Chodzi o zaakceptowane przez PE zmiany w tzw. pierwszym pakiecie kolejowym, czyli trzech dyrektywach odnoszących się to transportu kolejowego, przyjętych w lutym 2001 r. Ich celem było stworzenie uregulowań dla wspólnego rynku unijnego w zakresie transportu kolejowego. Szczególnie ważnym zapisem jest przymus rozdzielenia właścicieli infrastruktury kolejowej od przedsiębiorstw oferujących przewozy. Chodziło o to, by różni przewoźnicy mogli na tych samych warunkach jeździć po tych samych trasach.
Spółka nie będzie mogła jednocześnie zarządzać linią i oferować na niej przewozów
Oznacza to, że spółka nie może jednocześnie zarządzać linią i jednocześnie oferować na niej przewozów. A tak właśnie działa firma PKP LHS: zarządza najdalej na zachód wysuniętą szerokotorową linią (o prześwicie toru 1520 mm, normalny tor ma szerokość 1435 mm) i wykonuje po niej przewozy. Linia LHS ma biegnie od przejścia granicznego z Ukrainą w Hrubieszowie do Sławkowa koło Katowic.
Podczas prac nad nowelizacją pakietu zwracano uwagę, że ze względu na specyfikę działalności PKP LHS powinien być wyłączony spod ustaleń pakietu - w przeciwnym razie jego sytuacja znacznie się pogorszy. Zgodnie z przepisami powinna ona bowiem być podzielona na przedsiębiorstwo zarządzające torami i drugie - świadczące usługi transportowe na tej trasie. Wypowiadali się na ten temat polscy europosłowie, włącznie z wiceprzewodniczącym PE Jackiem Protasiewiczem. Pojawiła się także propozycja odpowiedniej poprawki.
Jak poinformował Karpiński, działania prowadzone w tej sprawie m.in. na szczeblu Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego nie przyniosły rezultatu. "Parlament Europejski nie przyjął stosownej poprawki, jednoznacznie wyłączającej LHS spod ogólnych zasad regulujących rynek kolejowy. Oznacza to, że obowiązująca obecnie sytuacja prawna pozostaje bez zmian" - poinformował w komunikacie Karpiński.
Przyjętą przez Parlament Europejski rewizję pierwszego pakietu kolejowego rzecznik nazwał trudnym kompromisem pomiędzy KE, Radą i Parlamentem Europejskim. "Polsce trudno będzie zaakceptować wszystkie jego elementy, wśród nich brak jednoznacznego wyłączenia LHS spod ogólnych zasad regulujących rynek kolejowy. Należy również nadmienić, że kilka innych państw członkowskich ma zastrzeżenia, co do wypracowanego kompromisu, m.in. Niemcy i Austria" - napisał w komunikacie Karpiński.
Nowelizacja pierwszego pakietu kolejowego ma przyspieszyć wdrażanie jego zapisów przez państwa członkowskie. Jak informował przed kilkoma dniami PE, zacieśnienie reguł ma zagwarantować zdrową konkurencję kolejową w UE.
Krytycznie do decyzji Parlamentu Europejskiego odnieśli się posłowie Prawa i Sprawiedliwości. "Poświęcono polską firmę PKP LHS na ołtarzu eurokompromisu i w efekcie nie ma polskiego wyjątku, co oznacza, że firma będzie musiała ponieść niebywałe inwestycje" - uważa eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki. Według niego, oznacza to, że firma będzie musiała być sprzedana. "W tej sprawie rząd (...) przespał, nie był w stanie wygenerować głosu protestu" - podkreślił Czarnecki na konferencji prasowej w Sejmie. "Mieszkańcy ziemi zamojskiej powinni wiedzieć, komu będą zawdzięczać znaczące redukcje, które w tej firmie nastąpią" - dodał europoseł.
Sławomir Zawiślak (PiS) zaznaczył, że PKP LHS to szansa na funkcjonowanie na ważnym odcinku linii szerokotorowej, która łączy dalekie regiony Rosji z Europą Zachodnią. "Ta linia zawsze będzie przynosiła zyski i daje zatrudnienie wielu osobom" - dodał. Ważna jest - zauważył poseł PiS - także dla pogranicza polsko-ukraińskiego. "Wierzymy, że jeszcze rząd znajdzie rozwiązania, które dadzą LHS szansę" - dodał.