Prawie 8 tys. z 17 tys. km dróg krajowych wymaga pilnych remontów, na które Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad brakuje pieniędzy. Z szacunków drogowców wynika, że na najpilniejsze modernizacje drogowe potrzeba od zaraz ponad 3 mld zł. Tymczasem wydatki planowane na ten rok są sześciokrotnie mniejsze. Jest jednak szansa, że zaczną rosnąć, bo GDDKiA znalazła nowe źródło finansowania.
Prawie 8 tys. z 17 tys. km dróg krajowych wymaga pilnych remontów, na które Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad brakuje pieniędzy. Z szacunków drogowców wynika, że na najpilniejsze modernizacje drogowe potrzeba od zaraz ponad 3 mld zł. Tymczasem wydatki planowane na ten rok są sześciokrotnie mniejsze. Jest jednak szansa, że zaczną rosnąć, bo GDDKiA znalazła nowe źródło finansowania.
/>
Minister transportu Sławomir Nowak od miesięcy starał się o taką zmianę ustawy o Krajowym Funduszu Drogowym, żeby GDDKiA mogła z tego źródła finansować nie tylko nowe inwestycje, lecz także remonty. Temu pomysłowi był początkowo niechętny minister finansów Jacek Rostowski. Ale w końcu, jak dowiedział się DGP, lobbing GDDKiA okazał się skuteczny. W sprawie KFD klamka zapadła.
– W 2013 r. część remontów dróg krajowych będzie pokrywana z KFD. Na przebudowy zaplanowaliśmy wstępnie 565 mln zł, z czego 400 mln zł ma pochodzić z budżetu państwa, a 165 mln zł z KFD. Aby ten plan został zrealizowany, będą konieczne zmiany przepisów, które zostaną zapisane w ustawie okołobudżetowej. Propozycje zmian zostały zaakceptowane przez MF – potwierdza rzecznik Ministerstwa Transportu Mikołaj Karpiński.
Zgodnie z planem wraz z upływem lat udział KFD w finansowaniu remontów ma rosnąć.
– Pomysł jest taki, że część pieniędzy z opłat autostradowych i opłaty paliwowej będzie trafiać na remonty już istniejących dróg, stając się źródłem dodatkowych kontraktów dla przedsiębiorstw drogowych – twierdzi Urszula Nelken z GDDKiA.
Tym samym GDDKiA z urzędu do budowy dróg krajowych zamienia się w agencję do ich utrzymania. Według wstępnych prognoz w przyszłym roku wydatki na budowę dróg krajowych, wynoszące obecnie 29 mld zł, będą o połowę niższe. Z kolei od 2014 r. obniży się wartość środków unijnych, które będzie można przeznaczyć na remonty. Nic dziwnego, że GDDKiA sięgnęła po pieniądze z KFD, zwłaszcza że generalnie budżet UE 2014 – 2020 w dziedzinie transportu będzie bardziej nastawiony na kolej.
Dyrekcja zaplanowała, że w tym roku wyremontuje 680 km dróg. Wydawało się, że nie zrealizuje tego planu, bo do końca lipca wydała zaledwie 20 proc. z 450 mln zł, jakie przeznaczyła na ten cel. Jednak ostatnio nastąpiło przyspieszenie. Jak twierdzą przedstawiciele GDDKiA, nie ma zagrożenia, że plan nie zostanie zrealizowany. Mało tego, dzięki oszczędnościom w przetargach dyrekcja znalazła dodatkowe środki na naprawy tras. Zgodnie z obecnymi szacunkami do końca roku wyremontuje ponad 750 km dróg, co łącznie będzie kosztować ok. 507 mln zł.
Co to jest algorytm drogowy
GDDKiA opracowała specjalny algorytm, który ułatwi jej wybór dróg do naprawy. Bierze on pod uwagę wyniki badań stanu nawierzchni, natężenie ruchu oraz to, jaki w nim udział mają samochody ciężarowe. Ważne są również informacje o liczbie zabitych i rannych. GDDKiA wzorowała się na anglosaskim i niemieckim modelu zarządzania utrzymaniem dróg. Potrzeba remontowa jest tam sygnalizowana z dwuletnim wyprzedzeniem, co przy stabilności corocznych wydatków na utrzymanie pozwala wcześniej planować zadania. W Polsce stabilności wydatków remontowych nie ma, bo w 2009 r. kwoty wydawane na ten cel były cztery razy wyższe niż obecnie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama