Jak to będzie wyglądać w praktyce?
Jeśli chodzi o pojazdy o napędzie hybrydowym, w którym energia elektryczna nie jest akumulowana przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania - stawka akcyzy będzie wynosić dokładnie 1,55 proc. podstawy opodatkowania. Dotyczy to pojazdów o pojemności silnika spalinowego 2 000 cm³ albo niższej). Z kolei za hybrydę o pojemności jednostki konwencjonalnej większej niż 2000 cm3 (ale do 3500 cm3), trzeba by odprowadzić 9,3 proc. podatku (zamiast obecnej stawki 18,6 proc.).
Obecnie stawki są takie same jak w przypadku tradycyjnych aut spalinowych – 3,1 proc. jeśli silnik ma mniej niż 2 litry pojemności, 18,6 proc. gdy jest większy. Obniżeniem akcyzy nie zostaną objęte auta z jednostkami większymi niż 3,5 litra.
Nowelizacja może mieć dobre skutki, bowiem powinna obniżyć ceny samochodów hybrydowych, w tym także hybryd ładowanych z gniazdka. Zmiany mają dotyczyć zarówno samochodów nowych (w 2018 roku zarejestrowano ich ponad 0,5 mln), jak i sprowadzanych do Polski. Obecnie napęd hybrydowy jest uznawany przez ekspertów za rozwiązanie idealne na etap przejściowy do nadchodzącej nieubłaganie nowej ery samochodów całkowicie elektrycznych. Pozwala ograniczyć emisję spalin bez rezygnacji z pełnej funkcjonalności. Ich akumulatory ładują się dzięki rekuperacji – podczas hamowania, zwalniania czy zjeżdżania z góry.