Im bliżej końca prac nad tzw. lex uber, tym więcej zmian. Na wniosek Ministerstwa Cyfryzacji w najnowszym projekcie ustawy o zmianie ustaw: o transporcie drogowym i o czasie pracy kierowców pojawiły się przepisy, dzięki którym będzie możliwe pobieranie opłaty za przejazd drogowy za pomocą aplikacji mobilnej. To jednak rozwiązanie na przyszłość, bo aby aplikacja mogła zastąpić taksometry i kasy fiskalne, trzeba odpowiednio dostosować prawo o miarach i ustawę o VAT.
Na razie minister właściwy do spraw cyfryzacji w porozumieniu z ministrem właściwym ds. gospodarki oraz z ministrem finansów określi w drodze rozporządzenia wymagania techniczne dla aplikacji.
Ustalenia wymagają takie kwestie, jak sposób prowadzenia ewidencji sprzedaży, wystawianie dokumentów przez aplikację, zabezpieczenie zewidencjonowanych danych czy bezpieczeństwo transmisji danych do Centralnego Repozytorium Kas. Aplikacja w założeniu ma bowiem działać podobnie jak kasy fiskalne on-line, czyli dla celów podatkowych natychmiast przesyłać informacje o wykonanych przejazdach.
Jednocześnie stosowane oprogramowanie musi zapewnić klientom taksówek otrzymanie dowodu opłaty za usługę wraz z wyszczególnioną kwotą podatku.
Ale to niejedyna zmiana w projekcie. Będące gospodarzem dokumentu Ministerstwo Infrastruktury oprócz wprowadzenia definicji pośrednika przy przewozie osób oraz licencji na wykonywanie takich usług chce nałożyć też na pośredników obowiązek korzystania wyłącznie z usług licencjonowanych kierowców. Za zlecanie usług kierowcom bez licencji będzie można nałożyć karę w wysokości 40 tys. zł. Na wniosek Ministerstwa Finansów do projektu wprowadzono też kary dla licencjonowanych taksówkarzy, którzy z kolei korzystaliby ze zleceń pośrednika niemającego odpowiedniej licencji. W takim przypadku Inspekcja Transportu Drogowego będzie mogła nałożyć karę w wysokości 2 tys. zł.
Wątpliwości budzi projektowany art. 5e ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 58 ze zm.), który zabrania prowadzenia pośrednictwa przy przewozie osób w przewozach okazjonalnych wykonywanych pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu nie więcej niż siedmiu osób łącznie z kierowcą.
Zawsze sprawdzaj promile zanim wsiądziesz za kółko. Skorzystaj z naszego
prostego narzędzia >>>
Już teraz wykonywanie przewozów okazjonalnych na podstawie zleceń z aplikacji takich jak np. Uber jest niedozwolone. Warunkiem wykonania przewozu okazjonalnego, czyli np. przewozu ślubnego, jest wcześniejsze podpisanie umowy w siedzibie przedsiębiorstwa.
Dlatego, jak zaznacza mec. Paweł Judek, proponowany art. 5e to wylanie dziecka z kąpielą, bo wystarczy, że pośrednik będzie ponosił odpowiedzialność za to, że zleceniobiorcy działają niezgodnie z prawem. – Tymczasem, proponując takie brzmienie przepisu, projektodawcy idą zbyt daleko, bo praktycznie uniemożliwiają uczciwym przedsiębiorcom, którzy chcieliby świadczyć usługi pośrednictwa w przewozach okazjonalnych, możliwość legalnego prowadzenia działalności – zauważa radca prawny.
Przykładowo firma, która ma dobre kontakty marketingowe, ale nie ma własnej floty, chciałaby zlecać przewozy na śluby czy imprezy właścicielom takich aut, w świetle projektowanych przepisów działałaby nielegalnie.
Etap legislacyjny
Projekt po Komitecie Stałym Rady Ministrów