Epidemia koronawirusa hamuje wprowadzanie sieci piątej generacji. Wzmogły się też działania przeciwników nowej technologii.
Z powodu zagrożenia COVID-19 cztery państwa europejskie przełożyły aukcje częstotliwości przeznaczonych na sieć telekomunikacyjną piątej generacji (5G). Rząd silnie dotkniętej epidemią Hiszpanii, odraczając start tego procesu, stwierdził, że na razie nie może podać nowego terminu aukcji. Francuski regulator rynku telekomunikacyjnego zdążył wprawdzie wyłonić podmioty, które będą mogły się ubiegać o częstotliwości na nową sieć – zakwalifikowali się wszyscy czterej działający w kraju operatorzy infrastrukturalni: Orange, Bouygues Telecom, Free Mobile i SFR – ale samą aukcję, która miała się odbyć w tym miesiącu, odroczył bezterminowo. Również w kwietniu o częstotliwości miały walczyć telekomy w Austrii.
Spośród krajów europejskich, które wstrzymały dystrybucję pasma na 5G z powodu epidemii, ten proces jest najmniej zaawansowany w Portugalii – gdzie miały się dopiero odbyć konsultacje warunków aukcji. Tamtejszy regulator ANACOM odroczył je jednak bezterminowo na wniosek samych operatorów – Vodafone, MEO i NOS.
Wstrzymywanie aukcji nie dotyczy tylko naszego kontynentu. Brazylijska organizacja branżowa SindiTelebrasil, skupiająca największe firmy telekomunikacyjne w kraju – m.in. Telefonica Brasil, Oi, TIM Participacoes i America Movil Claro − wezwała rząd do odłożenia tego procesu. Jak podaje Reuters, telekomy argumentują, że w czasie kryzysu trudno myśleć o długoterminowych inwestycjach. Brazylia jest w trakcie konsultacji przedaukcyjnych, które zakończą się 17 kwietnia.
Są jednak kraje, gdzie koronawirus nie zatrzymał dystrybucji częstotliwości. Na Węgrzech aukcję sfinalizowano w końcu marca, w przeddzień wprowadzenia rygorystycznych ograniczeń mobilności. Operatorzy − Magyar Telekom, Vodafone Węgry i Telenor Węgry – za licencje na 15-letnie użytkowanie pasma na sieć piątej generacji zapłacili w sumie prawie 128,5 mld forintów (ponad 1,6 mld zł).
Także Polska kontynuuje ten proces. Do 23 kwietnia Urząd Komunikacji Elektronicznej czeka na oferty operatorów. Decyzja w kwestii dalszych działań − aukcji próbnej i licytacji − zapadnie do 15 maja i będzie zależała od tego, jak poradzimy sobie z pandemią. Ryzyko wstrzymania aukcji jest na razie niewielkie.
Krok za nami jest Słowacja – tam firmy telekomunikacyjne mogą składać oferty na częstotliwości do 25 maja.
W pierwszej połowie marca dodatkowe częstotliwości na 5G zapowiedział brytyjski Ofcom. Tam sieć piątej generacji już działa. Ubocznym skutkiem epidemii są jednak akty wandalizmu, jakich dopuszczają się osoby uważające, że to nowa technologia łączności sprowadziła na Wyspy koronawirusa. Grupy przeciwników sieci 5G działały w Wielkiej Brytanii od dawna, a „The Guardian” przypomina, że poprzednie generacje łączności też napotykały na pewien opór społeczny. Jednak w ostatnich tygodniach – gdy kraj zmaga się z epidemią COVID-19 − internetowych fake newsów o rzekomej szkodliwości nowej sieci dla zdrowia wyraźnie przybyło. Według relacji dziennika „The Guardian” maszty telekomunikacyjne spalono m.in. w Belfaście, Birmingham, Liverpoolu i okolicach Manchesteru. Brytyjscy operatorzy − EE, O2, Three i Vodafone − wydali w tej sprawie oświadczenie. Podkreślają brak naukowych dowodów na związek między 5G a pandemią COVID-19.
Przeciwnicy sieci piątej generacji są aktywni także w Polsce – choć nie obarczają tej technologii winą za koronawirusa. Petycję do premiera o „zablokowanie w Polsce instalowania nadajników 5G” przed świętami podpisało w internecie ok. 80 tys. osób. „Nie bądźmy królikami doświadczalnymi” − czytamy w tekście, który dalej głosi: „istnieją podejrzenia, że ta technologia jest szkodliwa” oraz że „promieniowanie o takiej częstotliwości zaburza naturalne funkcje organizmu”.
Według branżowej organizacji Global mobile Suppliers Association (GSA) sieci piątej generacji uruchomiło dotychczas 70 operatorów w 40 krajach, a inwestycje w 5G prowadzi obecnie 381 operatorów w 123 krajach. W końcu marca usługi w tej technologii zaczęli świadczyć trzej operatorzy w Japonii, a na początku kwietnia sieci 5G włączyły trzy telekomy w Hongkongu.
Przy budowie infrastruktury 5G kluczową kwestią pozostaje wybór dostawcy sprzętu – i kontrowersje wokół ewentualnego wykluczenia z tego grona chińskiej firmy Huawei. Przeciwko korzystaniu z usług tej spółki nieodmiennie opowiadają się Stany Zjednoczone, uważające, że gigant z Shenzhen zagraża ich narodowemu bezpieczeństwu. W Europie dominują jednak postawy mniej kategoryczne – o co stale zabiega chiński producent.
W marcu Austria i Węgry zapowiedziały, że nie planują wykluczenia z budowy sieci piątej generacji żadnego dostawcy. Austriacki kanclerz Sebastian Kurz oświadczył, że Wiedeń jest „neutralny technologicznie”, a tym samym nie planuje eliminować z rynku 5G żadnego z producentów sprzętu. Z kolei minister innowacji Węgier László Palkovics stwierdził, że ten kraj jest otwarty „na uczestnictwo Huawei we wprowadzaniu technologii 5G”.
Wcześniej podobne deklaracje – otwierające drzwi przed chińskim producentem lub przynajmniej niezamykające ich − składali m.in. przedstawiciele Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch. Również stanowisko UE pozostawiło Huawei uchyloną furtkę, a Wielka Brytania – choć ogranicza dostęp do rynku przed firmami „wysokiego ryzyka” − nie napiętnowała tej firmy wprost.
W Polsce zalecana jest dywersyfikacja dostawców – przy czym w grę wchodzą tylko trzy firmy: Huawei, Ericsson i Nokia. Nie podjęto natomiast żadnych decyzji wykluczających kogokolwiek – mimo podpisania w ubiegłym roku ze Stanami Zjednoczonymi deklaracji o bezpieczeństwie sieci 5G. Operatorzy nieodmiennie podkreślają, że eliminacja jednego z dostawców poniosłaby za sobą podwyższenie – i tak sporych – kosztów budowy nowej sieci. Pytany o bezpieczeństwo sprzętu 5G od Huawei prezes UKE Marcin Cichy powiedział niedawno PAP, że w prowadzonej obecnie aukcji częstotliwości zachowano pełną neutralność technologiczną i licytujący mają równe szanse, niezależnie od tego, jakiej produkcji urządzenia wykorzystają do budowy sieci.
W czasie kryzysu trudno myśleć o długofalowych inwestycjach