie ma jak stamtąd wyjechać koleją – mówi Michał Litwin z ZNPK.
– Szczytem szaleństwa jest likwidacja linii papieskiej między Kalwarią Zebrzydowską a Wadowicami, którą w 2006 r. zmodernizowano za 33 mln zł. Miała dowozić pielgrzymów do Wadowic, ale zabrakło dobrej oferty – mówi Jacek Prześluga, były członek zarządu PKP.
Centrala PLK chce zamknąć linię Somonino – Kartuzy, mimo że w tym samym czasie gdański oddział spółki... planuje przetarg na jej elektryfikację. PKP chcą skasować połączenie Tarnobrzeg – Mielec – Dębica na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Tutaj znajdują się m.in. elektrociepłownia w Mielcu i zakłady kolejowe Tabor Dębica. W ub.r. samorząd wydał 1 mln zł na przygotowania do rewitalizacji linii.
Cięcia w sieci torów mają przynieść do 80 mln zł rocznie oszczędności. Ale planom likwidacji torów przygląda się Bruksela. PKP w pośpiechu usunęły z listy cięć linie modernizowane za pieniądze Brukseli, np. z Lublina do Lubartowa. Unijne biuro ds. defraudacji OLAF sprawdza, czy dotacje nie były wydawane niezgodnie z przeznaczeniem.

Unijnych pieniędzy może być mniej

– Zmieniły się perspektywy co do obciążenia tych linii, dlatego spółka PKP Polskie Linie Kolejowe podjęła decyzję o ich zamknięciu – wyjaśnia urzędnik Komisji Europejskiej odpowiedzialny za kontrolę realizowanych projektów.

Zamieszanie spowodowało jednak, że z listy torów do zamknięcia zniknął np. „unijny” odcinek Lublin – Lubartów, czyli 25 km torów zmodernizowane kosztem 40 mln zł (głównie z regionalnego programu operacyjnego). Mimo że wcześniej kolej oceniła jego przydatność negatywnie. Urzędnicy przyznają, że lista linii do likwidacji stopniała, ale niewiele to zmieni. – Polsce nie grozi nałożenie kary. Nie była to bowiem malwersacja unijnych środków, ale niecelowe gospodarowanie – zapewniają.

Z konsekwencjami jednak i tak będziemy musieli się liczyć. – To, że kraj wydał pieniądze na inwestycję, która okazała się niepotrzebna, i teraz np. zamyka połączenia kolejowe, nie oznacza, że będzie musiał oddać środki – tłumaczy unijny urzędnik. – Z pewnością jednak będzie miał gorszą pozycję przetargową i może dostać mniej pieniędzy na kolejne podobne inwestycje – dodaje.

Dotąd PKP nie bardzo radziły sobie z wydawaniem środków unijnych. Z puli 21 mld zł na projekty kolejowe dla Polski w budżecie UE na lata 2007–2013 zakontraktowano na razie 55 proc., a Bruksela zrefundowała tylko 12 proc. Teraz będzie się musiała liczyć z tym, że pieniędzy może dostać mniej, a przez jakiś czas mogą one zostać zupełnie zamrożone. Ostatnie perturbacje w Parlamencie Europejskim przy negocjacjach nad budżetem dla Unii Europejskiej na lata 2014–2020 wskazują bowiem, że możemy mieć problemy przy realizacji kolejnych projektów. Europarlamentarzyści postawili twarde warunki dotyczące m.in. deficytu, który się pojawił w poprzednich latach, a którego nie powinno być. Jeśli nie będzie porozumienia na linii komisja – parlament, projekt budżetu zostanie zablokowany.

W planach PKP PLK 910 km zostało przeznaczonych do definitywnego wycięcia od grudnia tego roku, a 1090 km znajduje się na liście wstępnej. - Każdy z zaproponowanych odcinków generował w ciągu ponad pięciu ostatnich lat wysoką stratę na skutek malejącego zainteresowania przewoźników. Ale wciąż jesteśmy otwarci na argumenty. Prowadzimy konsultacje z samorządami, przewoźnikami i środowiskami biznesowymi – twierdzi Robert Kuczyński z PKP PLK.