Narodowy przewoźnik nie chce podzielić losu linii Norwegian, które znalazły się na krawędzi bankructwa, po tym jak cztery spółki zależne ze Szwecji i Danii ogłosiły upadłość. Pracę straci 4700 osób. LOT zapewnia, że nie chce zwalniać.
Jak się dowiedzieliśmy, po prowadzonych w tym tygodniu kolejnych turach rozmów część pracowników, zwłaszcza tych starszych, rozważa dobrowolne odejście z pracy. Liczą np. na możliwość przejścia na wcześniejsze emerytury. Stewardessy narzekają, że w czasie przestoju ich zarobki spadłyby do ok. 2600 zł brutto.
Firma w ramach planu ratunkowego szuka też innych oszczędności. Między innymi walczy o obniżenie rat za dzierżawę maszyn. Większość z nich jest wynajmowana w drogim leasingu operacyjnym, a to roczne zobowiązanie w wysokości 500 mln zł. Rzecznik spółki Michał Czernicki potwierdził DGP, że LOT negocjuje z leasingodawcami. Według portalu Pasażer.com w przypadku fiaska rozmów LOT rozważa zwrot części samolotów. Pewne jest już, że w 2020 r. nie odbierze żadnych nowych maszyn. Chodzi np. o kolejne dreamlinery czy boeingi 737 MAX.
W przypadku tych ostatnich dochodzi kwestia odszkodowania za ich uziemienie od marca 2019 r. Według Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR w sytuacji, w której prezydent Donald Trump obiecał niedawno ok. 60 mld dol. wsparcia dla Boeinga, jest szansa na uzyskanie przez LOT rekompensaty od producenta. Według nieoficjalnych informacji zimą przewoźnik szacował swoje roszczenie na 500 mln zł. Według Furgalskiego w lobbing w tej sprawie powinien się zaangażować polski rząd.
Jak przyznał we wtorek premier Morawiecki, na razie nie wiadomo, kiedy może być przywracany ruch lotniczy. Dodał tylko, że dość szybko mógłby wrócić ruch małych samolotów do 15 osób, czyli w praktyce tzw. taksówek powietrznych. LOT nie wyklucza jednak, że pod koniec czerwca wznowi rejsy krajowe.
W sytuacji zatrzymania ruchu pasażerskiego przewoźnik nieco ratuje się rejsami cargo. W ciągu ponad miesiąca wykonano ich 45 – głównie dreamlinerami. Przewieziono 7 tys. m sześc. środków ochrony osobistej. Rejsy zleca rząd, a także firmy czy organizacje, np. WOŚP. Paczki przewożone są w luku pod pokładem pasażerskim, a także odpowiednio zabezpieczone na fotelach. Rzecznik spółki powiedział DGP, że LOT „jest teraz na etapie testowania możliwych modyfikacji w boeingach 787, które pozwolą zwiększyć przestrzeń do załadunku”.
Wiązałoby się to z wymontowaniem foteli. Na taki krok w niektórych starszych boeingach zdecydowały się np. linie Air Canada. Na razie nie było takich przeróbek w żadnym dreamlinerze. To nie byłoby łatwe, bo był on projektowany jako maszyna typowo pasażerska. Eksperci zaznaczają, że w przypadku kilku z 15 maszyn LOT-u taki ruch byłby uzasadniony, bo najpewniej przez wiele miesięcy nie będzie można latać z pasażerami na wielu dalekich trasach. W najbliższych miesiącach ulgą dla przewoźników może być też taniejąca ropa. Tyle że linie opierają się na kontraktach długoterminowych. Eksperci podkreślają, że raczej nie ma sensu kupowanie teraz na zapas dużej ilości paliwa, bo zapewne niskie ceny utrzymają się jeszcze długo.