Choć przepisy obligujące firmy transportowe do wypłacania kierowcom ryczałtów według stawek określonych w rozporządzeniu ministra pracy (Dz.U. z 2012 r. nr 256, poz. 1991 ze zm.) są niezgodne z konstytucją, to jeśli przedsiębiorca zobowiązał się do ich stosowania, musi to robić. Tak wynika z wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego, który oddalił skargę kasacyjną przewoźnika od wyroku nakazującego wypłatę zaległych świadczeń.
Kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia SN miały wewnętrzne regulacje przyjęte w pozwanej spółce. A te wprost określały, że kierowcy z tytułu podróży służbowej przysługują należności określone w ministerialnym akcie. W uzasadnieniu SN odwołał się też do uchwały w składzie siedmiu sędziów z października 2017 r. (sygn. akt III PZP 2/17), w której stwierdzono, że wewnętrzne przepisy w firmie mogą określać wysokość ryczałtu nawet na niższym poziomie, niż to wynika z rozporządzenia (minimum 25 proc. kosztów hotelowych).
Pełnomocnik pozwanej firmy argumentował, że kierowca nigdy nie przedstawił rachunków dokumentujących poniesione przez niego koszty, nie domagał się też zapewnienia noclegu w hotelu zamiast w kabinie. A istotą ryczałtu jest refundacja wydatków.
SN odniósł się do tego w dość osobliwy sposób. W uzasadnieniu sędzia Krzysztof Staryk wskazał, że kierowca musiał ponieść koszty związane z noclegiem, bo wynika to z... przepisów. Zarówno unijne rozporządzenie 561/2006, jak i orzecznictwo TSUE dopuszcza spędzanie w kabinie jedynie krótszych przerw. – Jeżeli pracodawca nie zapewnił kierowcy bezpłatnego noclegu np. na terenie jakiejś bazy w innym kraju, to ten musiał wynająć sobie kwaterę czy hotel i sam ponosić dodatkowe koszty związane z tygodniowym odpoczynkiem – wywodził sędzia Staryk.
Reprezentujący przewoźnika mec. Grzegorz Dudała argumentował, że kierowca miał wypłacane świadczenia z tytułu delegacji, i to w kwocie przewyższającej roszczenie. Z tym, że nie wyszczególniono, jaką część środków stanowiły diety, a jaką ryczałty. SN uznał jednak, że skoro wysokość ryczałtu nie została określona, to należy stosować stawki ujęte w rozporządzeniu.
– Wyrok ten nie wyjaśnia w sposób jednoznaczny sytuacji prawnej przewoźników, którzy faktycznie wypłacali kierowcom świadczenia związane z podróżą służbową i nie rozwiewa wątpliwości związanych z kwalifikowaniem tych świadczeń pod względem prawnym – komentował mec. Dudała. Poza sporem było, że pracownik otrzymywał świadczenia związane z podróżą służbową, określone jako delegacje, w wysokości przekraczającej kwoty należnych ryczałtów. Literalne trzymanie się przez Sąd Najwyższy zapisu regulaminu, który mówi o regulowaniu sytuacji prawnej kierowców w oparciu o przepisy rozporządzenia, jest nie do pogodzenia z zasadniczymi tezami wyroku TK (sygn. akt K 11/15). Ten stwierdził, że przepisy rozporządzenia dotyczącego urzędników nie mogą regulować sytuacji prawnej kierowców w ruchu międzynarodowym.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 13 marca 2018 r., sygn. akt I PK 364/16.