Już w zeszłym roku koncern z Dearborn, w stanie Michigan, stworzył ponad 8,1 tys. stanowisk dla pracowników zatrudnionych na godziny i pełen etat. Obecny plan zwiększenia etatów jest największy od 2001 roku, kiedy Ford przyjął do pracy w pełnym wymiarze 3,3 tys. pracowników – relacjonuje agencja Bloomberg.
Sprzedaż samochodów osobowych i lekkich półciężarówek wzrosła w zeszłym roku w USA o 13 proc., do 14,5 mln egzemplarzy, co stanowi najlepszy wynik od pięciu lat. Koncern podwoił kwartalne dywidendy po tym, jak jego zysk przed opodatkowaniem w Ameryce Północnej za okres pierwszych dziewięciu miesięcy 2012 roku był większy do całkowitego zysku za rok 2011.
Jak powiedział Joe Hinrich, prezydent Forda na Amerykę, w rozmowie z telewizją Bloomberg wzrost zatrudnienia ma związek z planami wprowadzania nowych modeli samochodów. W zeszłym roku firma przedstawiła zmodyfikowane wersje swoich dwóch najlepiej sprzedających się aut: sedanu Fusion i sportowo-użytkowego samochodu Escape. W tym roku Ford chce ożywić linię luksusowych samochodów Lincoln.
W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2012 roku Ford zarobił w Ameryce Północnej 6,47 mld dolarów przed opodatkowaniem. Region wypracował w tym okresie marżę zysku na poziomie 11,2 proc., podczas gdy marża rzędu 5 proc. jest uważana w branży za godną uwagi.
Notowania Forda na nowojorskiej giełdzie wzrosły na czwartkowym zamknięciu o 2,7 proc. do 13,83 dolarów, czyli najwięcej od lipca 2011 roku. W tym roku, do czwartku, akcje firmy podrożały już o 6,8 proc., natomiast w zeszłym roku awansowały o 20 proc.