Polska wnikliwie skontroluje wszystko, co może mieć wpływ na bezpieczeństwo sieci 5G.
Zapewnienie cyberbezpieczeństwa będzie traktowane przez rząd jako priorytet – stwierdza Ministerstwo Cyfryzacji w projekcie Strategii cyberbezpieczeństwa RP na lata 2019–2024, przesłanym we wtorek do konsultacji. Wyrazem tego mają być wykonane analizy „wymagań bezpieczeństwa niezbędnych do spełnienia przez operatorów telekomunikacyjnych, szczególnie przy budowie sieci 5G, która w przyszłości będzie podstawą funkcjonowania państwa”. Resort zakłada przeprowadzenie koniecznych zmian prawnych, mających gwarantować cyberbezpieczeństwo.
W dokumencie nie pada nazwa Huawei – potentata w dziedzinie urządzeń telekomunikacyjnych. Wiadomo jednak, że jednym z powodów wykonania wspomnianych analiz były wysuwane pod adresem tej firmy przez Stany Zjednoczone zarzuty o współpracę z chińskim wywiadem. Koncernu z Shenzhen – i wszystkich innych producentów sprzętu i oprogramowania – dotyczy też plan zapewnienia bezpiecznego łańcucha dostaw: od produkcji, przez dystrybucję i magazynowanie komponentów systemów teleinformatycznych, po instalację i serwisowanie. Jego elementem jest też certyfikacja stosowanego oprogramowania, urządzeń i usług, którą strategia przewiduje na szczeblu krajowym.
Polska strategia wpisuje się w działania Sojuszu Pięciorga Oczu. Przedstawiciele Australii, Kanady, Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii po spotkaniu w Londynie zobowiązali się bowiem do zwalczania zagrożeń w cyberprzestrzeni. W oficjalnym komunikacie stwierdzono m.in., że pięć krajów „zgadza się co do potrzeby zapewnienia zaufania i niezawodności łańcuchów dostaw w celu ochrony naszych sieci przed nieautoryzowanym dostępem lub ingerencją” oraz uznaje „potrzebę rygorystycznej oceny czynników ryzyka” w sieci 5G – w tym jej kontroli przez zagraniczne rządy.
Tu także nikt otwarcie nie wskazał Huaweia, ale USA i Australia już wykluczyły tę firmę z budowy infrastruktury dla sieci 5G. W Nowej Zelandii koncern jest na cenzurowanym, odkąd w listopadzie ub.r. rządowa agencja wywiadowcza wyraziła obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Dlatego telekom Vodafone, który w Wielkiej Brytanii bez oporów wdraża 5G na urządzeniach Huaweia, w Nowej Zelandii – jak podaje „NZ Herald” – planowany na grudzień br. start sieci piątej generacji przygotowuje z Nokią.
Decyzji w tej sprawie nie podjęła jeszcze Kanada i raczej nie należy się jej spodziewać przed zaplanowanymi na 21 października wyborami. Oficjalne rozstrzygnięcia nie zapadły też w Londynie. Operatorzy w tym kraju, nie czekając na decyzję rządu, współpracują jednak z Huaweiem przy nowej technologii. Oprócz Vodafone usługi 5G uruchomiła w ten sposób sieć EE, należąca do Grupy BT (dawniej British Telecom). Postawa Wyspiarzy wobec chińskiego koncernu budzi niepokój Waszyngtonu, którego administracja dawała już do zrozumienia, że może być zmuszona do zatajania danych wywiadowczych przed członkiem Pięciorga Oczu, który dopuści Huaweia do budowy sieci 5G.
Chiński gigant wciąż zabiega o poprawę reputacji. Londyńskie spotkanie Pięciorga Oczu zakończyło się 30 lipca, a już 1 sierpnia Huawei ogłosił, że dołączył do Konferencji Paris Call, inicjatywy francuskiego rządu na rzecz zabezpieczenia cyberprzestrzeni. Zrzesza ona państwa, firmy i organizacje chcące się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa produktów i systemów cyfrowych. Od listopada ub.r. poparło ją 565 podmiotów. „Jako członek Paris Call będziemy gorliwie opowiadać się za uniwersalnym przyjęciem obiektywnych standardów testowania i weryfikacji dla wszystkich dostawców technologii” – podkreślił John Suffolk, odpowiedzialny za cyberbezpieczeństwo w Huaweiu.