Generalna Dyrekcja przygotowuje powtórkę przetargów na 15 MOP-ów. Koncerny paliwowe znów chcą je zbojkotować.
ikona lupy />
Dzielenie MOP-ów / DGP
W 2012 r. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad udało się wprawdzie podpisać z koncernami paliwowymi 25 umów na budowę miejsc obsługi podróżnych (MOP) na autostradach, ale przetargi na kolejnych 15 obiektów trzeba będzie powtórzyć. Powód: nikt się nie zgłosił. Sieci paliwowe zbojkotowały przetarg GDDKiA.
Dla kierowców oznacza to przede wszystkim, że na razie nie będą płacić za jazdę po nowych fragmentach autostrad A1, A2 i A4. Łącznie to około 430 km. Zgodnie z przepisami, aby pobór opłat mógł mieć miejsce, autostrada musi bowiem być wyposażona w towarzyszącą infrastukturę w postaci MOP-ów. W ich skład wchodzą głównie stacje benzynowe, ale w niektórych wypadkach również motele.
Bojkot oznacza zysk dla kierowców, ale też mniejsze zyski dla państwa. Z obsługi MOP-ów GDDKiA osiągnęła w tym roku 66 mln zł przychodu. W 2013 r. miała zarobić 100 mln zł, ale przez odwołane przetargi zyska tylko 84 mln zł.
Koncerny paliowe tłumaczą, że fiasko przetargu to wina GDDKiA. – Wielokrotnie prosiliśmy o złagodzenie zasad. W odpowiedzi słyszeliśmy, że skoro warunki są niekorzystne, to dlaczego startujemy? Dlatego postanowiliśmy z konkurentami, że nie będziemy reagować na kilka takich zamówień – mówi nam członek zarządu spółki paliwowej.
O co chodzi firmom? Przede wszystkim, o wymóg budowania moteli. Ich prognozy wskazują, że będą stały puste. Zastrzeżenia budzi wysoki poziom opłaty zmiennej od wielkości sprzedaży na stacji – nie tylko paliw, lecz także produktów w sklepie.
– Ten quasi-podatek sprawia, że obsługa wielu transakcji, np. kart flotowych z upustami, lub sprzedaż produktów akcyzowych stają się nieopłacalne – podkreśla Joanna Paskar z PKN Orlen.
– Korzystna byłaby zmiana warunków przetargowych na zachęcające do kolejnych inwestycji, dla których realny byłby zwrot w ciągu 18 lat – dodaje Magdalena Kandefer z BP.
Spółkom nie podoba się też zbyt krótki czas na realizację inwestycji. Ich zdaniem nawet półtora roku na wybudowanie stacji na MOP to nierealny czas. GDDKiA w razie niewywiązania się z terminu nalicza kary.
Powtórzone będą przetargi na cztery MOP-y na autostradzie A1, dwa na obwodnicy Mińska Mazowieckiego na A2, osiem na A4 między Krakowem i granicą z Ukrainą oraz jeden na A18 w rejonie Cieszyna.
– Opłaty dla samochodów osobowych na autostradach A1 ze Strykowa do Torunia i A2 między Strykowem a Konotopą zamierzamy wprowadzić jednocześnie pod koniec 2014 r., a na A4 z Krakowa do Korczowej – rok później – mówi Magdalena Jaworska, wicedyrektor GDDKiA.
Przetargi na MOP-y mają zostać powtórzone na takich samych warunkach.



W wyniku porozumienia się wszystkich koncernów paliwowych na rynku kierowcy dostali gratis rok darmowej jazdy nowymi odcinkami autostrad. Jak ustalił DGP, ten okres może się wydłużyć, bo firmy paliwowe zamierzają zbojkotować powtarzane przetargi na 15 MOP-ów. Na 100 proc. nie wezmą w nich udziału BP i Orlen.
– Nie podejdziemy do zamówienia, jeśli GDDKiA nie zmieni warunków przetargowych. Teraz nie gwarantują nawet minimalnego poziomu zwrotu inwestycji – twierdzi Joanna Paskar z Orlenu. GDDKiA nie chce zmienić warunków. Przekonuje, że stacje na autostradach to bardzo opłacalny biznes. Obroty są tu czterokrotnie wyższe niż na innych stacjach (na dodatek za litr paliwa płacimy średnio o 5–7 gr więcej niż na stacji tego samego koncernu przy innej drodze krajowej).
Koncerny paliwowe nie kwestionują tych wyliczeń. Zaznaczają jednak, że dotyczą najbardziej obciążonych ruchem odcinków autostrad, np. A4 od granicy z Niemcami do Katowic.
Według ekspertów koszt budowy stacji paliw przy autostradzie powinien zamknąć się w 2,5 mln zł. Koszt budowy całego MOP-u może sięgnąć nawet 20 mln zł (w wariancie z motelem).
Warunkom przetargowym sprzeciwia się Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego. Firmy w niej zrzeszone twierdzą, że obecne zagęszczenie MOP-ów – średnio co 30 km – ogranicza zakładane poziomy rentowności. Powołują się na przykłady z Europy Zachodniej, postulując budowę stacji w odległości co najmniej 50 km. GDDKiA odpowiada, że nie chce ograniczać konkurencji, a zbyt mała liczba stacji przy autostradach ułatwiałaby koncernom zawyżanie cen.
Bojkot przetargu przez koncerny paliwowe zmusił jednak GDDKiA do weryfikacji zakładanych wpływów z dzierżawy MOP-ów. Dyrektor GDDKiA Lech Witecki pochwalił się tegorocznymi przychodami z tego tytułu na poziomie 66 mln zł i zapowiedział 84 mln zł na rok przyszły. Tymczasem jeszcze przed Euro 2012 GDDKiA prognozowała przychody na poziomie ponad 100 mln zł.
Liderem rynku MOP-ów w Polsce jest Orlen, który ma 29 lokalizacji przy autostradach, z czego 17 stacji już działa. Numerem dwa jest Lotos, któremu depcze po piętach BP (w tegorocznym rozdaniu GDDKiA zdobył aż 11 lokalizacji). Stawkę zamyka Shell, który ma sześć MOP-ów, ale podpisał umowy na dwa na A2 w rejonie Strykowa. Statoil to jedyny koncern paliwowy, który jeszcze nie ma stacji przy autostradach.
– Będziemy bacznie obserwować warunki dla powtarzanych przez GDDKiA przetargów – mówi Krystyna Antoniewicz-Sas ze Statoil Poland.