W pierwszym dniu roboczym po Nowym Roku Brytyjczycy musieli zapłacić za dojazd pociągiem do pracy średnio o 4% więcej niż przed przerwą świąteczną. Media oburzają się, że Wielka Brytania ma najdroższe koleje w Europie.

Dziennik "The Independent" dokonał porównania kosztów podróży w różnych krajach Unii Europejsiej. Jak się okazało, Wielka Brytania jest najdroższa; za 100 funtów można tam przejechać dystans tylko 200 kilometrów, gdy tymczasem w Niemczech i Hiszpanii - ponad 450, we Francji prawie 850, a we Włoszech 1100.

Spółki, spółeczki, firemki....

Brytyjskie koleje - sprywatyzowane i podzielone między wiele firm-przewoźników - zafundowały pasażerom podwyżki cen biletów już dziesiąty rok z rzędu. Anthony Smith z organizacji pasażerów Passenger Focus powiedział BBC: "Dla wielu dojeżdżających bilet miesięczny jest najwiekszym wydatkiem, po spłacie pożyczki mieszkaniowej albo czynszu. A te podwyżki następują po latach wzrostu cen biletów powyżej inflacji, więc jest to tym bardziej bolesne".

Inna organizacja - Kampania na Rzecz Lepszego Transportu, oblicza, że w tej dekadzie ceny przejazdów rosły w Wielkiej Brytanii 20-krotnie szybciej niż zarobki. Na niektórych trasach podlondyńskich, na których dojeżdżają do pracy setki tysięcy osób dziennie, ceny skoczyły w ciągu tej dekady o prawie 90%.