Firmy wykorzystują obowiązek rejestracji prepaidów i sprzedają klientom coraz więcej stałych abonamentów.
ikona lupy />
Topnieje baza prepaidów / Dziennik Gazeta Prawna
Wyniki telekomów za trzeci kwartał po raz pierwszy czarno na białym pokazują efekty obowiązku rejestracji kart prepaid, który wszedł w życie pod koniec lipca. Ich sprzedaż, jak potwierdzają zarówno przedstawiciele sieci Play, jak i Cyfrowego Polsatu, spadła o ponad 50 proc. – Przed wejściem w życie nowych regulacji sprzedawaliśmy ok. 400 tys. kart prepaid miesięcznie, teraz wyniki są mniejsze o połowę – przyznaje Bartosz Dobrzyński, dyrektor ds. marketingu Play. W efekcie bazy kart przedpłaconych wszystkich operatorów topnieją. W końcu września prepaidów na naszym rynku było – według GUS – 24,3 mln. To oznacza, że w ciągu dwóch miesięcy liczba takich kart SIM zmalała o 2,2 mln. W tym samym czasie baza klientów „postpaid”, czyli usług na abonament wzrosła do 32 mln.
Najwięcej stracił lider rynku, czyli Orange (589 tys.). W tym samym czasie firma pochwaliła się jednak dużym wzrostem w segmencie usług abonamentowych – o ponad 300 tys. klientów. Przedstawiciele telekomu przyznają, że to najlepszy wynik od lat. – To oczywiście efekt kilku czynników – tłumaczy nam prezes Orange Jean-François Fallacher. Ale przyznaje, że to jeden z pozytywnych aspektów nowych regulacji: większy ruch klientów sprzyja telekomom. Ludzie przychodzą z dowodem do firmowych salonów, aby zarejestrować prepaidy, i trafiają w ręce sprzedawców. Ci zaś przy okazji reklamują pozostałe usługi, głównie na abonament, kusząc promocjami.
Nie tylko Orange ma sukcesy na koncie. Największy przyrost liczby klientów abonamentowych zanotował w tym czasie Play (370 tys.). Wpływ na wyniki miała nie tylko zwiększona frekwencja w punktach obsługi, ale też np. program „Rodzina 500 plus”. Część osób stać na regularne opłacanie abonamentu. Klientów motywuje też chęć posiadania coraz droższych smartfonów. Ich ceny w ofertach abonamentowych są mniej odczuwalne, bo rozkładane na raty.
Prezes Play Jorgen Bang-Jensen przyznał, że od czasu, kiedy przejął stery w spółce w 2009 r., średnia cena, jaką klient płaci za usługę, wzrosła o 70 proc. Według niego, choć prepaidy generują dużo mniejsze przychody niż usługi abonamentowe, to obowiązek rejestracji i malejąca baza klientów mogą się przełożyć na spadek przychodów. Z doświadczeń innych krajów wynika, że wartość sprzedaży może spaść w granicach 5–7 proc. Nie wiadomo, czy ten spadek zostanie zrekompensowany wzrostami w segmencie abonamentowym.
W trzecim kwartale przychody Play rosły, a w przypadku Cyfrowego Polsatu, Orange oraz T-Mobile – malały. Największy udział w obrotach branży miał Plus (26,3 proc.), najmniejszy T-Mobile (23,8 proc.). Telekomy przekonują, że realny wpływ rejestracji prepaidów na wyniki spółek zobaczymy dopiero na początku przyszłego roku.
Na razie mamy zaciętą walkę o klientów kart jednorazowych. – W rynku prepaid mamy prawdziwy wysyp promocji – przyznaje Adam Sawicki, prezes T-Mobile Polska. Telekom wrócił do popularnych przed laty loterii. W swojej ofercie kusi samochodem. – Po wprowadzeniu obowiązku rejestracji rynek prepaid się otworzył. Klienci łatwiej mogą przenieść numer i szukają dla siebie atrakcyjnej oferty na stałe – tłumaczy Sawicki. Dodaje, że i T-Mobile wychodzi z agresywną promocją dla przenoszących numer.
Wojna na promocje przybrała tak duże rozmiary, że ostatnio wziął je pod lupę UOKiK. Operatorzy tłumaczą, że chcą zmotywować klientów, by uniknąć kolejek w swoich biurach sprzedaży pod koniec stycznia. Wtedy mija ostateczny termin rejestracji.
Najpopularniejszym kanałem są biura obsługi klienta telekomów, ale kartę zarejestrować można m.in. na poczcie – zrobiono tak ze 150 tys. kart. Od niedawna możliwość rejestracji zaoferowały też dwa banki – Millennium i ING Bank Śląski. – Przygotowanie odpowiednich mechanizmów okazało się skomplikowane i czasochłonne – przyznaje Robert Wasilewski ze spółki BlueMedia, która pracowała nad technicznymi rozwiązaniami tej usługi od kilku miesięcy.
W dużo trudniejszej sytuacji niż wielka czwórka są operatorzy wirtualni, którzy nie posiadają własnej sieci sprzedaży. Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes największego z nich, czyli Virgin Mobile Polska, twierdzi, że do tej pory zarejestrowała się połowa z 400 tys. aktywnych użytkowników. – Poza pierwszymi kilkoma tygodniami, gdy mieliśmy tylko 3 tys. punktów sprzedaży z uruchomioną rejestracją, wyniki zaczynają wracać do spodziewanych poziomów. Niższych niż przed rejestracją, ale nie jest to drastyczna obniżka. Jako jedyni oferujemy klientom bezpłatną rejestrację przez kuriera i to zapewne istotnie pomaga – mówi nam Piotrowska-Oliwa. Jej zdaniem kolejne kwartały przyniosą dalsze zmniejszenie liczby użytkowników kart prepaid. Z rynku znikną jednorazowi użytkownicy, którzy po skorzystaniu z bonusów kartę wyrzucają. To dobra wiadomość dla telekomów: możliwe będzie ograniczenie kosztów.