Pośrednicy w przewozie osób będą odpowiadać za to, czy zlecane przez nich usługi świadczone są pojazdami z ważnym OC i badaniami technicznymi, a kierowcy mają wymagane licencje.
Pośrednicy w przewozie osób będą odpowiadać za to, czy zlecane przez nich usługi świadczone są pojazdami z ważnym OC i badaniami technicznymi, a kierowcy mają wymagane licencje.
To pomysł Ministerstwa Transportu i Budownictwa na uporządkowanie rynku usług taksówkarskich w kontekście pojawienia się – obok tradycyjnych korporacji – firm takich, jak Uber, iTaxi czy mytaxi. Odpowiedni projekt nowelizacji ustawy o transporcie został właśnie wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.
Obowiązki pośredników
Równe i uczciwe zasady prowadzenia działalności w tym obszarze rynku ma zagwarantować wprowadzenie licencji na pośrednictwo przy przewozie osób. Resort zapewnia, że uzyskanie takiej licencji nie będzie stanowiło istotnego obciążenia dla przedsiębiorców. Jednak po otrzymaniu zezwolenia pośrednik będzie musiał w większym stopniu pilnować tego, jakim podmiotom zleca wykonanie przewozów.
Nie chodzi tylko o to, że będzie można stracić licencję pośrednika za zlecanie usług podmiotom nieposiadającym odpowiednich uprawnień (albo zapłacić karę w wysokości do 100 tys. zł) Pośrednik będzie musiał także weryfikować, czy pojazdy, z których korzystają zleceniobiorcy, mają ważne badania techniczne i ubezpieczenie OC i NNW. Zostanie na niego nałożony także obowiązek archiwizowania przez pięć lat wszystkich zleceń, umów z pracownikami, dokumentów poświadczających posiadanie ubezpieczenia i sprawność pojazdu.
Jak tłumaczy ministerstwo, dzięki temu zwiększy się zarówno bezpieczeństwo pasażerów, jak i jakość świadczonych usług. „Ułatwi to kontrolę podmiotów świadczących usługi pośrednictwa w zakresie przewozu osób i pozwoli na weryfikację, czy przy prowadzeniu działalności gospodarczej są przestrzegane obowiązujące przepisy prawa w tym zakresie. Ponadto prowadzenie przez wszystkich pośredników rejestru zleceń oraz rejestru podmiotów zatrudnionych i współpracujących może być przydatne w przypadku złożenia reklamacji przez pasażera na ewentualne nieprawidłowości w realizacji zleconego przewozu” – argumentuje ministerstwo.
Naruszenia w tym zakresie będą mogły skutkować nałożeniem kary w wysokości do 50 tys. zł.
Nietrafione rozwiązania
– Wygląda to na próbę uregulowania nowatorskiego rozwiązania za pomocą klasycznego sposobu patrzenia na rynek przewozu osób. Projektodawca próbuje narzucić ramy, które były dotychczas stosowane dla regulowania tradycyjnych przewozów taksówkarskich, i narzucić go pośrednikom, którzy mogą funkcjonować całkowicie w świecie wirtualnym – zawraca uwagę mec. Michał Kibil. I tłumaczy, że idea funkcjonowania podmiotów typu Uber, mytaxi czy iTaxi oparta jest na redukcji liczby zatrudnionych w podmiocie, których zadaniem jest pośredniczenie w relacjach pomiędzy klientami i kierowcami.
/>
– Wydaje się, że nowe obowiązki w zakresie weryfikacji uprawnień, ubezpieczeń czy zaświadczeń o stanie technicznym pojazdu będzie można zautomatyzować i nie będą to nadmiernie uciążliwe obciążenia. Jednak będzie to można ocenić dopiero na podstawie projektu – zastrzega adwokat, który ma nadzieję, że nowelizacja rzeczywiście sprawi, iż firmy oparte na nowoczesnych rozwiązaniach przestaną działać w próżni prawnej, a z drugiej strony też nie zahamuje ich rozwoju.
Prawnik ma też wątpliwości co do skuteczności niektórych rozwiązań.
– Przepisy, które przewidują możliwość odebrania licencji pośrednika z powodu niespełnienia nowych wymogów, mogą się okazać bardzo ułomne. Przecież prawa do licencji aplikacji mogą przechodzić swobodnie pomiędzy różnymi podmiotami. Więc odebranie licencji pośrednika w przewozie osób jednej spółce może skutkować przeniesieniem praw do oprogramowania do innej spółki. A przecież nie jest nigdzie zapisane, że po odebraniu licencji pośrednika spółce X, spółka Y z tej samej grupy kapitałowej nie będzie się mogła ubiegać o wydanie licencji.
Taksówkarze zadowoleni
Pomysły ministerstwa podobają się taksówkarzom.
– Założenia idą jak najbardziej w stronę, która nas satysfakcjonuje, natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Pytanie, w jaki sposób zostaną skonstruowane konkretne przepisy – mówi Jarosław Iglikowski ze związku zawodowego „Warszawski Taksówkarz”.
Od oceny natomiast wstrzymują się przedstawiciele firmy Uber.
– Odniesiemy się do projektu w momencie przedłożenia do konsultacji społecznych i weźmiemy udział w przewidzianym ustawą procesie. Cieszymy się, że rozpoczyna się debata, której celem jest uporządkowanie rynku. To ważne, aby w dyskusji na ten temat wziąć pod uwagę korzyści, jakie polskim miastom i ich mieszkańcom przynoszą innowacyjne modele biznesowe, takie jak Uber, który daje szansę na zarobek tysiącom polskich przedsiębiorców i z którego korzysta w Polsce już ponad milion zadowolonych użytkowników – informuje biuro prasowe Ubera.
Przy okazji projekt rozszerza też wymogi co do zaświadczeń o niekaralności, które muszą posiadać taksówkarze. Ministerstwo chce, by zawierały one także informacje o tym, czy byli skazani za handel narkotykami. Oprócz tego w projekcie mają się też znaleźć zmiany co do czasu pracy taksówkarzy pracujących na własny rachunek.
Ministerstwo chce też blokowania programów komputerowych, numerów telefonów, aplikacji mobilnych, platform teleinformatycznych pośredników. Po trzykrotnym stwierdzeniu wykonywania pośrednictwa przy przewozie osób bez wymaganej licencji Inspekcja Transportu Drogowego będzie mogła wystąpić z takim wnioskiem do Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama