Polscy operatorzy nie wydali na sieć piątej generacji prawie nic. Skala przyszłych inwestycji będzie zależała m.in. od norm PEM
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Do końca 2020 r. jedno miasto w każdym kraju Unii Europejskiej ma zostać podłączone do sieci telekomunikacyjnej w standardzie 5G. W Polsce ma to być Łódź. Technologia piątej generacji powinna pokryć wszystkie obszary miejskie i główne szlaki transportu lądowego do 2025 r.
Z najnowszego raportu Ericsson Mobility wynika, że do końca 2024 r. na świecie będzie 1,5 mld aktywnych abonamentów mobilnego internetu szerokopasmowego w 5G. To będzie prawie 17 proc. wszystkich mobilnych abonamentów. Sieć piątej generacji ma wtedy obsługiwać jedną czwartą światowej transmisji danych i docierać do 40 proc. mieszkańców globu. Najszybciej technologia ta rozwija się w Stanach Zjednoczonych, Korei Południowej, Japonii i Chinach. – Budowa sieci 5G jest ogromną szansą gospodarczą dla krajów, które zrobią to jako pierwsze. Dzięki temu powstaną nowe branże, gałęzie przemysłu i miejsca pracy. Zwiększy się także potencjał inwestycyjny kraju – podkreśla Andreas Maierhofer, prezes T-Mobile Polska.
Najpierw trzeba będzie jednak zainwestować w sieć. Wiadomo, że gros kosztów pokryje wielka czwórka: Orange, Play, Plus (Cyfrowy Polsat) i T-Mobile. Ile dokładnie wydadzą? – Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby w miarę precyzyjnie odpowiedzieć na pytania o koszty, oprócz tego, że wydatki inwestycyjne na budowę sieci 5G na pewno będą duże – odpowiada Wojciech Jabczyński z Orange. Na razie spółka wydaje niewiele: tyle, co na testy. We wrześniu Orange we współpracy z Huawei przeprowadził w Gliwicach pierwszą w Polsce próbę 5G poza laboratorium. Koszty takich działań nie są jednak nawet uwzględniane w raportach finansowych jako odrębna pozycja.
– Prowadzimy różnorodne badania i testy, które przygotowują nas do wdrożenia 5G – informuje też Olga Zomer, rzeczniczka Cyfrowego Polsatu, do którego należy Plus. Pytana o skalę obecnych i przyszłorocznych wydatków na ten cel, zastrzega, że spółka skupia się na razie na technologiach, które może dostarczyć klientom tu i teraz. – Sukcesywnie rozwijamy i rozbudowujemy sieć LTE Advanced. Cały czas pracujemy nad nowymi rozwiązaniami na bazie posiadanych aktywów – mówi Zomer. Wydatki inwestycyjne w Grupie Cyfrowego Polsatu wynoszą ok. 10 proc. przychodów, które po trzech kwartałach br. osiągnęły prawie 7,3 mld zł (bez Netii). Duża część tych nakładów dotyczy infrastruktury telekomunikacyjnej, ale wartości poszczególnych projektów spółka nie ujawnia.
Na technologii, z której można korzystać już dzisiaj, koncentruje się także Play. Spółka prezentowała niedawno strategię na najbliższe cztery lata. Pytany przez nas o wydatki na 5G przewidywane do 2022 r. prezes Jean-Marc Harion odparł, że na razie ich nie planuje. Powściągliwość operatora wobec nowej technologii wynika z tego, że priorytetem Play jest budowa własnej sieci, by nie korzystać z nadajników konkurencji. Spółka podkreśla jednak, że stawiane przez nią obiekty obsługują kilka systemów (w tym 2G, 3G i 4G) i łatwo będzie je przystosować do 5G, gdy przyjdzie na to czas.
Za to T-Mobile wykazuje wobec 5G dużo entuzjazmu. Ale nie przekłada się on na liczby. – Mamy jeszcze zbyt wiele niewiadomych, żeby móc oceniać, ile realnie będzie kosztowała sieć piątej generacji – stwierdza Konrad Mróz z T-Mobile. Wydatki na 5G w skali całego rynku oszacował z kolei resort cyfryzacji. Szef tego resortu Marek Zagórski na posiedzeniu sejmowej komisji cyfryzacji informował, że budowa infrastruktury będzie kosztować od 10 mld do 20 mld zł. A to nie wszystko, bo telekomy będą też musiały zapłacić za rezerwację częstotliwości na potrzeby 5G. Wydadzą tym więcej, im ostrzej będą między sobą licytować. Ostatnio przeprowadzana przez Urząd Komunikacji Elektronicznej aukcja LTE zamknęła się sumą 9,2 mld zł.
Najwięksi operatorzy zgodnie przyznają, że wysokość kosztów budowy sieci piątej generacji w dużej mierze zależy od norm dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych (PEM). Polska jest pod tym względem w wąskim gronie najbardziej restrykcyjnych krajów. Normy PEM wynoszą u nas 0,1 W/mkw., co utrudnia dziś prowadzenie testów 5G. W niedalekiej przyszłości będzie to skutkować dodatkowymi nakładami na rozbudowę i dostawianiem stacji bazowych telefonii komórkowej. W UE normy wynoszą przeważnie od 7 do 10 W/mkw. Równie niskie jak w Polsce są jeszcze w Bułgarii i we Włoszech. Z tego grona ubyła zaś Litwa, która podwyższyła normy PEM do 1 W/mkw.
– Musimy stosować się do przepisów wymyślonych ponad 40 lat temu, gdy nikt nie słyszał nie tylko o augmented reality, ale nawet o smartfonach czy powszechnie dostępnym internecie – stwierdza Andreas Maierhofer. – Prawo obowiązujące w Polsce nie odpowiada na potrzeby i wymagania stawiane dzisiaj przez klientów. Mamy 100 razy bardziej restrykcyjne warunki niż w innych krajach europejskich, więc nasze możliwości inwestowania są dużo mniejsze, niż byśmy sobie tego życzyli. Polskie normy skazują wielu klientów na ograniczenia w jakości dostępnych dla nich usług, co już teraz bywa widoczne na obszarach mocno zalesionych czy podczas podróży pociągami – podkreśla prezes T-Mobile.
Budowa infrastruktury pochłonie od 10 do 20 mld zł