Regulacje, które przewidują możliwość wypłacania wynagrodzenia urzędnikom za godziny nadliczbowe, obowiązują od 1 stycznia 2024 r. Zostały wprowadzone art. 5 ustawy z 16 czerwca 2023 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1598).

Zgodnie ze znowelizowanym w ten sposób art. 97 ust. 6–8a ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 409), urzędnikowi służby cywilnej za pracę w godzinach nadliczbowych wykonywaną w porze nocnej albo w święto wolne od pracy przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze albo wynagrodzenie. Dotyczy to również osób zajmujących wyższe stanowiska w służbie cywilnej, z tym że im przysługuje rekompensata nie tylko za nadgodziny przepracowane w porze nocnej i w święto, lecz także za pracę nadliczbową w niedzielę i w innym dniu wolnym od pracy. Te zasady nie obejmują dyrektora generalnego urzędu i kierownika urzędu. Natomiast pracownicy służby cywilnej mają prawo do rekompensaty za wszystkie nadgodziny, nie tylko te wypracowane nocą bądź w dniu wolnym.

Żeby otrzymać wynagrodzenie, a nie czas wolny, urzędnicy muszą złożyć wniosek do dyrektora generalnego. Nie ma on obowiązku przychylić się do tego wniosku.

Urzędnicy nie dostają wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach

Ze sprawozdania szefa służby cywilnej o stanie służby cywilnej i o realizacji zadań tej służby w 2024 r. wynika, że urzędnicy niespecjalnie zarobili dzięki nowym przepisom. W nadgodzinach pracowali członkowie korpusu służby cywilnej z 644 urzędów (co stanowi 37 proc.). Przepracowali prawie 641 tys. godzin nadliczbowych, czyli o ponad 100 tys. godzin mniej niż w 2023 r. (wtedy były to 742 tys.). Podobnie jak rok wcześniej najwięcej godzin nadliczbowych, ponad 265 tys. (41 proc.), wypracowali pracownicy KAS (w 2023 r. było to ok. 338 tys. godzin). Na drugim miejscu jest wojewódzka administracja zespolona, w której wypracowano ok. 106 tys. godzin nadliczbowych.

– Bywały lata, że łączna liczba godzin nadliczbowych sięgała około miliona. Obecnie mamy spadek o 100 tys. Wszystko przez to, że wprowadzono nowe regulacje, które zmuszają przełożonych do udzielenia czasu wolnego za nadgodziny lub wypłacenia dodatkowego wynagrodzenia – mówi Dominik Lach, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Administracji Podatkowej. – W urzędach wręcz jest presja na to, aby nie wypracowywać nadgodzin i dlatego część z nas zabiera pracę do domu lub pozostaje w biurze dłużej, ale tego nie ewidencjonuje. Faktycznych nadgodzin może być dwukrotnie więcej – dodaje.

Dominik Lach podkreśla, że nie zna urzędu, w którym wypłacano by pieniądze za nadgodziny.

– Budżet jest ograniczony, więc nie ma pieniędzy na wypłaty ekstra. W dalszym ciągu nie otrzymujemy rekompensaty w postaci dodatkowego czasu wolnego lub wynagrodzenia, co jest niezgodne z przepisami – podsumowuje.

Podobne doświadczenia ma Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.

Mamy wręcz zakaz przebywania w urzędzie poza godzinami pracy. Urzędnik musi się wyrobić albo ma dokończyć pracę następnego dnia. Nie jest najważniejsze, czy zadania, które wiążą się z nakładanymi terminami, są wykonane na czas. Firmy czekają na zezwolenia, a jeśli się z tym nie wyrabiamy, to sprawy lądują w sądach – mówi.

Dodaje, że w ubiegłym roku, z uwagi na ogrom pracy, w jego urzędzie przybyło 10 etatów.

– Słyszymy teraz, że dostaliśmy dodatkowych ludzi, a jeszcze się nie wyrabiamy w terminie. Tymczasem jest wiele osób młodych i takich po pięćdziesiątce, które chętnie popracowałyby dłużej, ale nie ma na to zgody przełożonych – alarmuje Barabasz.

Dyscyplinowanie urzędników

Brak wypłat za nadgodziny to niejedyny problem w urzędach. Jak wynika z raportu za 2024 r., rozpoczęto tam 378 postępowań wyjaśniających, czyli aż o 100 więcej niż w poprzednim roku. Najwięcej postępowań wyjaśniających wszczęto i umorzono w Krajowej Administracji Skarbowej.

Te postępowania są często używane jako narzędzia represji wobec urzędników. W ten sposób przełożony może wywrzeć nacisk na pracownika, aby ten się zwolnił. Ponadto takie postępowanie, nawet tylko wyjaśniające, skutkuje pominięciem przy przydzielaniu nagród lub decyzjach o awansie – mówi Dominik Lach.

Jego zdaniem wzrost liczby umorzeń potwierdza tezę, że oskarżenia były bezpodstawne.

– A mieliśmy przypadki, że osoby oskarżane podupadały na zdrowiu. Nikt jednak nie analizuje takich sytuacji pod względem m.in. stanu psychicznego urzędnika, który został w ten sposób potraktowany – dodaje.

W ubiegłym roku wszczęto ponadto 156 postępowań dyscyplinarnych – więcej niż w 2023 r. (wówczas było ich 130). Najwięcej takich postępowań również wszczęto w KAS.

Z raportu wynika też, że tak jak w poprzednich latach najczęstszymi karami były upomnienia na piśmie (łącznie 77 proc. wszystkich kar). W 2024 r. zostały nałożone 193 kary w postaci upomnień na piśmie, a rok wcześniej 134. Gdy się weźmie pod uwagę, że korpus liczy ponad 120 tys. osób, skala nakładanych kar jest więc niewielka.

Z raportu wynika także, że ubiegły rok w administracji rządowej upłynął pod hasłem wymiany kadry. Dokonano znacznie więcej niż wcześniej odwołań osób z wyższych stanowisk. Z posadą pożegnało się łącznie ponad ponad 1,4 tys. dyrektorów z ogółu wynoszącego blisko 3,6 tys. ©℗

ikona lupy />
Nadgodziny i postępowania dyscyplinarne w urzędach w 2024 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe