Liczba odwołanych kursów w niedzielę jest taka sama, jak dzień wcześniej. W sobotę spółka informowała o odwołaniu kursów na trasach Rybnik - Wodzisław Śl., Wodzisław Śl. - Czechowice-Dziedzice, Wodzisław Śl. - Pszczyna, Pszczyna - Rybnik, Bielsko-Biała - Wadowice, Bielsko-Biała - Kęty, Częstochowa - Lubliniec oraz Katowice - Imielin.
Jak wynika z porannego komunikatu Kolei Śląskich, na niedzielę zaplanowano wykonanie 243 kursów. Obsługiwać je będzie 38 składów. Do godz. 8 rano opóźnienia odnotowało 21 pociągów, średnio po 5 minut. Koleje Śląskie wskazują, że jedną z przyczyn problemów są utrudnienia na odcinku linii Myszków - Częstochowa.
W czwartek po południu na stacji Poraj wykoleił się pociąg towarowy, a linia do Częstochowy została całkowicie zablokowana. Od piątkowego popołudnia przywrócono ruch jednym torem. W sobotę wieczorem udało się opróżnić drugi tor. Na niedzielę zaplanowano prace związane z odbudową torowiska i sieci trakcyjnej.
W poprzednich dniach liczba odwoływanych przez Koleje Śląskie kursów przekraczała 90; jej zmniejszenie w sobotę i niedzielę wynika głównie z tego, że weekendowy rozkład jazdy przewiduje mniej połączeń niż w dni robocze.
Spółka i władze woj. śląskiego próbują ustabilizować sytuację. W piątek wieczorem dopracowano szczegóły rocznego porozumienia w sprawie przejęcia przez Przewozy Regionalne pięciu połączeń międzywojewódzkich. Dzięki temu Koleje Śląskie mogą przesunąć 10 swoich pociągów oraz pracowników na mniejszą liczbę tras.
Oprócz tego PR użyczyła od soboty swoje pociągi do obsługi 13 połączeń między Bielskiem-Białą, Czechowicami-Dziedzicami, Zebrzydowicami i Cieszynem. M.in. dzięki tym rozwiązaniom przedstawiciele spółki zapowiadają, że w nadchodzącym tygodniu na trasy obsługiwane przez komunikację zastępczą sukcesywnie będą wprowadzane pociągi.
Na razie Koleje Śląskie nadal mają problemy z taborem, jednak w niedzielę nie wpłynęło to na obsługę ograniczonego rozkładu. W piątek awarie unieruchomiły 10 składów, a w sobotę zdefektowanych pociągów było 16. W niedzielę liczba zepsutych składów spadła do 13. Wzrosła natomiast liczba pociągów pozostających w rezerwie - z 6 do 12.
W związku z chaosem, jaki powstał na śląskiej kolei od 9 grudnia po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę, w środę stanowisko stracił prezes Kolei Śląskich Marek Worach, a w czwartek do dymisji podał się dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO).
W piątek zarząd regionalny Platformy zdecydował, że podczas najbliższej, poniedziałkowej sesji sejmiku woj. śląskiego, radni tej partii mają zagłosować za przyjęciem rezygnacji marszałka, a jednocześnie za powierzeniem mu obowiązków do czasu wyboru - zapewne w styczniu - nowego zarządu. W tym czasie Matusiewicz ma naprawiać sytuację na kolei.