Strajk ostrzegawczy w piątek nie zakończył sporu o ulgi dla kolejarzy. Dzisiaj o 14:00 rozpoczęły się rozmowy związków zawodowych działających w PKP z pracodawcą. Związkowcy walczą o ulgi przejazdowe i chcą je utrzymać na dotychczasowym poziomie. Kolejarskie związki zapowiadały - jeśli się nie dogadamy, będzie strajk generalny.

Szef Związku Maszynistów Leszek Miętek powiedział przed wejściem na spotkanie, że liczy na konkretne propozycje pracodawców w tej sprawie. W piątek określili swoje oczekiwania, a pracodawcy potrzebowali czasu na odpowiedź. Dziś poznają ją związkowcy.

W razie braku porozumienia związki są gotowe zorganizować strajk generalny na kolei, a nawet kilka takich strajków. Leszek Miętek wyjaśnił, że kolejnymi powodami protestu mogłyby być kwestie bezpieczeństwa i higieny pracy na kolei, utrata miejsc pracy przez kolejarzy i kwestie finansowych funkcjonowania przedsiębiorstw kolejowych.

Walka o przywileje przewozowe

Jesienią szef PKP Jakub Karnowski ogłosił, że chce zmniejszyć wysokość ulg z obowiązujących 99 procent do 80 procent. Zniżki mieli stracić emeryci kolejowi. Mogliby je jednak wykupić za 160 złotych rocznie.

Projekt spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem związków zawodowych działających w PKP. Trzy centrale związkowe weszły w spór zbiorowy ze swoimi pracodawcami. W grudniu toczyły się rozmowy w tej sprawie.

Zarząd PKP poczynił pewne ustępstwa. Miała być zachowana 99 procentowa ulga, jednak tylko w drugiej klasie. Zniżki miały też obowiązywać u większej liczby przewoźników. To jednak nie satysfakcjonowało związkowców.

W piątek zorganizowali oni 2-godzinny strajk ostrzegawczy. Stanęło 400 pociągów z prawie tysiąca zaplanowanych na godziny 7-9.

W piątkowe przedpołudnie obie strony wróciły do mediacji. Jeśli nie dadzą one rezultatu, zostanie podpisany protokół rozbieżności.

To oznacza strajk generalny na kolei. Podpisanie porozumienia zakończyłoby natomiast spór zbiorowy.