Prywatni koncesjonariusze znów podnoszą ceny. Jak dowiedział się DGP, rozważana jest podwyżka opłat za przejazd autostradą A2.
Prywatni koncesjonariusze znów podnoszą ceny. Jak dowiedział się DGP, rozważana jest podwyżka opłat za przejazd autostradą A2.
/>
Za odcinek A2 między Nowym Tomyślem i Koninem kierowcy już dziś płacą po 36 gr za km, czyli najwięcej w Polsce (ponad 3,5 razy więcej niż na płatnych odcinkach podległych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad).
Sama spółka Autostrada Wielkopolska SA (AWSA) twierdzi, że nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie podwyższenia opłat w 2017 r. – Z pewnością żadne zmiany nie nastąpią przed 1 marca, czyli zakończeniem ferii zimowych – mówi Zofia Kwiatkowska, rzeczniczka AWSA. Poprzednie tego typu zawoalowane zapowiedzi ze strony koncesjonariusza zakończyły się podwyżkami. Zgodnie z obowiązującym prawem opinia publiczna zawiadamiana jest o nowych stawkach za pośrednictwem mediów ogólnopolskich na dwa tygodnie przed ich wprowadzeniem.
Już dziś pewne są podwyżki od marca na odcinku A4 Kraków-Katowice, zarządzanym przez Stalexport – z 26,50 do 30 zł w przypadku aut ciężarowych i dostawczych. – W ciągu ostatnich ośmiu lat wysokość opłat dla pojazdów dostawczych zmieniła się tylko dwukrotnie, natomiast stawki dla samochodów osobowych aktualizowaliśmy średnio co dwa lata. Opłaty po podwyżce będą zdecydowanie niższe od maksymalnych – zapowiada Rafał Czechowski, rzecznik spółki.
W branży drogowej nie brakuje opinii, że spółka wystawiła kierowcom rachunek za nowy elektroniczny system poboru opłat A4Go, który uruchomiła pod koniec ubiegłego roku.
GDDKiA była przeciwna tej podwyżce. – Nie widzieliśmy uzasadnienia – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. – Może to doprowadzić do przeniesienia się części ruchu ciężkiego na drogi alternatywne wobec A4. Biorąc pod uwagę trwające prace remontowe na A4 i planowane kolejne roboty, decyzja o podwyższeniu opłaty jest wątpliwa z punktu widzenia przychodów – dodaje Jan Krynicki.
Kierowcy od lat zwracają uwagę na konieczność przebudowy równoległej do A4 drogi krajowej nr 94, która mogłaby stanowić bezpłatną a lternatywę dla autostrady. Na odcinku z Dąbrowy Górniczej do Olkusza ta droga ma dwa razy po dwa pasy, ale od Olkusza do Krakowa – tylko po jednym. A poszerzyć jej nie można bez zgody Stalexportu Autostrada Małopolska. – Zapisy w umowie ze Stalexportem są niekorzystne dla strony publicznej. Gdybyśmy spróbowali przebudować darmową drogę, narazilibyśmy się na ryzyko wypłaty odszkodowania dla koncesjonariusza – usłyszeliśmy ze źródła zbliżonego do resortu infrastruktury.
Pochodzący z Krakowa minister infrastruktury Andrzej Adamczyk – jeszcze jako poseł opozycji – ostro krytykował Stalexport za podnoszenie opłat za przejazd, a ministerstwo za to, że się temu nie sprzeciwiało. Domagał się też upublicznienia umowy koncesyjnej i aneksu do niej, dotyczącego zakazu modernizacji tras równoległych do A4. Teraz sam przez ponad rok bycia wiceszefem infrastruktury tego nie zrobił.
GDDKiA przyznaje, że podniesienie stawek jest autonomicznym uprawnieniem koncesjonariuszy. Tak jest sformułowana umowa koncesyjna ze Stalexportem z 1997 r. Podobne zapisy znajdują się w umowie z Autostradą Wielkopolską na A2.
Na pozostałych odcinkach koncesyjnych (odcinek A1 Toruń-Gdańsk zarządzany przez GTC oraz A2 Nowy Tomyśl-Świecko pod nadzorem spółki AWSA II) stawki za przejazd zależą od Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (MIB), które ustala je wspólnie z GDDKiA, a przychody z tego tytułu w całości trafiają do Krajowego Funduszu Drogowego. Koncesjonariusz jest wynagradzany przez MIB comiesięczną opłatą za dostępność.
Nie tylko na autostradach koncesyjnych mogą nas czekać w najbliższym czasie podwyżki. Dzisiaj na odcinkach GDDKiA, czyli A2 Konin–Stryków i A4 Wrocław–Gliwice, obowiązują najniższe stawki na sieci drogowej w Polsce: po 10 gr za km. Takie zasady wymusiła Komisja Europejska, która nie pozwoliła GDDKiA na nich zarabiać. Ale tzw. okres ważności projektu dobiega końca w przyszłym roku, co otwiera drogę przynajmniej do powrotu do stawek sprzed 2012 r., czyli 20 gr za km. Nie jest tajemnicą, że rząd potrzebuje dodatkowych źródeł dochodów na pokrycie 90-miliardowego manka w programie budowy dróg krajowych. Proste podwyższenie stawek dla osobówek mogłoby zaszkodzić rządowi Beaty Szydło. Na razie MIB szuka innych rozwiązań – rozważa np. zmianę struktury stawek opłat od pojazdów ciężkich. Rozszerzy też system e-myta dla ciężarówek – w tym roku płatnych stanie się dla nich ok. 500 km dróg krajowych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama