Używając terminologii wojskowej, można stwierdzić, że do bitwy o częstotliwości LTE nie doszło, z czego wszyscy są zadowoleni, choć tak naprawdę byli do niej przygotowani.
Informację o anulowaniu aukcji UKE ogłosił wczoraj, późnym wieczorem. Dlaczego doszło do tej decyzji? „Sam proces aukcyjny, jak i towarzysząca mu dokumentacja przygotowane zostały prawidłowo i zgodnie z przepisami prawa" – poinformowała Magdalena Gaj, prezes UKE – "Jako organ regulacyjny, mam obowiązek zapewnienia wszystkim podmiotom obecnym na rynku możliwości prowadzenia działalności w stabilnym i pewnym otoczeniu. Najmniej pożądanym bowiem byłby fakt, gdyby ze względu na problemy techniczne w dostępie do załączników zawierających wyjaśnienia treści dokumentacji aukcyjnej przez 2,5 godziny w porze nocnej, podmioty uczestniczące w procesie aukcyjnym były narażone na podważanie decyzji rezerwacyjnych zapadłych po przeprowadzeniu aukcji".
Tym samym prezes UKE odniosła się do sytuacji sprzed kilku dni. Uczestnicy aukcji złożyli wnioski o wyjaśnienie treści dokumentacji aukcji. Odpowiedzi UKE zostały opublikowane 6 lutego na stronie o 22.10, ale był problem z ich odczytaniem. Jak poinformował UKE, w toku dalszych wyjaśnień przyczyn zaistniałej sytuacji ustalono, że powodem braku możliwości odczytu opublikowanych odpowiedzi na wnioski o wyjaśnienie treści dokumentacji aukcji były niewłaściwe działania pracownika UKE w trakcie umieszczania informacji z zakresu dokumentacji aukcyjnej w Biuletynie Informacji Publicznej UKE. Błąd ten został naprawiony dopiero kilka godzin później.
Poinformowano, że wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Jak nieoficjalnie donosi serwis branżowy Telepolis, tym pracownikiem miał być rzecznik UKE, Jacek Strzałkowski, który został zwolniony ze stanowiska.
Przedstawiciele operatorów nie kryją radości z odwołania aukcji, choć każdy ma swoje powody. Rzecznik Orange, Wojciech Jabczyński na blogu pogratulował UKE dobrej decyzji: „Patrząc przez ostatnie dni na to, co działo się wokół aukcji na częstotliwości, uważam że regulator podjął dobrą decyzję, by ją anulować i zrobić drugie podejście. Wprawdzie nam najbardziej zależało na możliwie szybkim rozstrzygnięciu, ale paradoksalnie jednak jej przesunięcie o kilka miesięcy powinno spowodować, że będzie mniej kontrowersji i pola do popisów dla prawników szukających haczyków, by opóźnić rozdysponowanie częstotliwości lub wręcz je zablokować. A przecież o to chyba chodzi niektórym operatorom, czego przykładem choćby wczorajsza PR-owa hucpa Polkomtela. Chociaż zdarzało mi się nie zgadzać z decyzjami UKE czy je krytykować, to tym razem uważam, że regulator wyszedł z tej trudnej sytuacji honorowo. Trzeba mieć odwagę, by podjąć taką decyzję dla dobra całego rynku i powtórzyć żmudną procedurę. Czekamy teraz na ponowne ogłoszenie aukcji. Mam nadzieję, że tym razem odbędzie się ona już bez opóźnień i towarzyszących jej emocji”.
W podobnym tonie brzmiała wczorajsza wypowiedź rzecznika Play: „To bardzo mądra i dobra decyzja. Mamy teraz szansę zrobić to idealnie. Wszystkie strony wydają się być zadowolone z takiego obrotu sprawy” – poinformował na blogu Marcin Gruszka. Powody do radości ma też Polkomtel, który od momentu ogłoszenia warunków aukcji i ograniczenia licytacji wyłącznie do jednego pasma 5 MHz, nie był jej przychylny. „W obecnej sytuacji wydaje się być to najbardziej rozsądna i racjonalna decyzja. Uważamy, że dobrze się stało i wierzymy, że nowa aukcja będzie pozbawiona wad poprzedniej, a cały proces konsultacji i ustalania warunków będzie w pełni przejrzysty i będzie uwzględniał interesy wszystkich uczestników rynku, w tym przede wszystkim klientów” – poinformował Arkadiusz Majewski z biura prasowego Polkomtela.
Pierwsza aukcja w historii podziału częstotliwości w Polsce nie doszła do skutku. Przed regulatorem kilka miesięcy na przygotowanie nowej, sporządzenie dokumentacji i … wojna rozpocznie się na nowo. Z jednej strony T-Mobile i Orange, które chcą uzyskać tą drogą dodatkowe pasma, z drugiej Polkomtel, który za wszelką cenę będzie chciał zmian w warunkach samej aukcji. Czy następnym razem uda się rozdysponować pomiędzy operatorów tak ważne dla konsumentów częstotliwości?