Jak poinformował rzecznik spółki Port Lotniczy Radom Kajetan Orzeł dobiegają końca rozmowy i negocjacje z nowym przewoźnikiem. Spółka nie chce na razie zdradzać, o jakie linie chodzi. "Szczegóły umowy, a przede wszystkim nazwę przewoźnika i ustaloną pomiędzy stronami siatkę połączeń, przedstawimy w najbliższym czasie" - stwierdził Orzeł. Podkreślił, że priorytetem dla Portu Lotniczego Radom jest znaczące zwiększenie liczby pasażerów, poprzez obsługę większych niż dotychczas samolotów.
Według niego radomskie lotnisko "chce sprostać w ten sposób ogromnemu zainteresowaniu podniebnymi podróżami mieszkańców Mazowsza i województwa świętokrzyskiego".
Port Lotniczy Radom współpracował z liniami SprintAir przez półtora roku. Ostatnio ten przewoźnik obsługiwał trasy do Lwowa, Gdańska, Pragi, a wcześniej także do Berlina i Wrocławia.
Na początku października prezydent Radomia Radosław Witkowski powiedział, że miasto prowadzi rozmowy z zewnętrznym inwestorem, który zrealizowałby niezbędne inwestycje infrastrukturalne. Chodzi m.in. o wydłużenie pasa startowego i rozbudowę płyty postojowej. Koszt prac szacowany jest na ok. 130 mln zł. Dzięki realizacji tych zadań byłyby obsługiwane większe samoloty i loty mogłyby się odbywać na dłuższych trasach.
Wcześniej politycy PiS informowali w radomskich mediach, że w rozmowach na temat lotniska w Radomiu biorą udział m.in. przedstawiciele Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”. W ubiegłym tygodniu pojawiły się medialne doniesienia o możliwym przejęciu radomskiego portu lotniczego przez PPL.
Radomskie lotnisko jest jedynym portem lotniczym użytku publicznego w Polsce, który powstał bez wsparcia unijnego. Miasto zainwestowało w jego utworzenie ponad 90 mln zł. W ciągu 9 miesięcy br. port lotniczy obsłużył w sumie blisko 9 tys. pasażerów.