Skype, WhatsApp i inne komunikatory internetowe będą musiały przestrzegać tych samych przepisów dotyczących prywatności użytkowników i wymogów bezpieczeństwa, co tradycyjni operatorzy telekomunikacyjni.
Ci ostatni od dawna skarżyli się, że firmy technologiczne oferujące darmowe aplikacje do czatowania i telefonię internetową mogą zarabiać na danych internautów przez wyświetlanie reklam, bo nie obowiązują ich surowe regulacje unijne (np. wymóg wyrażenia przez klienta zgody marketingowej).
Te dysproporcje przynajmniej częściowo koryguje projekt nowej dyrektywy w sprawie europejskiego kodeksu łączności elektronicznej, przedstawiony niedawno przez Komisję Europejską. Za planowaną zmianą stoi założenie, że nie ma dziś powodu, dla którego wiadomości przesyłane przez aplikacje mobilne czy połączenia głosowe przez internet mają być słabiej chronione niż SMS-y czy rozmowy w sieci komórkowej, skoro chodzi de facto o te same usługi. Tymczasem obowiązująca od 14 lat dyrektywa o prywatności i łączności elektronicznej reguluje przede wszystkim sektor telekomunikacyjny, stawiając tradycyjnym operatorom określone wymogi dotyczące poufności korespondencji oraz dopuszczalności przetwarzania danych o połączeniach i lokalizacji.